Będą zmiany w kodeksie pracy. Chodzi o seksualność i płodność pracownika
- W trosce o zdrowie i życie Polek i Polaków wprowadzamy w kodeksie pracy zmiany, które chronią przed działaniem szkodliwych substancji. Miejsce pracy, w którym pracownice i pracownicy realizują się zawodowo, powinno być bezpieczne - zaznacza Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, szefowa resortu rodziny.
We wtorek (16.04) Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy wprowadzającej zmiany w kodeksie pracy, których celem skuteczniejsza ochrona zdrowia pracownic i pracowników. To efekt prac Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Zmiany obejmują rozszerzenie listy substancji oraz umożliwienie Ministrowi Zdrowia wydania stosownego rozporządzenia w odpowiedzi na dyrektywę Unii Europejskiej, która uwzględnia substancje reprotoksyczne w wykazie szkodliwych czynników. Te substancje mogą szkodzić funkcjom seksualnym i płodności dorosłych, zarówno mężczyzn, jak i kobiet, oraz wpływać na rozwój potomstwa.
Zgodnie z projektem, jeśli pracownik jest narażony na "działanie substancji chemicznych, ich mieszanin, czynników lub procesów technologicznych o działaniu rakotwórczym, mutagennym lub reprotoksycznym", pracodawca ma je zastąpić na mniej szkodliwe dla zdrowia lub zastosować "inne dostępne środki ograniczające stopień tego narażenia, przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki".
Głównie chodzi m.in. o takie substancje jak: toluen, styren, etoksyetanol, nitrobenzen, tlenek węgla, bisfenol A, estry kwasu ftalowego, metale. Substancje te występują przede wszystkim przy produkcji i stosowaniu pestycydów, produkcji i przetwórstwie tworzyw sztucznych, w przemyśle gumowym, farmaceutycznym, metalurgicznym, kosmetycznym. Także w budownictwie, w placówkach ochrony zdrowia, w zakładach fryzjerskich, kosmetycznych i warsztatach samochodowych.