Mężczyzna znalazł granat w przydomowym ogródku
Mieszkaniec Knurowa, w czasie wiosennych porządków w ogrodzie, zauważył znany mu z filmów wojennych niemiecki granat trzonkowy Stielhandgranate 24.
Mężczyzna przerwał dalsze prace i oddalił się na bezpieczną odległość. Powiadomiony o znalezisku dyżurny gliwickiej komendy, wysłał na miejsce pirotechników.
- Przedmiot znajdował się około 20 metrów od zabudowań. Był przybrudzony ziemią, miał kształt niemieckiego „handgranate” z czasów II wojny światowej, lecz pewna cecha, znana naszemu fachowcowi, wskazywała, że nie będzie potrzeby wzywania saperów - wyjaśnia podinsp. Marek Słomski, oficer prasowy gliwickiej komendy policji.
Policjant stwierdził, że ma do czynienia z granatem, który... nie miał prawa wybuchnąć. Okazało się bowiem, że to drewniany granat ćwiczebny.
- Właśnie między innymi do tego typu zadań szkoleni są policyjni pirotechnicy. Rozpoznanie pirotechniczne pozwala już na wstępnym etapie rozpoznać zagrożenie lub jego brak - dodaje rzecznik. Tym niemniej zachowanie zgłaszającego zasługuje na pochwałę.