Rolnicy z powiatu raciborskiego odwiedzili biura posłów i senatora. W prezencie przynieśli gnojowicę [ZDJĘCIA, WIDEO]
W czwartek 4 kwietnia do biur poselskich Gabrieli Lenartowicz, Michała Wosia, Pawła Jabłońskiego oraz senatora Henryka Siedlaczka zapukali rolnicy. - Jak byłoby dobrze, to nie byłoby nas tutaj dzisiaj - usłyszeliśmy od gospodarzy. Rolnicy "w prezencie" przynosili gnojowicę oraz zieloną farbę symbolizującą Zielony Ład, całość w estetycznym zawiniątku.
Rolnicy w całej Polski odwiedzają biura posłów i senatorów. Nie inaczej było w powiecie raciborskim. Jedyną osobą, która podjęła dialog z rolnikami, była posłanka Gabriela Lenartowicz. Rozmawiali z nią ponad godzinę. W pozostałych biurach dwóch posłów zastali zamknięte drzwi, ale jak wyjaśniali, nie mają pretensji; wyznaczyli czas, do kiedy czekają na kontakt ze strony parlamentarzystów. U senatora Henryka Siedlaczka rolników podjęła dyrektor jego biura – Katarzyna Gołębiowska, która zapewniała, że przekaże informację swojemu szefowi.
- Jesteśmy apolityczni. Uważamy, że poprzednicy nie zrobili nic, a tak naprawdę pogorszyli sprawę. A następni są opieszali i zbyt wolno wszystko "idzie", aby uregulować tę sytuację rolną w całej Unii Europejskiej - mówił Nowinom pod biurem poselskim Pawła Jabłońskiego gospodarz z Ponięcic – Sebastian Jarosz.
Jarosz przekazał, że posłowie zostali uprzedzeni o planowanej wizycie rolników w ich biurach. Podkreślił, że parlamentarzyści mieli być przygotowani i oczekiwać na rolników, aby omówić ich problemy. Teraz to rolnicy czekają na reakcję parlamentarzystów, którzy ich dotychczas nie przyjęli, a dla których wyznaczono termin do 17 kwietnia. Po tej dacie protesty rolników mają się zaostrzyć. - Jeszcze nie wiem w jakiej formie, w jakiej sposób - mówił. - Jesteśmy rolnikami, jesteśmy zjednoczeni i czekamy na rozmowy i odpowiedź - dodał.
- Nie jesteśmy powiązani z żadnym politykiem, dla nas każdy polityk – to polityk. Szczególnie ten, który reprezentuje nas – rolników ziemi raciborskiej. Uważamy, że wszyscy posłowie powinni nas godnie reprezentować. Zwrócić uwagę na to, pod czym się podpisują, za czym rękę podnoszą. A także, aby nadal reprezentowali nas w Brukseli – wywołali presję na swoich kolegach partyjnych, którzy są u władzy, aby coś z tym robili - oznajmił Krystian Kretek z Krzanowic.
Sebastian Jarosz wyjaśnił, że wszyscy parlamentarzyści otrzymali identyczne postulaty. Pytany o najistotniejszy wskazał na nieuczciwą konkurencję ze strony producentów rolnych z Ukrainy. Podkreślił, że ci producenci nie są zobowiązani do przestrzegania rygorystycznych norm obowiązujących w UE, mimo to ich produkty rolne trafiają na unijny rynek. - Nas kontrolują, tamta żywność nie jest kontrolowana. To hipokryzja, żeby od nas oczekiwać tych wszystkich wymogów, które do dzisiaj obowiązują - mówił.
Wizyty rolników u parlamentarzystów są kolejnym etapem protestu rolniczego, który obejmuje całą Polskę. Wcześniej protesty miały miejsce na ulicach. W naszym regionie rolnicy po raz pierwszy wyszli na ulice 24 stycznia, przemierzając drogę krajową nr 45 traktorami z Rudnika do Zabełkowa w gminie Krzyżanowice (więcej: Rolnicy wyjechali na ulice powiatu raciborskiego. Walczą o przetrwanie gospodarstw [ZDJĘCIA, RELACJA NA ŻYWO]). Następnie próbowali porozmawiać z parlamentarzystami w Bolesławiu, lecz na spotkanie stawił się tylko Michał Woś (więcej: Chleb za 50 zł? Rolnicy chcieli opowiedzieć posłom, dlaczego protestują. Tylko jeden przyjechał ich wysłuchać). Natomiast 20 lutego blokowali swobodny dojazd do autostrady A1 w powiecie wodzisławskim, przemieszczając się swoimi ciągnikami od ronda przy wjeździe na autostradę do ronda przy wjeździe na Panattoni (więcej: Rolnicy są zdesperowani. Zablokowali dojazd do autostrady A1 w Gorzyczkach).
Ludzie:
Gabriela Lenartowicz
Poseł na Sejm RP
Henryk Siedlaczek
Były poseł na Sejm RP, radny sejmiku śląskiego, senator XI kadencji
Michał Woś
Poseł na Sejm RP
Paweł Jabłoński
Poseł na Sejm RP
Sebastian Jarosz
Radny Gminy Rudnik