Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Od miodu po płyty CD. W Kuźni Raciborskiej odbył się wielkanocny jarmark

23.03.2024 22:23 | 0 komentarzy | bart

W sobotnie przedpołudnie, 23 marca Plac Zwycięstwa w Kuźni Raciborskiej ponownie wypełnił się straganami, na których można było nabyć zarówno produkty żywnościowe, jak i przedmioty, które niejednokrotnie zalegają w piwnicach czy garażach.

Od miodu po płyty CD. W Kuźni Raciborskiej odbył się wielkanocny jarmark
Jednym z wystawców był Ireneusz Wojtala, który - by przyjechać do Kuźni - pokonał 350 km; pochodzi bowiem z Roztocza na Lubelszczyźnie. - Jestem tu pierwszy raz. Tydzień temu zostałem zaproszony przez panie z kuźniańskiego stowarzyszenia. Mam tu wszystko, co związane jest z pszczelarstwem. Są miody konfekcjonowane, świeczki i pyłki kwiatowe. Jestem właścicielem rodzinnej pasieki od 40 lat. Mam 400 uli na terenie całej wschodniej Polski - powiedział nam pan Ireneusz
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Jarmark trzy razy do roku

To już kolejna odsłona przedsięwzięcia, która z wyprzedaży garażowej przerodziła się w jarmark. Organizatorem wydarzenia od początku jest Stowarzyszenie "Kuźnia Przyszłości". - W tamtym roku wpadliśmy na pomysł, by naszą wyprzedaż garażową nazwać jarmarkiem kuźniańskim, który odbywać się będzie regularnie trzy razy do roku: wiosną, latem i jesienią. Ta cykliczność gwarantuje wystawcom, że będą chcieli do nas przyjeżdżać, bo o to wszak chodzi - mówi przewodniczący stowarzyszenia Bernard Kowol.

Marzeniem Bernarda Kowola jest, by fragment wokół placu i za pomnikiem stał się traktem spacerowym dla mieszkańców. - Kuźnia musi żyć, a jeżeli tamto miejsce będzie żyło, to będzie sukces, zaś kajakarze będą się mieli gdzie zatrzymać. Do tego przydała by się jeszcze budka z lodami, a w czasie jarmarku muzyka - mówi szef Stowarzyszenia "Kuźnia Przyszłości"

Marzeniem Bernarda Kowola jest, by fragment wokół placu i za pomnikiem stał się traktem spacerowym dla mieszkańców. - Kuźnia musi żyć, a jeżeli tamto miejsce będzie żyło, to będzie sukces, zaś kajakarze będą się mieli gdzie zatrzymać. Do tego przydała by się jeszcze budka z lodami, a w czasie jarmarku muzyka - mówi szef Stowarzyszenia "Kuźnia Przyszłości"

Celem organizatorów jest zwiększenie bazy wystawców. - Chcielibyśmy, by pojawili się u nas producenci serów, mleka naturalnego czy pieczywa. Poprzednim razem mieliśmy stoisko z winami, jednak ta osoba dziś do nas nie dojechała, ale będzie z pewnością na kolejnym jarmarku. Chcemy iść w tym kierunku, żeby nasi mieszkańcy mieli możliwość skorzystania ze zdrowego żywienia - zaznacza B. Kowol. - Z drugiej strony, mówimy tu też o wyprzedaży garażowej, czyli oddajemy za parę groszy to, co zalega w naszych domach, a nie chcemy wyrzucać tego na śmietnik - wyjaśnia szef "Kuźni Przyszłości".

Zdrowa żywność i dobra rozrywka

Wśród uczestników pojawiły się osoby, które dowiedziały się o jarmarku z zamieszczanych ogłoszeń, a także tacy, którzy zostali zaproszeni. - Są tu wystawcy, z którymi stale współpracujemy od jakiegoś czasu, jak m.in. Stowarzyszenie Euro Country z Gminy Polska Cerekiew. Zdecydowali się do nas przyjechać, z czego się cieszymy, dzięki czemu te dwa środowiska, położone na pograniczu województw opolskiego i śląskiego mogą się wspierać. Chodzi o to, żeby się wzajemnie uzupełniać - tłumaczy pan Bernard.

Na swoim stoisku mam zabawki i ubrania. Moje dziecko ma już pięć lat, z niektórych ubrań już wyrosło, a część zabawek też już wyszła z użytku. Można więc dać tym rzeczom drugie życie - mówi pani Ewelina z Dziergowic

Na swoim stoisku mam zabawki i ubrania. Moje dziecko ma już pięć lat, z niektórych ubrań już wyrosło, a część zabawek też już wyszła z użytku. Można więc dać tym rzeczom drugie życie - mówi pani Ewelina z Dziergowic

Całość wydarzenia uzupełniała muzyka grana na żywo. - Skoro chcemy żyć zdrowo, to potrzebne są m.in. dobre jedzenie, rodzina i grono przyjaciół, z którymi możemy się spotykać, a także klasyczna rozrywka. Jesteśmy w okresie postu, stąd mamy pianino, ale już w sierpniu, gdy będzie cieplej, z pewnością pojawi się gitara i akordeon, co powinno się na Placu Zwycięstwa sprawdzić. A jeśli jeszcze ożywimy to, co jest za Pomnikiem Zwycięstwa (mowa o dawnym amfiteatrze, które już kilka lat temu posłużyło członom zarządu Osiedla Starej Kuźni za miejsce na letnie kino - dop. BK), to będzie już fantastycznie - mówi z nadzieją w głosie Bernard Kowol.

Bartosz Kozina