Niedziela, 29 grudnia 2024

imieniny: Dawida, Tomasza, Gosława

RSS

Leszek Bizoń: Walka toczy się o to, czy w ogóle będziemy mieli szpital

06.03.2024 08:50 | 33 komentarze | ska

Ze starostą wodzisławskim Leszkiem Bizoniem rozmawiamy o rekordach mijającej kadencji, planach drogowych powiatu oraz oczywiście funkcjonowaniu szpitala.

Leszek Bizoń: Walka toczy się o to, czy w ogóle będziemy mieli szpital
Starosta wodzisławski Leszek Bizoń spodziewa się realnych efektów reorganizacji szpitala w drugiej połowie roku
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Leszek Bizoń: Walka toczy się o to, czy w ogóle będziemy mieli szpital

Red. Zacznijmy od pozytywów, mam tu na myśli ranking Związku Powiatów Polskich i drugie miejsce naszego powiatu w kat. powyżej 120 tys. mieszkańców. Co wpłynęło na tę lokatę?

Leszek Bizoń. Nigdy nie pracujemy dla rankingu, aby coś sztucznie podciągać, jak niektóre powiaty. Czasem widać, że niektóre rzeczy u nich nie działają, a na potrzeby rankingu coś zostaje wykonane. My pokazujemy zarówno te rzeczy, którymi możemy się pochwalić, jak i te, których nie mamy. Cieszymy się jednak, bo jest to największy sukces rankingowy w okresie ostatnich trzech kadencji. W tej kadencji zazwyczaj mieliśmy 4. miejsca, a w ubiegłym roku 6. Teraz jednak duży wpływ na wynik miały pozyskane środki na inwestycje, bo w ubiegłym roku było ich bardzo dużo. Od połowy grudnia plasowaliśmy się na miejscu pierwszym, natomiast mieliśmy świadomość, że niektórzy zostawiają sobie najlepsze elementy do oceny na koniec. Drugie miejsce to ogromny sukces, bo mamy „najcięższą” kategorię największych powiatów w kraju, taką kategorię superciężką, gdyby użyć porównania bokserskiego. Satysfakcja jest tym większa, że to nie jest rodzaj konkursu, gdzie można sobie „kupić” miejsce, np. za udział w konferencjach, szpalty w czasopismach i inne nieobiektywne elementy.

Ale pewnie jest niedosyt, mogło być pierwsze miejsce…

Jeżeli można, chciałoby się lepiej, ale jak powiedziałem, nie pracujemy dla rankingów. Mamy realne odzwierciedlenie naszych działań, bo to nie mieszkańcy są dla nas, a my dla mieszkańców. To ich ocena jest dla mnie najważniejsza.

Rekordowy ranking, ostatnio słyszałem podsumowanie kwot na drogi w powiecie, w tej kadencji to 102 mln zł. Same rekordy. Ale z jakiej inwestycji drogowej jest pan najbardziej zadowolony?

Drogi to mój „konik” i mogę o tym mówić długo, ale dla mnie największym sukcesem zarządu w tej kadencji jest pozyskanie środków w wysokości prawie 250 mln zł na wszystkie inwestycje. W tym są właśnie 102 mln zł na nasze powiatowe drogi, co jest absolutnym rekordem, bo nigdy w historii powiatu takich środków nie było i nie wykonaliśmy tak wielu dróg, jak w tej kadencji. Obrazowo powiem, że na każde 100 zł wydatkowane na inwestycje powiatowe aż 78 zł pochodziło z bezzwrotnych środków zewnętrznych. Nie mówię tego, aby się jakoś chełpić, ale trzeba powiedzieć, że zrobiliśmy to, jako ten zarząd, przy współpracy z Radą, a także naszymi pracownikami, którzy są specjalistami w swoich dziedzinach.

Wracając do dróg… Która zatem?

Chyba ta największa, która kosztowała ponad 16 mln zł, czyli Karola Miarki w Pszowie i 3 Maja w Syryni. Oczywiście cieszą też modernizacje ul. Czarnieckiego, Traugutta, Radlińskiej, Mszańskiej, 1 Maja w Gołkowicach, na którą mamy zabezpieczone kolejne środki, ale to już będzie leżeć po stronie nowej rady. To też ulica Raciborska w Rogowie, gdzie przez ostatnie lata była robiona kolejnymi odcinkami, a teraz już mamy oddany do użytku ok. 5 km. Zawsze udawało się nam pozyskiwać na nią środki przez różne kryteria. Aż 22 mln zł mamy na ulicę 1 Maja w Mszanie. Jesteśmy na etapie projektowania, bo inwestycja jest realizowana w systemie „zaprojektuj i wybuduj”. Prace powinny się zacząć w połowie przyszłego roku. Ważne jest to, że praktycznie w każdej gminie realizowaliśmy inwestycje drogowe. Wyjątkiem są Marklowice, gdzie dróg powiatowych jest bardzo mało, praktycznie ich nie ma.

Będzie w końcu rondo w Syryni na „Buglowcu”, czy nie?

Wiem, że Zarząd Dróg Wojewódzkich jest po otwarciu ofert w przetargu na dokumentację przebudowy skrzyżowania Bukowskiej i Raciborskiej. Spotkaliśmy się niedawno w ZDW, gdzie przywieźliśmy nasze badania przepływu pojazdów. Zaproponowaliśmy, aby spotkać się na miejscu, przy skrzyżowaniu, w najbardziej newralgicznych godzinach. Kiedy przedstawiciele ZDW zobaczyli korkujący się odcinek od strony Grabówki, nie mogli uwierzyć. Tu nie ma problemu zbyt dużej prędkości pojazdów. Problem wynika z tego, że kiedy kierowca się spieszy, wyskakuje z Raciborskiej, aby wbić się do ruchu. A to niestety nie zawsze się udaje. Tutaj albo będzie rondo, albo przynajmniej sygnalizacja świetlna, która pozwoli samochodom wyjechać z jednej czy drugiej strony. Na pewno będzie to zadanie kosztowne, ale koniecznie trzeba je w najbliższym czasie wykonać. Modernizacja tego skrzyżowania będzie też symbolicznym zamknięciem remontu traktu od granicy powiatu w gminie Lubomia, przez skrzyżowanie Bukowska/Raciborska i obecnie projektowany odcinek ul. Raciborskiej do ul. Sportowej w Rogowie.

A co z Kokoszycami, tu mam na myśli skrzyżowanie Pszowska-Młodzieżowa. Wiem, że pytam o drogi administrowane przez Zarząd Dróg Wojewódzkich, a nie PZD, ale przecież cały czas za tym lobbujecie?

Obecnie nie ma żadnych umów czy ustaleń na piśmie na temat tego skrzyżowania. Mamy tylko ustne zapewnienia, że w ramach wolnych środków, które pozostaną z rozliczenia ubiegłego o roku, Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego przekaże więcej środków na bieżące utrzymanie dróg, a z tej puli zostanie wykonana sygnalizacja świetlna w Kokoszycach. Podkreślam jednak, że to tylko ustne ustalenia. Liczymy też na to, że przedstawiciele naszego powiatu w sejmiku województwa będą przekonywać marszałka do tego tematu, podobnie jak do tematu skrzyżowania Pszowskiej i Górniczej, gdzie mamy już konkretne ustalenia i rozpoczęcie remontu skrzyżowania to tylko kwestia czasu.

Nie byłbym sobą, gdybym nie zapytał o tematy delikatnie mówiąc kontrowersyjne, a tu mam na myśli szpital. Pojawia się w tej materii wiele negatywnych opinii, bo naprzemienne zamykanie i otwieranie oddziałów, aby za chwilę znów je zawiesić, wzbudza wątpliwości. Teraz na szczęście wyremontowaliście oddział ginekologiczno-położniczy, choć on akurat przez ostatnie lata działał bez przerw. Jak jednak, po tych kilku miesiącach działalności, ocenia pan pracę nowego dyrektora?

Zdaję sobie sprawę, że zdania mogą być podzielone, a nawet wewnątrz szpitala są podzielone. Ja nowego dyrektora oceniam jednak dobrze, bo podobają mi się jego pomysły i reorganizacja. Trudno jest przeorganizować funkcjonowanie szpitala i wyleczyć niektóre osoby z zakorzenionego sposobu postępowania. A to właśnie to w wielu przypadkach musi się zmienić. To jest jedna sprawa. Drugą są finanse, czyli największy problem. Innym problemem jest brak lekarzy. Widzę jednak, że pan dyrektor powoli daje sobie radę. Uruchomił chirurgię, gdzie obecnie jest 10 lekarzy, a może do kwietnia dojdą jeszcze 4 osoby. Będzie to więc oddział, o którego funkcjonowanie nie będzie obaw. Następuje też reorganizacja izby przyjęć i pogotowia. Myślę, że jeszcze w marcu uda się sprowadzić trzy nowe karetki. Nastąpi też likwidacja prosektorium. Zwłoki będą odbierane przez rodzinę kilka godzin po zgonie lub też będą przechowywane przez firmę zewnętrzną, do czasu ich odbioru przez rodzinę. To przyniesie szpitalowi duże oszczędności. W sprawie zawieszonej pediatrii cały czas prowadzimy rozmowy z lekarzami, ale ich jest zbyt mało na rynku i w tej materii odbijamy się od ściany. Podsumowując dotychczasową pracę i pomysły oceniam bardzo dobrze, a efekty reorganizacji będą na pewno widoczne w drugiej połowie roku.

Sporo zainwestowaliście w ten szpital.

Nasz szpital ma zupełnie inny status niż placówki w sąsiednich miastach, np. WSS nr 2 w Jastrzębiu czy WSS 3 w Rybniku, które są zarządzane przez województwo. W tej kadencji szpitalne oddziały, jeśli ich działalność była zawieszana, to z powodów niezależnych od zarządu powiatu, bo przecież nie chodzi o finanse, a o brak lekarzy. W ciągu tych pięciu lat do szpitala od powiatu trafiło kilkanaście milionów zł, co pozwoliło na pozyskanie innych środków zewnętrznych i w efekcie mogliśmy poczynić inwestycje, a tym samym zwiększyć majątek szpitala o ponad 30 mln zł. Aktualnie mamy też pozyskane środki na tworzoną obecnie centralną sterylizatornię, wcześniej w aptekę, remont ginekologii. Mając na uwadze zapowiedzi tworzenia nowej sieci szpitali w Polsce, batalia toczy się obecnie o to, aby w ogóle funkcjonował szpital na terenie powiatu. Nawet jeśli będzie działać w ograniczonym zakresie, musi on pracować, aby mieszkańcy powiatu mieli dostęp do opieki medycznej. Uważam, że lepiej mieć może mniejszy szpital, ale sprawny i zapewniający podstawowe zabezpieczenie medyczne mieszkańcom naszego powiatu, niż nie mieć szpitala wcale.

Rozmawiał Szymon Kamczyk