Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Uwaga, Bery! W Sławikowie, Lasakach i Łubowicach wodzono niedźwiedzia [ZDJĘCIA]

10.02.2024 16:52 | 0 komentarzy | bart

10 lutego, w ostatnią sobotę karnawału do drzwi mieszkańców Sławikowa, Lasak i Łubowic zastukał niedźwiedź, który przemierzał sołectwa wraz ze swoją umuzykalnioną świtą. Wodzenie Bera to symbol ostatków, a taniec z niedźwiedziem ma przynieść szczęście i dostatek na cały rok.

Uwaga, Bery! W Sławikowie, Lasakach i Łubowicach wodzono niedźwiedzia [ZDJĘCIA]
Wodzenie Bera w Sławikowie przekazywane jest z pokolenia na pokolenie. W tym roku w akcję zaangażowało się 17 osób
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Jedną z pierwszych osób, którzy wspominali o wodzeniu niedźwiedzia był XIX-wieczny poeta i działacz Józef Lompa. Według niego zwyczaj ten sięga XIV bądź XV w., kiedy to na Śląsku można było spotkać niedźwiedzie siejące spustoszenia w chłopskich zagrodach. Dziś, kiedy sytuacje tego typu nie mają już miejsca, a prawdziwego niedźwiedzia zastąpił człowiek w jego przebraniu, przyjęcie w swoje progi barwnego korowodu ma symbolizować wyłącznie powodzenie.

Udział w wydarzeniu wzięło łącznie 17 osób. W skład wędrowników odwiedzających mieszkańców wchodził m.in. diabeł, ksiądz, milicjant, lekarz, strażak, śmierć, złodziejka i cyganka. Maszerującego pomiędzy nimi niedźwiedzia zagrzewała grupa muzykantów, którzy wesołym przygrywaniem i głośnymi okrzykami zachęcali gospodarzy do wyjścia z domu i zatańczenia z "berem".

Idący w korowodzie lekarz sprawdzał stan zdrowia odwiedzanych sławikowian

Idący w korowodzie lekarz sprawdzał stan zdrowia odwiedzanych sławikowian

Zwyczaj wodzenia niedźwiedzia kultywowany jest w Sławikowie od lat. Początkowo korowód przemierzał ulice tej wsi oraz Lasak, jednak z biegiem czasu do grupy zaczęły dołączać osoby z Grzegorzowic i Łubowic, co sprawiło, że powiększony zespół dodał do odwiedzonych gospodarstw również Łubowice. - Tradycja przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Mamy bardzo fajną ekipę, co jest godne podziwu, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy młodych trudno zmobilizować do wyjścia z domu. Myśmy też kiedyś chodzili, ale wtedy nie było internetu, więc dla nas był to relaks. Dlatego dobrze, że obyczaj ten nie zaniknął - mówi organizator wydarzenia Piotr Morawin.

Z misiem tańczyli zarówno dorośli, jak i dzieci

Z misiem tańczyli zarówno dorośli, jak i dzieci

Podobnego zdania jest sołtys Aniela Grabowska, która przez "bera" odwiedzana jest każdego roku. - Kiedyś po wsi chodzili starsi, dziś tę pałeczkę przejęli młodzi. Cieszy więc, że ta tradycja jest podtrzymana - powiedziała nam szefowa sołectwa Sławików.

Odwiedzanie gospodarstw zakończy ostatkowa zabawa, która odbędzie się w domu kultury w Ligocie Książęcej.

Bartosz Kozina