środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Czy przysłowia pogodowe naszych babć nadal się sprawdzają? Przyjrzał się im ekspert IMGW

04.02.2024 08:29 | 0 komentarzy | d

„Gdy listopad mroźny, to lipiec niegroźny”, „Święta Zofija kłosy rozwija”, „Marzec zimny i słoneczny plon zapewnia dostateczny” – wielu z nas pamięta staropolskie przysłowia o pogodzie i uprawie ziemi, których używali nasi dziadkowie i babcie. Niektóre z nich nadal można usłyszeć w wielu polskich rodzinach. Czy pozostają jednak aktualne? Przyjrzał się im ekspert IMGW.

Czy przysłowia pogodowe naszych babć nadal się sprawdzają? Przyjrzał się im ekspert IMGW
Staropolskie przysłowia o pogodzie i rolnictwie, używane przez naszych dziadków i babci, są wciąż obecne w polskich rodzinach. Ekspert IMGW sprawdził ich aktualność.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Kto z nas nie pytał dziadków, kiedy spadnie śnieg lub kiedy będzie można się kąpać w jeziorze czy rzece. Nasze babcie i dziadkowie korzystali z mądrości ludowych, aby przewidzieć warunki, w jakich odbędą się żniwa lub jak kształtować się będą pory roku w danym okresie. Przysłowia ukuto nieraz na bazie setek lat obserwacji zjawisk atmosferycznych. Często odnosiły się do kalendarza liturgicznego, bo czas mierzono w relacji do konkretnych świąt. Przez długi czas wiele się sprawdzało, co pewnie ułatwiało naszym przodkom choćby planowanie upraw. Nie potrzebowali pomiarów meteorologicznych! Warunki pogodowe na terenie Polski można było z grubsza przewidzieć na bazie ludowych mądrości, które wynikały z obserwacji i doświadczenia pokoleń.

Jednak przez ostatnich kilkadziesiąt lat obserwujemy, że w Polsce jest coraz więcej gwałtownych zmian w pogodzie. Instytucją, która prowadzi szczegółowe pomiary w tym zakresie, jest Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Zespół ekspertów IMGW na czele z rzecznikiem Instytutu Grzegorzem Walijewskim skomentowali aktualność przysłów. Zestawili je z danymi i obserwacjami, które prowadzą od wielu dekad.

1. Idzie luty, podkuj buty.

Często używany zwrot odnosi się do przygotowań do zimy, szczególnie najkrótszego, ale jednocześnie najchłodniejszego miesiąca w roku. Wyraża on przekonanie, że luty jest zimowym miesiącem, dlatego zanim nadejdzie, warto zadbać o odpowiednie obuwie, w tym o okucie bądź naprawę butów. W dawnych czasach ciepłe buty były niezwykle ważnym elementem ubioru człowieka, to co warto zatrzymać ze zwyczajów naszych babć i dziadków, to szacunek do butów, zwłaszcza tych trwałych. Ale czy dziś też warto na zaczynający się właśnie luty szykować śniegowce, uggi czy trapery?

- Oczywiście warto je mieć, bo jak się okazuje, incydentalnie, ale pojawiają się niskie temperatury, jak np. zimą 2021, kiedy to w Suwałkach zanotowano -23,5 st. C. Jednak już w 2022 to było „zaledwie” -11,8 st. C, a w 2023 to -17,0 st. C. W obu przypadkach to Zakopane, czyli stacja podgórska. Nawet na „polskim biegunie zimna”, czyli w Suwałkach czy na stacjach wysokogórskich np. na Śnieżce, było cieplej! Wydaje się, że w dobie zmieniającego się obecnie w Polsce klimatu cieplejsze buty raczej częściej są… w szafie niż na nogach” - podkreślają eksperci IMGW.

Wygląda na to, że buty nie do zdarcia są już zimą niepotrzebne, dlatego co sezon je zmieniamy. Choć w wyjątkowych przypadkach mocne buty przydadzą się również obecnie, dlatego tradycję posiadania „pancernych” butów naszych przodków warto pielęgnować.

2. Gdy w Gromnice pięknie wszędzie, tedy dobra wiosna będzie.

Wygląda na to, że wiosna zmieniła się w Polsce diametralnie, niezależnie od pogody 2 lutego, czyli w Święto Matki Boskiej Gromnicznej.

- Można się zastanowić, co to znaczy „dobra”. Zapewne chodzi o pogodę. Okazuje się, że niezależnie od tego, jaki jest drugi dzień lutego, to i tak wiosna jest dobra, a na pewno coraz cieplejsza... Wzrostowy trend temperatury powietrza na obszarze Polski jest kontynuowany od wielu lat. Tylko od 1951 r. wzrost temperatury w tym sezonie szacowany jest na 2,38 st. C. Najsilniejszy wzrost temperatury powietrza wiosną występuje na Pojezierzach (do 2,6 st. C), najsłabszy - w Sudetach (nieco ponad 1,9 st. C). Wiosny są coraz cieplejsze, ale jednocześnie szybciej się pojawiają, co zostało opisane w kolejnym powiedzeniu - tłumaczy IMGW.

3. Marzec zimny i słoneczny, plon zaręcza dostateczny.

Powiedzenie sugeruje, że jeśli marzec jest zimny, ale jednocześnie słoneczny, to można oczekiwać obfitego plonu. Odnosi się to przede wszystkim do rolnictwa i upraw, zakładając, że taki rodzaj pogody sprzyja dobrej kondycji roślin i przyczynia się do udanych zbiorów.

- We wszystkich krainach w Polsce odnotowuje się bardzo silny wzrost temperatury w marcu, aż 0,41 st. C na każde 10 lat. Mówiąc wprost, marzec przestaje być zimny, w ostatnich 30 latach „zimny” był zaledwie 5 razy. Powiedzenie straciło aktualność, plony jednak nie są zależne od „zimnego marca” - zaznacza Grzegorz Walijewski z IMGW.

Dawniej w marcu i w kwietniu pola stały w wodzie, dziś trzeba je sztucznie nawadniać. Warto sięgać do tradycji, by chronić środowisko naturalne i dbać o retencję wody.

4. Gdy na Świętego Józefa bociek przybędzie, to już śniegu nie będzie.

My, Polacy, kochamy bociany. Dzieci w szkołach od najmłodszych lat uczą się, że ptak wyprowadza się z Polski na zimę, a jego powrót zwiastuje cieplejszą temperaturę i początek wiosny. W zachowaniu bocianów można jednak dostrzec zmiany.

- Z badań wynika, że normą dla bocianów jest przylot w drugiej połowie marca, nawet do początku kwietnia. W ostatnich kilku latach, z powodu cieplejszych zim, pierwsze ptaki wracały wcześniej - były widziane nawet 6 marca. Przykładowo w 2023 r. obserwowano bociany około 21 marca, ale pojedyncze ptaki także wcześniej nawet w lutym. W 2022 roku także obserwowano bociany wcześniej, na Lubelszczyźnie np. około 7 marca. Oczywiście mogły to być osobniki, które nie odleciały na zimę, ale wydaje się, że postępujące zmiany pór roku są również wyczuwalne przez zwierzynę np. bociany - tłumaczy IMGW.

5. Jeśli w Wielkanoc deszcz pada, w całym lecie suchość włada.

Wydaje się, że „suchość” w rolnictwie towarzyszy nam niezależnie od pogody w święto Wielkiej Nocy.

- W ostatnich 30 latach pogoda w Wielkanoc bywała różna. Dane potwierdzają, że suchość w lecie to efekt zmiany klimatu. Od 1985 r. susza w Polsce występowała rokrocznie, o ile w pierwszych latach ten kataklizm nawiedzał niewielki obszar, tak teraz jest on ogromny, a skutki widoczne na każdym kroku - mówi Grzegorz Walijewski.

6. Gdy choinka tonie w wodzie, jajko toczy się po lodzie.

Śnieg w Boże Narodzenie to obecnie rzadkość. Ma to potwierdzenie w danych IMGW.

- Białe święta Bożego Narodzenia stają się rarytasem, ostatnio przeżywaliśmy takie w 2021 roku. Niestety zima w Polsce zaczyna się później, trwa krócej, pokrywa śnieżna zalega na mniejszym obszarze kraju, ma mniejszą grubość. Jednocześnie okazuje się, że święta Wielkiej Nocy bywają białe i mroźne np. w roku 1974, 2001, 2008, 2013 czy 2015. Nagłe śnieżyce w marcu nie powinny nikogo dziwić, bo też są elementem zmieniającego się klimatu - zauważają eksperci IMGW.

Zmiany klimatu to nie tylko linearne ocieplenie, ale także anomalie pogodowe. Paradoksalnie to przysłowie czasami się sprawdza w obecnych czasach, ale trudno znaleźć zależność między Bożym Narodzeniem bez śniegu a mroźną Wielkanocą. Zdecydowanie częściej mamy ciepłą pogodę w grudniu niż zimną Wielkanoc.

7. Święta Zofija kłosy rozwija (wywija).

Bardzo popularne polskie powiedzenie wśród rolników dotyczy oczywiście 15 maja, czyli Świętej Zofii.

- Powiedzenie ma związek z okresem wzrostu roślin uprawnych, zwłaszcza zbóż. Oznacza, że w miarę zbliżania się do święta Zofii, rośliny, a zwłaszcza kłosy zbóż, zaczynają się rozwijać lub wywijają. W kontekście rolniczym mówi się, że to sprzyja dobrej kondycji i wzrostowi zbóż, co mogłoby być pozytywnym znakiem dla przyszłego plonu. Jednak dane z ostatnich lat pokazują, że może być różnie i często jednak kłos nie jest w dobrej kondycji. Coraz wyższa wartość temperatury w okresie wiosennym, słabsze - bezśnieżne zimy, a w konsekwencji brak roztopów i odbudowy zasobów wód gruntowych i wilgotności gleby, oraz suche wiosny powodują, że zboże ma za mało wilgoci. W konsekwencji kłosy nie są dobrze rozwinięte, co oznacza mniejsze zbiory. O ile suma opadów atmosferycznych w całym roku jest na podobnym poziomie, o tyle każdego roku wzrasta liczba dni bezopadowych. A to jest już konsekwencja zmieniającego się klimatu. Niestety, szczególnie dla rolników, przybywa dni bez opadu w okresie wiosennym. Bywały lata, kiedy deszcz w zachodniej Polsce nie występował przez ponad 20 dni w okresie kwiecień-maj - tłumaczy Grzegorz Walijewski.

8. Kiedy w sierpniu spieka wszędzie, zima długo białą będzie.

Przysłowie zakłada pewną równowagę pór roku będących na przeciwległych biegunach, ale wygląda na to, że to już historia.

- Lato i zima to dwie skrajne pory roku w Polsce. I chociaż aktualnie elementy pogody podczas tych pór roku ulegają znacznym zmianom; zimy robią się łagodniejsze, a lata coraz bardziej upalne, to jednak wciąż podczas zim można liczyć na napływ mroźnych i śnieżnych mas powietrza. Jeśli w okresie lata, a szczególnie w sierpniu pojawią się długotrwałe fale upałów związane z przeważnie suchym, zwrotnikowym powietrzem, to można spodziewać się, według przysłowia, że wilgotniejsze masy powrócą w okresie zimowym wraz z intensywnymi opadami śniegu a także z mrozem - mówi Walijewski.

- W środowisku potrzebna jest równowaga. Ale owa równowaga w ostatnich 30 latach nie jest zachowana. Ekstremalnie ciepłe okresy letnie i zimowe powodują, że ostatnie lata są ekstremalnie ciepłe. Ostatni, 2023 r. to drugi najcieplejszy rok od początku pomiarów meteorologicznych. Średnia obszarowa temperatura powietrza w 2023 r. wyniosła w Polsce 10,0 st. C i była aż o 1,3 st. wyższa od średniej rocznej wieloletniej (klimatologiczny okres normalny 1991-2020). Ubiegły rok należy zaliczyć do lat ekstremalnie ciepłych. Klimat w Polsce jest coraz bliższy temu, co się dzieje np. na Węgrzech. Powoduje to, że przysłowie już się nie sprawdza - dodaje.

9. Gdy październik mokro trzyma, zwykle potem ostra zima.

Ostre zimy, tak jak we wcześniejszych analizach, przeszły w Polsce do historii.

- Dominującym kierunkiem napływu mas powietrza do Polski jest kierunek zachodni. W okresie jesienno-zimowym przez nasz kraj przechodzą głównie ośrodki niżowe z układami frontów atmosferycznych, które przynoszą wilgotne powietrze znad Atlantyku. Jesienią przeważają pochmurne warunki pogodowe z opadami deszczu, często wielkoobszarowymi, jednostajnymi i trwającymi przez dłuższy czas. Jeśli październik okaże się mokrym miesiącem, to może to być zwiastun mroźnej i śnieżnej zimy ze znacznymi spadkami temperatury powietrza, intensywnymi opadami śniegu, tworzeniem się zasp i trudnymi warunkami komunikacyjnymi - tłumaczą eksperci IMGW.

- W dobie zmieniającego się klimatu i coraz wyższej temperatury powietrza w okresie zimy, a tendencja jest wzrastająca, ok. 0,37 st. C na każde 10 lat (okres zimowy), mimo wilgotnego października, zimy i tak są… coraz cieplejsze. Jakkolwiek w analizie ostatnich 30 lat, zaledwie 9 zim można było zliczyć do „ostrych” (zgodnie z przysłowiem), a tylko 4 z nich miały korelację z mokrym październikiem - dodają.

10. Gdy listopad mroźny, to lipiec niegroźny.

Okazuje się, że znaczące zmiany dotyczą obu miesięcy.

- Staropolskie powiedzenie sugeruje, że istnieje pewna zależność pomiędzy warunkami atmosferycznymi w listopadzie a lipcem. Konkretnie mówi o tym, że jeśli listopad jest zimny, to w lipcu nie trzeba się obawiać groźnych warunków pogodowych. Niestety takiej zależności nie widać. Mało tego, analizując zarówno listopad, jak i lipiec wychodzi na to, że miesiące te są coraz cieplejsze w przypadku listopada i groźniejsze, jeśli mówimy o lipcu (np. występowanie niebezpiecznych burz, upałów czy trąb powietrznych), co jest skutkiem zmiany klimatu. Występujący od wielu lat wzrostowy trend temperatury powietrza na obszarze Polski był w listopadzie kontynuowany. Tylko od 1951 r. wzrost temperatury w tym miesiącu szacowany jest na 1,5st. C - to bardzo duże ocieplenie. Od połowy wieku uśredniony wzrost temperatury w lipcu szacowany jest na 2,26 st. C” - komentuje Walijewski.

11. Grudzień zimny i śniegiem przykryty, daje rok w zboże obfity.

Przysłowie to oznacza, że najlepsze warunki dla wegetacji roślin, w tym zbóż, daje sytuacja, gdy już w grudniu pojawia się śnieg, który da odpowiednią ochronę dla roślin przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi (niskie temperatury, wiatr), a także zapewni odpowiednie nawodnienie gleby, chroniąc ją przed suszą. Rolnicy potwierdzą, że to niezwykle ważne, aby taka chronologia była zapewniona: przemrożenie gleby - istotne dla zboża ozimego, później śnieg, ze względu na „poduszkę” termiczną. Ale ostatnie lata pokazują, że mrozu nie ma przed wystąpieniem opadów śniegu. To może powodować mniejsze plony.

Jak widzimy, klimat w Polsce się zmienia i widać to także po przysłowiach, które pomagały naszym przodkom w planowaniu pracy w rolnictwie lub w przygotowaniach do intensywniejszych niż zwykle pór roku. Nie mamy mroźnych zim, każda pora roku jest coraz cieplejsza, a susza nieustannie towarzyszy ciężkiej pracy współczesnych rolników. Mądrości ludowe kojarzą się z przeszłością i pewnym uproszczeniem rzeczywistości. Nie da się zaprzeczyć faktom wynikającym z danych, że klimat w Polsce się zmienia. Ze sposobów życia naszych babć i dziadków płynie też jednak dużo wskazówek, jak chronić przyrodę i żyć w zgodzie z nią. Nasze polskie tradycje, które chronią przed zniszczeniem środowiska naturalnego oraz przeciwdziałają zmianie klimatu, to m.in. naturalny recykling wykorzystanych już zasobów, retencja i oszczędność wody czy tradycyjne sposoby uprawy.

Źródło informacji: Fundacja Polska z Natury