Wtorek, 30 kwietnia 2024

imieniny: Katarzyny, Mariana, Lilii

RSS

Rolnicy wyjechali na ulice powiatu raciborskiego. Walczą o przetrwanie gospodarstw [ZDJĘCIA, RELACJA NA ŻYWO]

24.01.2024 12:45 | 16 komentarzy | mad

- Unia Europejska podąża obecnie ścieżką, której nie chcemy dzielić - powiedział Sebastian Jarosz, rolnik z Ponięcic, podczas gdy Łukasz Mura, lider protestu na Raciborszczyźnie, dodał: "To wyraz naszej siły. Ten protest to dopiero początek, nie koniec". W środę, 24 stycznia, ponad 100 ciągników z różnych miejscowości zjechało w rejon Ronda Rudnickiego koło Raciborza, by DK 45 pojechać do Zabełkowa. Gospodarze przybyli na miejsce z maszynami ozdobionymi biało-czerwonymi i górnośląskimi barwami oraz transparentami. - Protestujemy, bo walczymy o przetrwanie - mówiono Nowinom.

Rolnicy wyjechali na ulice powiatu raciborskiego. Walczą o przetrwanie gospodarstw [ZDJĘCIA, RELACJA NA ŻYWO]
"Polityka komisarzy rujnuje gospodarzy" - głosi jedno z haseł manifestujących. W proteście uczestniczy kilkadziesiąt rolników z całego regionu – powiatów: raciborskiego, wodzisławskiego, rybnickiego i kędzierzyńsko-kozielskiego
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Walka o przetrwanie 

W środę, 24 stycznia, odbywa się ogólnopolski protest pod hasłem "Europa to znaczy uprawiać i hodować". Inicjatywa ta została zorganizowana z powodu sprzeciwu rolników wobec obecnej formy handlu artykułami rolno-spożywczymi między Ukrainą a krajami Unii Europejskiej. Rolnicy uważają, że obecny model handlowy szkodzi interesom europejskich gospodarstw rolnych. Łukasz Mura, radny powiatowy i lider raciborskiego odłamu protestu, podkreślił w rozmowie z Nowinami, że rolnicy podjęli walkę o przyszłość rolnictwa, broniąc istnienia rodzinnych gospodarstw. - Walczymy o przetrwanie - usłyszeliśmy.

Mura zadeklarował, że obecny protest stanowi jedynie inicjacyjny krok w ich działaniach na rzecz ochrony polskiego rolnictwa. Kolejne manifestacje mają również mieć charakter ogólnopolski.

Przed godziną 12.00 licznie zgromadzeni uczestnicy protestu spotkali się na terenie firmy Chempest, działającej w branży rolniczej. Wkrótce po tym, przy asyście policji, wyruszyli drogą krajową nr 45 z Rudnika przez Racibórz do gminy Krzyżanowice, kończąc manifestację w Zabełkowie przy krajówce nr 78.

Rozmowy z rolnikami przeprowadzone przed rozpoczęciem manifestacji transmitowaliśmy "na żywo" na Facebooku. Pełniejsza relacja z wydarzenia pod filmikami.

"Na żywo" pokazywaliśmy także przejazd traktorów przez Racibórz:

Protesty w całej Polsce

Środowa mobilizacja jest jednym z największych przedsięwzięć tego typu, jakie mają miejsce w ostatnich latach. Na dostępnej mapie opracowanej przez organizatorów protestu znajduje się ponad 160 lokalizacji, gdzie odbywają się lokalne demonstracje.

Sprzeciw w powiecie raciborskim wyrażają nie tylko jego mieszkańcy, lecz także ludzie z sąsiednich miejscowości – powiatów wodzisławskiego, rybnickiego i kędzierzyńsko-kozielskiego. Podobne protesty mają miejsce również w Kietrzu, Nowej Cerekwi i Polskiej Cerekwi, miejscowościach sąsiadujących z ziemią raciborską, położonych w województwie opolskim.

W proteście brał udział m.in. Marian Plura, rolnik z Rudnika i jednocześnie przewodniczący Śląskiej Izby Rolniczej w powiecie raciborskim. Przyznał, że organizacja, którą reprezentuje, całkowicie popiera postulaty wyrażane przez rolników. - Dodatkowo apelujemy o to, aby państwowa ziemia, która ma być ponownie podzielona, trafiła do rolników indywidualnych. To kwestia ich przyszłości - zaznaczył w rozmowie z Nowinami

W proteście brał udział m.in. Marian Plura, rolnik z Rudnika i jednocześnie przewodniczący Śląskiej Izby Rolniczej w powiecie raciborskim. Przyznał, że organizacja, którą reprezentuje, całkowicie popiera postulaty wyrażane przez rolników. - Dodatkowo apelujemy o to, aby państwowa ziemia, która ma być ponownie podzielona, trafiła do rolników indywidualnych. To kwestia ich przyszłości - zaznaczył w rozmowie z Nowinami

Rolnicy apelują o zmiany

- Unia Europejska podąża obecnie ścieżką, której nie chcemy dzielić. Naszym głównym zmartwieniem są ekoschematy, zwłaszcza w kontekście wspólnej polityki rolnej - podkreślił Sebastian Jarosz, rolnik z Ponięcic w gminie Rudnik.

- Ponadto obawiamy się braku kontroli na wschodniej granicy, gdzie brak jest skutecznych środków regulacyjnych. Jako rolnicy, musimy ściśle przestrzegać różnych przepisów, zwłaszcza dotyczących środków ochrony roślin, podczas gdy Ukraina działa na znacznie łagodniejszych zasadach. Ta nierównowaga warunków produkcyjnych znacznie nas osłabia, zwłaszcza biorąc pod uwagę niższe koszty produkcji na wschodzie - zaznaczył w rozmowie z Nowinami.

Jarosz zwrócił uwagę na główne postulaty, które obejmują rewizję wspólnej polityki rolnej na przyszłość oraz skupienie się na monitorowaniu sytuacji na wschodzie, aby zagwarantować uczciwe warunki konkurencji.

- Jeśli zniszczymy nasze rolnictwo, zniszczymy cały przemysł rolniczy. Niszczenie jest łatwe, lecz odbudowa jest znacznie trudniejsza - stwierdził Sebastian Jarosz

- Jeśli zniszczymy nasze rolnictwo, zniszczymy cały przemysł rolniczy. Niszczenie jest łatwe, lecz odbudowa jest znacznie trudniejsza - stwierdził Sebastian Jarosz

Zniszczyć łatwo, odbudować trudniej

- Obserwujcie, co się dzieje. Gdyby to nie było problemem, nie spotkalibyśmy się tutaj. Nie jesteśmy tu bez powodu - kontynuował. Wyraził zadowolenie z frekwencji, przyznając, że nie spodziewał się, że na protest zjedzie tylu rolników z całego regionu. Dodał, że to dowodzi istnienia problemu i desperacji. Wskazał na trudną sytuację rolników związanych z produkcją rolną, którzy, oceniał, że pracują praktycznie charytatywnie, borykając się z wysokimi kosztami produkcji i cenami zbytu na poziomie sprzed dwóch dekad.

Jarosz podkreślił, że protest nie ma na celu szkodzenia mieszkańcom. Rolnicy chcą jedynie zwrócić uwagę na istniejący problem, który, jak zaznaczył, dotyczy bezpośrednio nich, ale pośrednio wpływa na wszystkich.

- Jeśli zniszczymy nasze rolnictwo, zniszczymy cały przemysł rolniczy. Niszczenie jest łatwe, lecz odbudowa jest znacznie trudniejsza - stwierdził.

Gospodarze liczą na zmiany

Łukasz Mura, radny powiatowy z Owsiszcz i lider raciborskiej części protestu, cieszył się wielkością zgromadzenia, komentując: "Nie spodziewałem się takich tłumów". Zaznaczył, że początkowo zakładano udział 50-70 maszyn, a w rzeczywistości przyjechało około 100.

Mura zwracał uwagę, że rolnicy wyrażają swoje niezadowolenie wobec wszystkich negatywnych aspektów polskiego rolnictwa. - Liczba uczestników tego protestu pokazuje, że sytuacja jest trudna - mówił. Dodał, że celem protestu jest postulat silnej i stabilnej gospodarki.

- To jest wyraz naszej siły. Ten protest jest początkiem, nie końcem. Planujemy rozszerzyć go na branżę transportową. Mamy nadzieję, że zarówno Warszawa, jak i Bruksela zareagują, wprowadzając systemowe rozwiązania, które zaspokoją nasze potrzeby, eliminując konieczność wychodzenia na ulice - oświadczył Mura.

Łukasz Mura zaznaczył, że początkowo w proteście zakładano udział 50-70 maszyn, a w rzeczywistości przyjechało około 100.
Łukasz Mura zaznaczył, że początkowo w proteście zakładano udział 50-70 maszyn, a w rzeczywistości przyjechało około 100.

Sytuacja jest tragiczna

Paweł Plottek, rolnik z Modzurowa, wyraził swoją nadzieję w rozmowie z Nowinami, że obecny protest przyniesie pozytywne zmiany. - Sytuacja rolników jest tragiczna – to trzeba nazwać wprost. Wiem, że pojawiają się głosy, że jeśli byłoby naprawdę źle, to nie bylibyśmy w stanie pozwolić sobie na drogie maszyny. Jednak to nie jest nasz luksus; to są narzędzia, których potrzebujemy do naszej pracy - zaznaczył.

Podkreślał, że w 2019 roku pszenicę rolnicy sprzedawali za 750-800 zł, podstawowy nawóz kosztował 800-900 zł, podczas gdy najniższa krajowa wynosiła 2250 zł. Obecnie, jak obliczał, pszenica jest w tej samej cenie, nawóz podrożał o 100 procent, a najniższa krajowa wynosi 4250 zł.

- To prosty przykład. Nasz dochód utrzymuje się na tym samym poziomie, a jednocześnie koszty rosną. Z tego wynika jedno: zyski są coraz mniejsze. My tylko chcemy godnie żyć i dalej się rozwijać - dodawał.

- Sytuacja rolników jest tragiczna – to trzeba nazwać wprost - oceniał w rozmowie z Nowinami Paweł Plottek.

- Sytuacja rolników jest tragiczna – to trzeba nazwać wprost - oceniał w rozmowie z Nowinami Paweł Plottek.


PODZIĘKOWANIE DLA ROLNIKÓW ZA UDZIAŁ W PROTEŚCIE

Protest, który miał miejsce 24.01.2024r. zapisze się w historii naszego powiatu. Był to protest rolników o różnych orientacjach politycznych. Wyszliśmy z konkretnymi postulatami dotyczącymi handlu z Ukrainą, ograniczeń nakładanych na unijnych rolników, co stawia ich w trudnej sytuacji, między innymi, jeśli chodzi o opłacalność i konkurencyjność.

Jako organizator pragnę podziękować Wam - drodzy rolnicy za czynny udział w proteście – każdemu z osobna za poświęcenie ciągnika i poniesienie kosztów z tym związanych, za motywację i obecność. W ilości niespełna 150 ciągników stworzyliśmy jedną, wielką, silną drużynę, która pokazała, że potrafi walczyć i której nie będzie łatwo zatrzymać!

Bezpieczeństwo żywnościowe to jest coś, co przekracza kwestię jednej grupy zawodowej, czy społecznej. To jest coś, co dotyczy nas wszystkich. Na Ukrainie oraz w innych państwach trzecich standard produkcji rolnej jest inny, niż w krajach Unii Europejskiej. Często towary te są gorszej jakości. Należy chronić polskich rolników przed nieuczciwą konkurencją, a nas mieszkańców przed słabej jakości żywnością. Nie tylko rolnicy, ale także przedstawiciele branż okołorolniczych - transport, handel, przetwórstwo i usługi również odnotowują coraz większe straty. Przedsiębiorcy ci popierają nasz protest. Wiele wskazuje na to, że najbliższe miesiące będą decydujące. Nie wykluczamy połączenia sił.

Jako organizator chciałbym podziękować Panu Sebastianowi Jarosz oraz Pawłowi Plottek za pomoc w organizacji tego wydarzenia, Panu Sebastianowi Mikołajczykowi za wsparcie z zakresu bezpieczeństwa przejazdu, firmie Chempest za udostępnienie terenu i poczęstunek na starcie, naszej raciborskiej policji za profesjonalne i odpowiedzialne zabezpieczenie naszego protestu. Podziękowania kieruję również naszym mediom lokalnym i regionalnym za przekaz informacji.

Dziękuję mieszkańcom powiatu raciborskiego za wyrozumiałość i pozytywny odzew z Waszej strony. Wasze poparcie i zainteresowanie tematem działają motywująco i pokazują, że warto walczyć o dobro wspólne, jakim jest gospodarka - bezpieczna, stabilna, przewidywalna, chroniąca swoich obywateli!

Radny Powiatu Raciborskiego

Łukasz Mura



Ludzie:

Łukasz Mura

Łukasz Mura

Radny Powiatu Raciborskiego