Czwartek, 2 maja 2024

imieniny: Zygmunta, Atanazego, Anatola

RSS

Wybory kopertowe. Co poczta zrobiła z danymi wyborców z Kuźni Raciborskiej?

10.01.2024 12:40 | 5 komentarzy | mad

Wybory kopertowe w Polsce, zaplanowane na maj 2020 roku, są tematem, który wzbudza intensywne emocje, zwłaszcza teraz, gdy trwa praca komisji śledczej mającej na celu zbadanie legalności decyzji podjętych wówczas. W trakcie przygotowań do tych wyborów Poczta Polska poprosiła samorządowców o udostępnienie danych wyborców. Ta decyzja, oparta na instrukcjach premiera, wywołała dyskusję dotyczącą legalności tych działań oraz ochrony prywatności. W trakcie przesłuchania przed komisją, były wicepremier Jarosław Gowin ujawnił kulisy tego procesu. Jednakże, co stało się z danymi wyborców, wśród których były informacje o mieszkańcach Kuźni Raciborskiej?

Wybory kopertowe. Co poczta zrobiła z danymi wyborców z Kuźni Raciborskiej?
Wybory planowano zorganizować wiosną 2020 roku, jednak z powodu pandemii koronawirusa Polacy mieli wybierać prezydenta RP korespondencyjnie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Sprawę bada komisja śledcza

Planowane na 10 maja 2020 r. wybory kopertowe zostały odwołane, ale Poczta Polska w trakcie ich przygotowań poprosiła wójtów, burmistrzów i prezydentów miast o udostępnienie danych ze spisu wyborców. Decyzję tę oparto na instrukcjach Prezesa Rady Ministrów z 16 kwietnia 2020 r., nakazujących Poczcie Polskiej przygotowanie korespondencyjnych wyborów prezydenckich w 2020 r.

To temat budzący wiele emocji. W efekcie w grudniu Sejm nowej kadencji, czyli w nowej rzeczywistości politycznej, podjął decyzję o utworzeniu Komisji Śledczej, która ma zbadać legalność wyborów prezydenckich z 2020 roku. Świadkiem przesłuchanym we wtorek 9 grudnia był Jarosław Gowin, lider Porozumienia i były wicepremier. Gowin w 2020 roku pełnił funkcję w rządzie Zjednoczonej Prawicy, później został z niego usunięty. Zeznania polityka były uważane jako te, które wstrząsną polską polityką.

Gowin, pytany o genezę koncepcji przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych, wspomniał, że o tej idei dowiedział się od Adama Bielana, ówczesnego członka Porozumienia i obecnego członka PiS. Bielan przedstawił pomysł jako własną propozycję, a Gowin podkreślił, że w marcu 2020 roku Bielan opisywał ideę jako zainspirowany wcześniejszymi wyborami lokalnymi zorganizowanymi w ten sposób w niemieckiej Bawarii.

Kuźnia Raciborska wśród 470 samorządów

W toku dyskusji pojawił się wątek samorządowców, którzy przekazali Poczcie Polskiej dane wyborców. Z danych Sieć Obywatelskiej Watchdog Polska wynika, że 470 samorządów przekazało spisy wyborców. W województwie śląskim odnotowano siedem takich przypadków, zaś w regionie jedno. Dane te wskazują, że Paweł Macha, burmistrz Kuźni Raciborskiej, jest jedynym przedstawicielem samorządu w naszym regionie (obejmującym powiaty raciborski, rybnicki, wodzisławski, Jastrzębie-Zdrój, Rybnik i Żory), który przekazał informacje dotyczące wyborców.

W wywiadzie z Nowinami Macha skomentował swoją decyzję, podkreślając: "Jestem państwowcem, mimo że nie przynależę do żadnej partii". - Nie obchodzi mnie, kogo ma wybrać obywatel, czy to będzie człowiek z lewej strony poglądów politycznych, czy z prawej. Konstytucja mówi jasno, że daje prezydentowi pięć lat na rządzenie i nic więcej. Te pięć lat się kończy i jest konstytucja, która mówi, że trzeba robić wybory. Ja nie jestem od techniki wyborów, ja to interpretuję w ten sposób, że jeżeli państwo straci zwierzchnika sił zbrojnych, to myśmy tracili już niepodległość w podobnych okolicznościach. Dodał również: "Jestem państwowcem. Jestem od tego, żeby to zrobić i te dane z urzędu miasta będą, albo już zostały przekazane na czas". Więcej: Poczta Polska chce naszych danych. Które samorządy je przekazały, a które nie?

Później prezes Jarosław Kaczyński zapowiedział tzw. ustawę abolicyjną, która ma zapewniać ochronę prawną osobom, które zaangażowały się w próbę przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych w czasie pandemii. Stwierdził też, że przekazanie spisu wyborców było "luką prawną", a włodarze, którzy to zrobili, działali zgodnie z prawem. Ustawę prezydent Andrzej Duda podpisał 20 grudnia 2022 roku.

Kiedy Nowiny po czasie pytały burmistrza Pawła Machy, czy z perspektywy czasu przekazanie danych wyborców było błędem, włodarz odpowiedział: "Świat robił wtedy wybory w tej formie. Jestem z natury państwowcem i ktokolwiek by rządził, to bym to zrobił". Jednocześnie zwrócił uwagę, że dane przekazane Poczcie Polskiej były zaszyfrowane, więc dostęp do nich nie był otwarty.

Więcej:

Gowin uważa, że samorządowcy złamali prawo

Odmienne zdanie do Jarosława Kaczyńskiego ma Gowin. Uważa, że samorządowcy, którzy przekazali dane Poczcie Polskiej złamali prawo. - Racja była po stronie tej większości samorządowców, którzy nie udzielili odpowiedzi Poczcie Polskiej, organy państwowe zobowiązane są do działania w granicach i na podstawie prawa - powiedział w trakcie komisji śledczej.

Co z danymi?

Ale co stało się z danymi wyborców, które zostały przekazane Poczcie Polskiej? Zapytał o to w interpelacji Ministerstwo Aktywów Państwowych Bartosz Romowicz, poseł Polski 2050 i były burmistrz Ustrzyk Dolnych. Podkreślił, że organizacje społeczne, takie jak Fundacja im. Stefana Batorego, Fundacja Panoptykon, czy Sieć Obywatelska Watchdog Polska, oceniły to działanie jako nielegalne. - Jednakże, jak podają organizacje społeczne, wielu wójtów, burmistrzów i prezydentów miast udostępniło spis wyborców - podkreślił.

Borys Budka, powołując się na informacje od Poczty Polskiej, ujawnił, że po przekazaniu danych spółce, pracownicy Centrum Obsługi Finansowej, przeszkoleni w zakresie ochrony danych osobowych, otwierali pliki w celu weryfikacji struktury, zgodnie z informacjami przekazanymi przez spółkę. Poczta Polska zapewniła, że pozyskane dane nie były wykorzystane ani udostępnione innym odbiorcom, zarówno krajowym, jak i międzynarodowym.

Dalej minister podkreślił, że Poczta Polska trwale usunęła wszystkie dane osobowe przekazane przez gminy, zawarte w spisach wyborców. Proces usuwania, jak podaje Budka, miał miejsce między 15 a 22 maja 2020 roku.

- Do niszczenia danych powołane zostały Komisje, których działania były monitorowane przez Biuro Kontroli i Zarządzania Bezpieczeństwem Poczty Polskiej S.A. W przypadku nośników elektronicznych nastąpiło fizyczne ich zniszczenie, w sposób uniemożliwiający ich odczytanie - czytamy w odpowiedzi ministra aktywów państwowych. Według spółki, w ramach czynności niszczenia danych informatycznych dodatkowo sprawdzano, czy pliki nie podlegały kopiowaniu, co oznacza, że dla zwiększenia pewności całkowitego i trwałego usunięcia danych osobowych sprawdzono profilaktycznie również inne zasoby informatyczne. Poczta Polska potwierdziła, że poza przewidzianym do tego miejscem zdeponowania nadsyłanych plików nie zostały one zapisane nigdzie indziej.

Ludzie:

Andrzej Duda

Andrzej Duda

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej

Paweł Macha

Paweł Macha

Burmistrz Kuźni Raciborskiej.