Wtorek, 5 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Sławomira, Zachariasza

RSS

Sympatyczne seniorki z Rybnika zamieszkały pod jednym dachem. Samotność i zimno już im nie doskwierają

03.01.2024 19:00 | 2 komentarze | żet

Nie wszyscy mieszkańcy Rybnika mogą pozwolić sobie na inwestycje w termomodernizację oraz wymianę źródła ogrzewania w domu. W mieście nie brak wdów, które często samotnie zamieszkują budynki jednorodzinne. Wiele z tych domów zostało wybudowanych w latach 70-tych XX wieku. Dziś są drogie w utrzymaniu, wymagają termomodernizacji. Nie mają też dostępu do sieci ciepłowniczej. Wyjściem z tej trudnej sytuacji może być tzw. cohousing (wspólne mieszkanie). To właśnie w Rybniku rozpoczęto pierwszy taki projekt w Polsce. Okazuje się, że cohousing to ulga dla osób starszych, a przy okazji korzyść dla klimatu.

Sympatyczne seniorki z Rybnika zamieszkały pod jednym dachem. Samotność i zimno już im nie doskwierają
Od lewej: Maria Korga, Felicja Wolny, Felicja Berger. - Dobrze się tu czujemy ze sobą - mówią seniorki z kamienicy przy ul. Chrobrego.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Kamienica przy ul. Chrobrego 13 w Rybniku została zmodernizowana w 2021 roku. Znajduje się w niej osiem mieszkań - w tym dwa mieszkania chronione. Jedno z mieszkań chronionych jest przeznaczone dla seniorek, drugie dla kobiet opuszczających Dom dla Matek z Małoletnimi Dziećmi i Kobiet w Ciąży. To właśnie w tym pierwszym, przeznaczonym dla seniorek, realizowany jest projekt cohousingowy.

Trzy seniorki - jedno mieszkanie, czyli cohousing w Rybniku

Jako pierwsza do mieszkania w kamienicy przy ul. Chrobrego wprowadziła się Felicja Berger. Kilka dni później przyjechała Felicja Wolny. - Myślałam, że błazna ze mnie robi. Pytam, jak się nazywa, a ona mówi, że Felicja. I tak zamieszkałyśmy razem, dwie Felicje na jednym mieszkaniu - mówi Felicja Berger, uśmiechając się do wspomnienia pierwszego spotkania z Felicją Wolny. Obie panie łączy piękny wiek, ale ich doświadczenia życiowe to dwa różne światy. Felicja Wolny przepracowała 40 lat w szkolnictwie. Felicja Berger ma za sobą podobny staż pracy, tyle że w Rybnickich Zakładach Naprawczych, gdzie była suwnicową. Trzecia współlokatorka to Maria Korga, która wprowadziła się na mieszkanie kilka miesięcy po nich. Pracowała w handlu.

Seniorki uwielbiają wspominać czas aktywności zawodowej. Felicja Berger z dumą prezentuje odznaczenia, które otrzymała za pracę - w tym Order Odrodzenia Polski nadany przez Przewodniczące Rady Państwa Henryka Jabłońskiego w latach 70-tych XX wieku. Panie Berger chętnie opowiada anegdoty, jak np. ta o przepędzeniu... kontrolera. Takie kontrole stawiały cały zakład na baczność. Pani Felicja była w kabinie na suwnicy, gdy ktoś zaczął wchodzić do niej na górę. Stanowczo stwierdziła, że nikt poza nią nie może przebywać w tym samym czasie na maszynie. Wezwana później na rozmowę do kierownika usłyszała od kontrolera, że gdyby we wszystkich zakładach suwnicowe były tak skrupulatne, to nie byłoby kogo kontrolować.

Felicja Wolny mówi, że pracując w szkole "przeżyła pięciu dyrektorów". Cieszy się, że po upływie tylu lat od przejścia na emeryturę Szkoła Podstawowa nr 9 wciąż o niej pamięta i zaprasza ją na szkolne uroczystości. - Do niedawna jeszcze brałam w nich udział, ale teraz zdrowie mi już nie pozwala - mówi rybniczanka.

- Gdzie mnie nie skierowali, tam handel rozkwitał i wyniki sprzedaży się poprawiały - mówi Maria Korga, która wiele lat przepracowała w placówkach kioskowych.

Samotne wdowy z zimnych domów

Felicja Wolny zdecydowała się na przeprowadzkę w czasie pandemii. Nie mogła wychodzić z domu. Co prawda wolontariusze przynosili jej zakupy, a pracownicy ośrodka pomocy społecznej doglądali seniorki, jednak doskwierała jej samotność. Samodzielne utrzymanie kawalerki również wiązało się ze sporymi kosztami. - Pojechałam obejrzeć to mieszkanie. Od razu mi się spodobało. Było piękne, po remoncie, no i ta przestrzeń - mówi pani Felicja.

Felicja Berger przed przeprowadzką mieszkała w bardzo trudnych warunkach. Co prawda miała dom, ale ten znajdował się w katastrofalnym stanie. Przestarzały budynek wymagał kapitalnego remontu, włącznie z dachem, który przeciekał. Dom trudno było ogrzać. Pani Felicja nie zawsze miała dość pieniędzy, by kupić węgiel na opał. Musiała zbierać chrust. Oferta Ośrodka Pomocy Społecznej spadła jej z nieba.

Rosnące koszty ogrzewania skłoniły do przeprowadzki również panią Marię Korgę. Najpierw zgłosiłą się do Ośrodka Pomocy Społecznej po Kartę Dużej Rodziny, która miała jej zapewnić brak opłat w banku. Później otrzymała opaskę dla seniora. Pracowniczka Ośrodka Pomocy Społecznej w Rybniku Katarzyna Torfińska odwiedziła ją w domu, gdzie mieszkała razem z córką. W domu było zimno. Pani Maria leżała pod kocem. Niewiele się ruszała - kolana jej wysiadały. Katarzyna Torfińska zapytała jej, czy nie chciałaby przeprowadzić się do mieszkania, w którym mieszkają już inne kobiety. - A czy będzie tam ciepło? - zapytała pani Maria. - Tak - odpowiedziała pracowniczka OPS. Taka odpowiedź wystarczyła. W październiku 2022 roku Maria Korga wprowadziła się do mieszkania przy ul. Chrobrego, ogrzewanego na gaz. - Mieszkanie jest po remoncie, w pełni umeblowane. Mamy mikrofalówkę i zmywarkę. Latem siedzimy na tarasie. Do tego mieszkamy w centrum - wszędzie jest blisko - wylicza zalety mieszkania Maria Korga.

Pani Maria wspomina, że jej syn podchodził sceptycznie do pomysłu mamy. Poprosił o adres, spojarzł na Google Street View i jego oczom ukazała się... ruina. - Mamo, gdzie ty się przeprowadzasz? Do takiej ruiny? - pytał z niedowierzaniem. - Jakiej ruiny? Piękne mieszkanie - odpowiedziała mu pani Maria. Okazało się, że zdjęcie kamienicy w Google nie było zaktualizowane.

Przez pewien czas seniorki mieszkały w czwórkę, razem z panią Krysią. - Pani Krysia dowiedziała się o tym mieszkaniu z Facebooka pana prezydenta Piotra Kuczery. Wynajmowała mieszkanie w suterenie. Było tam zimno, miała problemy ze zdrowiem - mówi Katarzyna Torfińska o tym, co skłoniło rybniczankę do skorzystania z oferty OPS. Z czasem problemy ze zdrowiem pani Katarzyny stały się tak poważne, że utraciła samodzielność, dlatego musiała trafić do Domu Pomocy Społecznej. Od tego czasu zwolnione przez nią miejsce pozostaje wolne. Okazuje się bowiem, że dla wielu osób, nawet w trudnej sytuacji, perspektywa dzielenia pokoju ze współlokatorką jest barierą nie do przejścia. Trzeba się dograć i zaakceptować przyzwyczajenia innej osoby. Nie każdy to potrafi.

Cohousing w Rybniku - co dalej?

Seniorki korzystają z rozmaitych form wsparcia. Pani Maria ma zabiegi rehabilitacyjne, panią Felicję Wolny wspiera asystent osoby niepełnosprawnej, natomiast Felicja Berger korzysta z usług pielęgnacyjnych. Do tego jest jeszcze niezastąpiona Katarzyna Torfińska z Ośrodka Pomocy Społecznej w Rybniku, która dogląda ich na mieszkaniu jako opiekunka projektu. Za mieszkanie muszą płacić, ale koszty jakie ponoszą z tego tytułu są niższe niż wtedy, gdy mieszkały same.

Katarzyna Torfińska mówi, że pilotaż się powiódł. Aktualnie trwają poszukiwania kolejnego lokalu oraz środków zewnętrznych na sfinansowanie jego remontu, tak by spełniał niezbędne wymagania. Zainteresowanie jest spore, o czym pracownicy OPS przekonali się pomagając seniorom złożyć deklaracje do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. - Mamy w mieście wiele seniorek, które po śmierci mężów zostały same na domach. Nie są w stanie zmodernizować źródeł ogrzewania, nie są w stanie opłacić kosztów ogrzewania, nie mają też na to sił - węgiel trzeba rozładować, trzeba go ciągle dokładać - mówi Katarzyna Torfińska.

Cohousingiem są zainteresowani również seniorzy w trudnej sytuacji. Przy kontynuacji projektu OPS zamierza uwzględnić uwagi zgłoszone w trakcie pilotażowego programu, przede wszystkim zapewniając lokatorom kolejnych mieszkań pokoje jednoosobowe, a także miejsce na chodziki i wózki, bez których starsze osoby nie mogą się obyć.

Mieszkanie cohousingowe w Rybniku to pierwszy projekt tego typu w Polsce. Ma on doniosłe znaczenie ze względu na wymiar społeczny i środowiskowy. Z jednej strony zapewnia godne warunki życia osobom starszym w trudnej sytuacji życiowej. Z drugiej strony może przynieść korzyści dla ochrony klimatu, przyczyniając się do zmniejszenia emisji CO2 oraz pyłów PM10 oraz PM2.5 z przestarzałych kotłowni w domach, których właścicieli nie stać na termomodernizację nieruchomości oraz wymianę źródła ogrzewania na ekologiczne.

Pracowniczka OPS w Rybniku Katarzyna Torofińska z bohaterkami artykułu.

Pracowniczka OPS w Rybniku Katarzyna Torofińska z bohaterkami artykułu.