Historia, która łapie za serce. Zaczęło się od słów „Czy mogę panu pomóc?”
Przedświąteczny czas to dla wielu osób okres radosnych przygotowań i… prozaicznych zakupów. Czasami jednak, szczególne osoby starsze, nawet z tak prostą czynnością, jak wyjęcie zakupów ze sklepowego koszyka mogą mieć problem. Jak się jednak okazuje, młode pokolenie nie jest pozbawione empatii, o czym przekonał się 86-letni Władysław Szymura z Kokoszyc.
Historia, która łapie za serce. Zaczęło się od słów „Czy mogę panu pomóc?”
Cofnijmy się nieco w czasie do 23 listopada. Wtedy to około godziny 13.30 w kokoszyckim sklepie Bingo zakupy robił mieszkaniec dzielnicy, były samorządowiec i instruktor nauki jazdy Władysław Szymura. - Mam 86 lat i niektóre czynności przychodzą mi trudniej niż kiedyś. Kiedy stałem w kolejce do kasy z trudem wyciągałem z koszyka produkty na taśmę. Usłyszałem zza pleców głos „Czy mogę jakoś panu pomóc?”. Stał za mną chłopiec, który z własnej, nieprzymuszonej woli, pomógł mi wyładować towar z koszyka. Ten akt bezinteresownej pomocy bardzo mnie zachwycił. Tyle mówi się, że młodzież jest taka czy owaka, a to nieprawda. Dzieci i młodzież to dobrzy ludzie, którzy jak widać, nie są pozbawieni empatii – relacjonuje Władysław Szymura, którego tak zaskoczyła postawa chłopca, że postanowił zabawić się w detektywa.
Dociekliwy 86-latek
- Po zakupach podszedłem do mamy chłopca i podziękowałem za jego postawę. Dowiedziałem się przy okazji, że uczy się w czwartej klasie Szkoły Podstawowej nr 4 w Jedłowniku przy ul. Górniczej. Po przyjeździe do domu już wiedziałem, że trzeba jego postawę jakoś nagrodzić, aby dać motywację do czynienia dobra innym dzieciom – zapewnia Szymura.
Jak postanowił, tak zrobił. W Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 4 w Wodzisławiu Śląskim odszukał wychowawczynię 4. klasy, w której uczy się Karol. 86-latek opowiedział swoją historię i zapewnił, że chciałby uhonorować ucznia za jego postawę. Od razu zadzwonił także do redaktora naczelnego Nowin Wodzisławskich, aby sprawa nie zamknęła się w czterech ścianach klasy, a takie dobre postawy były promowane w mediach. Szymura wraz z dziennikarzem odwiedzili więc szkołę.
Łzy wzruszenia
Klasa Karola Pysznego, który okazał się uczniem o wyjątkowej empatii do starszych, nie wiedziała, kto będzie gościem na lekcji. - Postanowiliśmy, że będzie to niespodzianka – mówi Nowinom Margot Matusiak, wychowawczyni klasy 4. w SP4. Po wejściu do klasy gości Karol nie rozpoznał seniora. Dopiero, kiedy Władysław Szymura opowiedział o zdarzeniu, chłopiec zorientował się w sytuacji i nie krył wzruszenia. Kiedy 86-latek serdecznie podziękował uczniowi, wręczył mu w upominku książkę o legendach polskich oraz model żaglowca (Szymura w młodości był marynarzem), łzy wzruszenia było widać tak na twarzach kolegów i koleżanek Karola, jak i nauczycieli. - Nie był pan pierwszym, któremu pomogłem. To naturalne – zapewnił krótko zaskoczony Karol Pyszny, dziękując za upominki.
- Zawsze mówię, że szkoła nie wychowuje, ale pomaga. Wiele zależy od rodziny, gdzie przekazywane są dobre wartości. My oczywiście też pielęgnujemy je w szkole, również pomagając innym na różne sposoby, m.in. poprzez wsparcie zbiórek dla chorych dzieci – podkreśla Margot Matusiak, dumna ze swojego ucznia.
- Nie mogłem postąpić inaczej, bo wspieranie tak wyjątkowych postaw jest niezbędne, aby inni uczniowie widzieli, że trzeba być dobrym dla innych. Mały altruista sprawił staremu człowiekowi wiele radości tak prostym gestem – podsumowuje Władysław Szymura.