- Wodzisław Śląski
- Gorzyce
- Gorzyczki
- Powiat wodzisławski
- Wiadomości
- AgroNowiny
- Nie przegap
- Rolnictwo
- Pszczelarstwo
Ciepła jesień bardzo komplikuje rytm pszczołom i pszczelarzom [WYWIAD]
Z Kamilem Chromikiem, prezesem koła pszczelarzy w Gorzycach rozmawiamy o tegorocznych zbiorach, miodzie, roślinach oraz życiu pszczół w okresie jesienno-zimowym.
- Jak wyglądały zbiory w tym roku? Jakiego miodu było najwięcej?
- Obecny rok można zaliczyć do bardzo przeciętnych biorąc pod uwagę kilka ostatnich lat. Pogoda w minionych latach trochę nie sprzyja roślinom i nektarowaniu, przez co zbiory miodu, np. akacjowego czy gryczanego były słabsze niż w latach ubiegłych. Największe zbiory miodu to przede wszystkim miody rzepakowe i wielokwiatowe głównie ze względu na uprawy, których wydaje się być wystarczająco dużo, szczególnie na południu kraju.
- A jak to wyglądała u pszczelarzy z gorzyckiego koła? Podobnie?
- Na naszym terenie miodu, którego jest najwięcej to od lat niezmiennie miód rzepakowy i wczesny wielokwiat. Miód lipowy, akacjowy czy spadziowy bez wywożenia na pożytki ciężko pozyskać w zadowalających ilościach na terenie gminy Gorzyce czy gminach okolicznych. Dlatego coraz więcej pszczelarzy decyduje się na wędrowne pasieki, które są przewożone w miejsca o lepszych pożytkach.
- Z czego to wynika, że taki a nie inny miód był?
- W dalszym ciągu mierzymy się z problemem nadmiernych wycinek drzew pożytkowych takich jak lipy, klony czy akacje. Brakuje w dużej mierze kwiatów na łąkach i na nieużytkach. Większość łąk jest zielonych, ale mało gdzie zobaczymy kolorowe kwiaty przez co wszystkie zapylacze mają ograniczony dostęp do pyłku i nektaru. Wspomnijmy czasy chociażby o kilkanaście lat do tyłu kiedy łąki były kolorowe, na nieużytkach roiło się od pszczół i motyli, przy rzekach czy małych strumykach było bardzo kolorowo. Teraz takie widoki są coraz rzadsze. Kolejnym ważnym czynnikiem jest oczywiście pogoda, przedłużające się susze, czy zbyt gwałtowne deszcze, przez co woda tylko przelatuje po ziemi zamiast spokojnie wsiąkać w głąb.
- Jak zabezpiecza się pszczoły na zimę? Co trzeba zrobić z ulem? Czy trzeba coś robić, czy pszczoły radzą sobie same?
- Najważniejsze aby pszczoły dostały odpowiednią porcję pokarmu cukrowego. Niech nikogo nie dziwi, że prawdziwy pszczelarz stoi w kolejce po cukier lub ma w domu dość spory jego zapas. Pozyskując miód od pszczół odbieramy im zapas, który gromadzą i właśnie w zamian musimy podać im gotowe syropy lub syrop cukrowy, który służy pszczołom za pokarm zimowy. Dawniej przed nadejściem zimy ule ocieplało się słomą lub filcem po to, żeby dogrzać ul. Dzisiejsze zimy są dalekie od tego co było, bo od kilku lat obserwujemy jak pszczoły latają praktycznie do końca listopada, a przed nowym rokiem, czy tak jak było to w roku ubiegłym w sylwestra, pszczoły latały jakby to był marzec. Takie zjawiska bardzo utrudniają gospodarkę pasieczną i orientacje samym pszczołom, ponieważ od takiego oblotu starają się już rozwijać, a od końca grudnia aż do praktycznie marca, gdzie pogoda zaczyna się stabilizować jest naprawdę dużo czasu a to jest problem. Dlatego coraz rzadziej pszczelarz ociepla ule właśnie po to, aby zapobiegać rozwijaniu się pszczołom szczególnie do końca stycznia.
- Czy one w zimie śpią? A jak nie śpią to co jedzą i piją?
- Pszczoły w ogóle nie śpią, tylko zawiązują kłąb zimowy gdzie w samym centrum znajduje się matka pszczela. Jest ona najważniejsza, dlatego wszystkie pszczoły ogrzewają siebie nawzajem oraz w szczególności matkę aby w odpowiednim czasie mogła zacząć składać jaja i rozwinąć rodzinę z samej wiosny. W zimie pszczoły zjadają właśnie ten zapas pokarmu, który pszczelarz miał za obowiązek im dostarczyć. W trakcie zimy pszczoły nie wylatują z ula dlatego nie przynoszą wody, a więc zużywają jej naprawdę bardzo mało. Dopiero kiedy zacznie się wiosenny rozwój, zapotrzebowanie na wodę, pyłek znacznie wzrasta.
- Czy zagrażają im jakieś choroby i drapieżniki jak są zamknięte w ulu?
- Niestety cały rok pszczelarz obawia się o stan rodzin ze względu na pasożyt - warrozę, która bardzo osłabia rodziny pszczele, a tradycyjne leki działają coraz gorzej. W czasie zimy problemem mogą być myszy, które szukają pożywienia, a w ulu taka mysz może naprawdę spowodować osypanie się całej rodziny pszczelej. Kolejnym wyzwaniem są ptaki, w szczególności dzięcioły, które czując delikatny szum w ulu potrafią zrobić w nim dziurę o średnicy kilku czy nawet kilkunastu centymetrach, a przez to również cała rodzina może osypać się w trakcie zimy.
- Co w ogóle robią pszczoły jesienią i zimą? Do kiedy robią miód?
- Pszczoły intensywnie pracują można powiedzieć, że co najmniej do końca września albo nawet dłużej w obecnych warunkach. W tym roku nawet z początkiem listopada pszczoły intensywnie pracowały i nosiły pyłek, co było oznaką, że nadal w ulu są jajka i czerw, a o tej porze roku już być ich nie powinno. Miód który pozyskuje pszczelarz kończy się z reguły na nawłoci, chyba że ktoś wywozi ule na wrzosy, więc jest to już październik. Takie rodziny pszczele często są łączone z innymi, ponieważ spracowane pszczoły pod koniec września i października nie rokują dobrze do przezimowania.
- Czy ciepła jesień zaburza im rytm?
- Tak jak wspomniałem, ciepła jesień bardzo komplikuje rytm pszczołom i pszczelarzom, którzy muszą dokonywać kolejnych wglądów w ule celem kontroli stanu pokarmu. Lepiej kiedy jesień spokojnie przechodzi w coraz zimniejsze dni.
- Czy w zimne miesiące dużo ich umiera? Czy giną bardziej wiosną i latem na zewnątrz?
- W zimie giną przede wszystkim pszczoły, które "urodziły" się za późno, czyli w ciepłe dni końcem października. Pszczoły te nie są odpowiednio przygotowane do zimowli, dlatego zazwyczaj te pszczoły umierają w środku zimy. Pszczoła zimowa to ta, która wygryzła się do września i która ma przetrwać aż do wiosny i wychować nowe pokolenie pszczół, po czym zazwyczaj kończy się ich żywot.
- Czy one coś wytwarzają jak nie latają, czy mają przerwę?
- Pszczoły kiedy nie latają dbają tylko oto aby przetrwać do wiosny i rozwinąć kolonię. Gdy nie latają to zużywają zapas pokarmu karmiąc siebie oraz królową i ogrzewają się wzajemnie.
- Jeśli w zimie zrobi się cieplej to wylatują po coś z ula?
- Jeżeli w zimie nastanie ocieplenie to wylatują głównie po to, aby się wypróżnić oraz po wodę jeżeli jest taka potrzeba. Jest to niebezpieczne, ponieważ w takie dni szybko spada temperatura, ziemia jest wychłodzona, a po zajściu słońca za chmury robi się bardzo zimno, dlatego też pszczoła na zewnątrz może wychłodzić się na tyle, że nie jest w stanie wrócić do ula.
- Ile jesieni i zimy potrzebują, żeby były zdrowe?
- Trudno odpowiedzieć na takie pytanie. Najważniejsze, aby pogoda nie wariowała i nie zmieniała się szybko z ciepłą w zimną i na odwrót. Takie wahania pogody mają bardzo zły wpływ na owady.
- A czy pszczoły robią jesienne porządki?
- Oczywiście, pszczoły naprawdę bardzo dbają o higienę w swoich "domach", dlatego porządek musi być cały czas. Jesienią przygotowują ramki i cały ul po to aby dobrze przezimować, a z "toaletą" czekają aż do momentu kiedy pogoda na zewnątrz pozwoli aby wylecieć poza ul w celu opróżnienia się.
- Czego panu życzyć w nadchodzącym roku?
- Zdrowych pszczół i dużo miodu.
oprac. Fryderyk Kamczyk