Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Lenk i Czerner na konferencji. Opozycja woli porządek w mieście zamiast obniżki opłaty śmieciowej

30.11.2023 18:51 | 4 komentarze | ma.w

Przedstawiciele klubów radnych, które mają większość w Radzie Miasta Racibórz, przekazali mediom, dlaczego wstrzymali obniżkę podatku śmieciowego o 1,50 zł, którą proponował prezydent Polowy. Opozycja uważa, że włodarz zakpił z radnych, nie przedstawił im żadnych konkretów, w dodatku lekceważy problem wielkogabarytów z blokowisk.

Lenk i Czerner na konferencji. Opozycja woli porządek w mieście zamiast obniżki opłaty śmieciowej
Mirosław Lenk i Marian Czerner zwołali konferencję prasową w biurze Rady Miasta Racibórz
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zaśmiecone blokowiska ważniejsze od obniżki

Konferencja była reakcją na zeszłotygodniowe wystąpienie prezydenta miasta i jego zastępców, gdzie skrytykowano postawę radnych i nazwano ich hamulcowymi. 

Marian Czerner przyjął dziennikarzy w swoim gabinecie przewodniczącego rady miasta i zaczął od przypomnienia, że on i Mirosław Lenk zażądali do analizy danych o systemie gospodarowania odpadami za ostatnie lata. Oświadczył, że od urzędników nie otrzymał konkretnych informacji, musiał bazować na opiniach wygłaszanych przez wiceprezydenta Dominika Koniecznego w komisjach branżowych. Usłyszał od niego, że bez ryzyka można obniżać opłatę o 1,50 zł, a gdyby poczekać to nawet więcej.

Czerner uznał za kpinę z radnych, brak konkretów przy oczekiwaniu poparcia propozycji prezydenta.

DO POBRANIA TREŚĆ OŚWIADCZENIA KLUBÓW RAZEM I NIEZALEŻNI

Pobierz Oświadczenie - stawka za odpady.pdf

Przewodniczący oświadczył, że problemem dla Raciborza jest zaleganie na osiedlowych śmietnikach wielkogabarytowych odpadów. Według Czernera prezydent powinien uporządkować wpierw tą kwestię, a dopiero później myśleć o obniżaniu opłaty śmieciowej.  - Bo z tym borykają się raciborzanie zamieszkali w zabudowie wielorodzinnej - zaznaczył lider rady miasta.

Czerner dodał, że przy obniżce 1,50 zł raciborzanin zyska 18 zł w ciągu roku. Uznał, że taka obniżka jest mało znacząca.

- Wpierw trzeba skutecznie posprzątać miasto, rozwiązać problem poruszany przez zarządców największego zasobu mieszkaniowego w Raciborzu - oznajmił M. Czerner.

Wyjaśnił, że zaleganie wielkogabarytów jest pokłosiem zmian wdrożonych z inicjatywy Polowego - ograniczeń w przyjmowaniu takich śmieci oraz mniejszej częstotliwości wywozu odpadów z blokowisk.

WIDEO: KONFERENCJA LENKA I CZERNERA W BIURZE RADY MIASTA

Czerner zapowiedział, że póki prezydent Polowy nie rozwiąże problemu z wielkogabarytami, rada nie zaakceptuje jego propozycji zmian w stawce opłaty śmieciowej. Dodał, że na dyskusje o obniżce przyjdzie czas, gdy będzie sporządzona pełna analiza systemu gospodarowania odpadami za 2023 rok. Takowa trafi do radnych wiosną.

Tylko większa obniżka miałaby sens

Mirosław Lenk stwierdził, że Polowy na początku kadencji był współautorem podwyżki opłaty śmieciowej z 13,50 zł na 21 zł, czyli 7,50 zł od osoby. - Znacząco - ocenił były włodarz. Mówił o następcy, że ten próbował zdemontować raciborski system gospodarki odpadami przez wyłączenie przedsiębiorców, bo upatrywał w tym całe zło, ale rada utrzymała tzw. nieruchomości niezamieszkałe w systemie. 

- Dzięki temu dziś system jest wydolny finansowo, notowana jest niewielka nadwyżka, zostają środki. Obniżka opłaty miałaby sens, gdyby była znacząca. Mamy wciąż jedną z najniższych opłat w kraju - ocenił M. Lenk.

Powtórzył za Czernerem, że radni nie mogli ocenić, przeanalizować propozycji Polowego, a sam prezydent nie dostrzega problemów z wielkogabarytami i tego, że częstotliwość wywozu z blokowisk jest niewystarczająca.

- Ma być przede wszystkim czysto w Raciborzu - oznajmił. 

Lenk wskazał, że Polowy chce  obniżką opłaty śmieciowej zrealizować swoją obietnicę wyborczą. - Jednak taka obietnica nie może być spełniana kosztem jakości systemu. Ten wymaga stabilizacji i rozwagi - orzekł prezydent miasta trzech kadencji. 

- Musimy wpierw naprawić system, żeby nie tłumaczyć się z bałaganu przy gościach. My nie patrzymy pod kampanię wyborczą. Realizacja systemu ma być sprawna, żeby mieszkańcy nie narzekali, bo coś zostało zepsute. Ponadto nie możemy tolerować sytuacji, w której nie wiemy co, ile, skąd trafia na nasze miejskie składowisko. Od pół roku nasze pytania pozostają bez odpowiedzi - mówił M. Czerner.

Dodał, że system gospodarowania odpadami ma służyć Raciborzowi jak najdłużej i jeden kompaktor nie wystarczy, by tak się stało.

Mirosław Lenk nie wystartuje w wyborach prezydenckich 

Lenk mówił jeszcze o obniżce stawki w Rybniku, gdzie pracuje w spółce odpowiedzialnej za wywóz i zagospodarowanie śmieci. Tam nadwyżka wpierw wyniosła 5 mln zł i spodziewana jest kolejna. Opłata ma spaść z 34 zł do 24 zł.

Zaznaczył, że prezydent Polowy mówi, że obniżkę opłaty umożliwia zmiana przewoźnika odpadów z Empolu na PK, a w gronie radnych opozycji panuje pogląd, że to efekt współpracy z firmą Empol przy RIPOK-u i trend ogólnopolski - bo wszędzie jest mniej śmieci. 

- My nie mówiliśmy, że jesteśmy zwolennikami obniżenia opłaty.  Według nas dane listopadowe niewiele zmienią w kosztach gospodarowania, choć po 1 listopada i po świętach śmieci może być trochę więcej do wywiezienia - oświadczył Mirosław Lenk.

Odniósł się do uwag Dariusza Polowego, że jego kadencja spowodowała wieloletnie zaniedbania, choć nie skonkretyzował w jakich zakresach. Czy to już kampania wyborcza? - Ja nie będę rywalem Dariusza Polowego w wyborach, choć dotąd moja deklaracja nie padła. Moja aktywność w tym zakresie skończyła się w 2018 roku i nie wracam do tego - podkreślił poprzednik Polowego w fotelu prezydenckim.

Lenk mówił jeszcze, że raciborski system gospodarowania odpadami może nie był doskonały, ale za jego prezydentury zmieniło się prawo o odpadach. Gmina przejęła wtedy własność nad odpadami. - Ja nie widzę tu zaniedbań. Przygotowaliśmy się do zmiany systemu. Nie chcieliśmy wydawać środków gminy na wymagane zmiany i pozyskaliśmy w postępowaniu konkurencyjnym partnera, spośród 5 firm. Ten zbudował za własne środki instalację, a my zagwarantowaliśmy 20 tys. ton odpadów i on podał swoją cenę. Ryzyka zostały rozłożone, firmie miało się opłacać, mieszkańcom też. Dziś mamy jedno z najnowocześniejszych składowisk, a to nie jest osiągnięcie Polowego. Powstała kompostownia obok, nasz system był kompletny, spełnialiśmy prawne wymogi. Prezydent Polowy tylko zwolnił prezesa Konopkę, dla którego ta praca była całym życiem - oznajmił Mirosław Lenk.

Cały system w ręce gminy

Pytaliśmy Mariana Czernera jako byłego prezesa PK czy widzi, tak jak prezydent Polowy, powód do obniżki podatku śmieciowego w przejęciu wywozu odpadów przez PK. - To, że nastąpił powrót tej usługi do PK oceniam jako plus. Zawsze w dewizie miałem, że Gmina powinna mieć cały system. Jednak umowę PPP i wybudowanie w niej RIPOK-a wyszło nam na dobre. To była słuszna decyzja. Wymodelowanie biznes na 20 lat do przodu nie jest łatwe. Wszystkie środki zostają wykorzystane w Raciborzu. Jest wiele czynników powodujących, że jest mniej śmieci, to np. demografia, mniej mieszkańców, ich niższa siła nabywcza - odparł M. Czerner.

- Ja wolę czystsze miasto niż parę złotych mniej za system. Wpierw naprawmy co jest złe - mówił przewodniczący rady.

Mirosław Lenk nie do końca wierzy, że koszty systemu spadły tylko dlatego, że PK wozi śmieci, ale przyznaje, że w przetargu konkurencyjna usługa była korzystna dla uzyskania dobrej ceny, bo Empol miał bardzo zbliżoną ofertę.

Pytano jeszcze o przyjmowanie odpadów na raciborskie wysypisko. Czerner uważa, że tych powinno być coraz mniej, a składowisko nie musi osiągać limitu rocznego, żeby być rentowne. - Bazuję na doświadczeniach prezesa Konopki, bo to on był przy konstruowaniu tego systemu - mówił na konferencji. Lenk stwierdził, że na komunalnym wysypisku trzeba patrzeć na dalsze lata. - Odpady zawsze będą, my musimy patrzeć na chłonność składowiska. W Rybniku taki obiekt się kończy, Knurów - tam jest prywatne i nie przyjmuje z rynku krajowego, zostało Jastrzębie-Zdrój i parę "dziur" wcześniej niedopuszczanych do systemu, np. Krzyżanowice - przekazał radny Lenk.

Marian Czerner dodał, że jako mieszkaniec jest niezainteresowany, by składowisko przynosiło Miastu dochody, bo ma przede wszystkim zabezpieczać mieszkańców. - Nie o profity tu chodzi - mówił.

Lenk zauważył, że im więcej będzie odpadów, tym może być więcej odoru, bo zwiększa się ryzyko niedotrzymania reżimu. - My nie mamy alternatyw wywożenia śmieci w pobliżu, bo w innych miastach blokują przyjmowanie śmieci spoza, tak działa na przykład składowisko rybnickie - podsumował M. Lenk.