Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Polski węgiel w głębokiej defensywie. Coraz wyraźniej przegrywa z importowanym

27.10.2023 15:18 | 15 komentarzy | art

Od stycznia do czerwca 2023 polskie kopalnie węgla kamiennego wydobyły aż o 4,7 miliona ton mniej surowca niż w analogicznym okresie 2022 r. To spadek o niemal 20%. Czy węgla na nadchodzącą zimę wystarczy?

Polski węgiel w głębokiej defensywie. Coraz wyraźniej przegrywa z importowanym
Węgiel zalega nie tylko na przykopalnianych hałdach, ale również w niektórych gminach na terenie kraju
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Udzielając szybkiej odpowiedzi: węgla wystarczy, tyle że będzie on głównie pochodził z importu. I tu pojawia się pytanie o jego jakość. Jak wskazuje Polska Izba Gospodarcza Sprzedawców Węgla, od stycznia do maja 2023 do Polski sprowadzono aż 10,5 mln ton tego surowca. To zaś oznacza, że import był ponad dwukrotnie większy niż w analogicznym okresie 2022 r., kiedy do Polski sprowadzono nieco ponad 5 mln ton węgla.

Wydobycie spada, sprzedaż jeszcze bardziej. Za to import węgla rośnie jak na drożdżach

Z danych Agencji Rozwoju Przemysłu wynika, że w poprzednim roku miesięczne wielkości produkcji i sprzedaży krajowego węgla były zrównoważone, a kopalnie z reguły na bieżąco sprzedawały całą miesięczną produkcję. W tym roku taka sytuacja należy już jednak do rzadkości, bo jedynie w styczniu i lutym miesięczna sprzedaż była wyższa od krajowego wydobycia. W pozostałych zaś miesiącach kopalnie więcej węgla wydobywały niż sprzedawały. W pierwszym półroczu tego roku wielkość krajowego wydobycia węgla przekroczyła 23,2 mln ton wobec blisko 27,9 mln ton w pierwszym półroczu 2022 r., a sprzedaż krajowego węgla wyniosła prawie 22 mln ton wobec niespełna 28,4 mln ton przed rokiem. Rok do roku wydobycie było mniejsze prawie o 17%, a sprzedaż spadła o ponad 22%. Efekt? W końcu czerwca tego roku stan zapasów węgla na przykopalnianych zwałach zbliżał się do 3,3 mln ton, wobec niespełna 1,5 mln ton rok wcześniej. W samym czerwcu tego roku na zwałach przybyło ponad 0,8 mln ton surowca, zaś od początku roku stan zapasów powiększył się o blisko 1,1 mln ton.

Zdaniem PIGSW, główną przyczyną tego stanu rzeczy jest sprowadzanie węgla z zagranicy. Importowany węgiel nadaje się głównie na potrzeby ciepłownictwa oraz energetyki i w dużej mierze wypycha z tych sektorów krajowe węgle drobnego sortymentu. - Krajowe wydobycie węgla spada z roku na rok od wielu już lat i pomimo wielu deklaracji władz o inwestycjach w krajowe wydobycie i odbudowie silnej branży węglowej w Polsce, jedyne co się zmienia to ilość węgla z importu, który dosłownie zalewa nasz krajowy rynek - zauważa PIGSW, dodając że 2022 r. do Polski przybyło około 19,4 mln ton węgla.

Węgla nie zabraknie. Z jego jakością będzie gorzej

Rząd zapewnia, że węgla w tym roku nie zabraknie, nie precyzując jednak o jaki konkretnie węgiel chodzi. - Bo w to, że na rynku nie zabraknie w sezonie grzewczym miałów węglowych nikt dzisiaj nie wątpi, jednak sytuacja z grubszymi sortymentami węgla takimi jak groszek, kostka czy orzech może być zupełnie inna - uważają sprzedawcy polskiego węgla.

Prawie 60 000 ton węgla na gminnych placach

Problem z niesprzedanym węglem mają nie tylko kopalnie, ale również... gminy. Na ich składach wciąż zalega 59 tys. ton węgla, który miał w poprzednim sezonie grzewczym trafić do mieszkańców po preferencyjnej cenie, a więc 2000 zł. Na początku sprzedaży węgla przez gminy była to cena dość atrakcyjna, w porównaniu z cenami rynkowymi. Z czasem jednak ceny rynkowe znacząco spadły i tani węgiel od gmin, stał się nieatrakcyjny cenowo. W dodatku były to głównie węgle z importu (głównie dla gmin z północnej i centralnej części kraju), często pochodzące z kopalni odkrywkowych. Taki zaś węgiel dość szybko się rozsypuje. W rezultacie po kilku miesiącach z węgla sortymentu orzech, może zostać co najwyżej miał, który jest mniej wartościowy. Przypomnijmy, że ustawowo gminy zostały zobowiązane do dystrybucji węgla wśród mieszkańców, a dystrybucja ta miała zakończyć się do końca kwietnia 2023 r. Gdy okazało się, że nie ma możliwości, aby sprzedaż cały węgiel do końca kwietnia, sprzedaż została wydłużona ustawowo do 31 lipca, jednak i to nie rozwiązało problemu.