środa, 13 listopada 2024

imieniny: Stanisława, Mikołaja, Krystyna

RSS

Premier Mateusz Morawiecki dla Nowin: póki rządzimy nie dopuścimy do upadku Rafako

27.09.2023 07:14 | 26 komentarzy | ma.w

Przy okazji raciborskiej wizyty premiera Mateusza Morawieckiego udało nam się przeprowadzić z nim wywiad na wyłączność. W rozmowie z redaktorem naczelnym Mariuszem Weidnerem szef rządu mówi o wpisaniu obwodnicy Raciborza na listę obwodnic priorytetowych; o żeglowności Odry oraz elektrowni wodnej na Zbiorniku Racibórz; a także wypowiada się o politykach regionalnych, których bardzo szanuje, wymieniając w tym gronie Ewę Gawędę i Pawła Jabłońskiego.

Premier Mateusz Morawiecki dla Nowin: póki rządzimy nie dopuścimy do upadku Rafako
Premier rządu Zjednoczonej Prawicy - Mateusz Morawiecki w Raciborzu był w sobotę 23 września
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

- Przybywa pan do Raciborza obejrzeć budowę dworca kolejowego. Kolej raciborska ma bogate tradycje, kiedyś można było stąd podróżować do Wiednia. Dziś przemieszcza się do Kędzierzyna-Koźla czy Rybnika, a do Warszawy łatwiej się dostać z granicznych Chałupek. Co zrobić, by z takich miast jak Racibórz łatwiej można było komunikować się ze stolicą?

- Jedną z największych inwestycji, na którą się zdecydowaliśmy, jest właśnie inwestycja kolejowa. Połączona jest ona z utworzeniem Centralnego Portu Komunikacyjnego. Jedna ze "szprych" tej konstrukcji ma właśnie przebiegać koło Raciborza. Naszym planem, takim podstawowym założeniem jest to, aby z każdego miejsca Polski można było w ciągu dwóch i pół godziny dojechać do centrum Polski do stolicy, czy do Łodzi. Tutaj stworzenie tej nowej sieci komunikacyjnej kolejowej będzie wiązało się również z inwestycjami w te połączenia kolejowe pomiędzy mniejszymi ośrodkami. Jestem przekonany, że w okresie kolejnych czterech do ośmiu lat zobaczą mieszkańcy takie połączenia, tak jak zobaczyli je w przypadku inwestycji drogowych. To będzie ogromna różnica.

- Racibórz jest miastem nad rzeką, nad Odrą. Ona jest dla nas bardzo ważna, choć z jednej strony budzi zagrożenie, jak w 1997 roku, gdy była wielka powódź. Jest też naszą szansą rozwojową, jako rzeka żeglowna. Rzuca się pomysły o porcie w Raciborzu, mówi się o wielkim projekcie jak Kanał Odra-Łaba-Dunaj. Czy to są realne rzeczy do dyskusji?

- Transport wodny jest tani i ekologiczny. Dlatego jak najbardziej cały czas stawiamy rozwój tego rodzaju transportu i chcemy przywrócić pełną żeglowność Odry. Musimy to robić etapami. Niestety bardzo często w procesie realizacji projektów przywracających żeglowność Odry, mamy problemy z opiniami ekologicznymi, które płyną do nas ze strony rządu Niemiec lub władz niemieckich landów. To utrudnia postęp prac w tym zakresie, ale nasz rząd absolutnie nie poddaje się w tym temacie. Chcemy realizować ten projekt. W Raciborzu wybudowany został suchy, a w perspektywie, mam nadzieję, że już mokry, wielki zbiornik przeciwpowodziowy. Wspomniał pan o powodzi z 1997 roku, a ja jej akurat doświadczałem. Byłem wtedy we Wrocławiu, gdy Odra zalała miasto. Teraz Zbiornik Racibórz Dolny jest bardzo ważny dla całego dorzecza Odry, dla całego systemu przeciwpowodziowego. Gdyby taka powódź jak wówczas nawiedziła Polskę ponownie, to ten zbiornik zatrzymałby całą falę powodziową. Rola tego zbiornika jest przeogromna. Liczę również na to, że w ślad za podniesieniem statusu tego zbiornika do mokrego, można będzie również myśleć o kwestiach energetycznych.

- Tu nasuwa się pytanie nawiązujące do momentu, gdy był pan na otwarciu zapory głównej tego Zbiornika. Mówiono wówczas o koncepcji utworzenia na jego bazie elektrowni wodnej. Czy to rozwiązanie można wdrożyć?

- My się cały czas tej koncepcji trzymamy. Trzeba jednak najpierw poczekać na uzyskanie statusu zbiornika mokrego i wtedy można myśleć o kolejnych etapach zmian. Zgromadzenie tak potężnej ilości wody przy mądrze zaplanowanej inwestycji może dać tę ekologiczną energię, hydroenergię właśnie z tego Zbiornika.

- Do Raciborza podróżował pan drogami regionalnymi, ich sieć jest gęsta, ale Racibórz nie ma bezpośredniego dostępu do autostrady jak sąsiednie miasta. Brakuje nam infrastruktury drogowej, jest dużo korków. Od dawna postuluje się potrzebę budowy obwodnicy z prawdziwego zdarzenia. Ponadto wiceminister Paweł Jabłoński powiedział niedawno, że DK 45 mogłaby być w przyszłości tzw. "eską" czyli drogą ekspresową. Jak pan odnosi się do tych kwestii?

Droga krajowa nr 45 jest bardzo ważną drogą na polskiej mapie i rzeczywiście rozmawiałem o tym z Pawłem Jabłońskim, pochylając się nad mapą waszego regionu. To była rozmowa o kluczowych połączeniach komunikacyjnych i mogę powiedzieć, że właśnie po tej rozmowie z nim, po analizie natężenia ruchu, którą Paweł Jabłoński przedstawił mi jako argument, podjąłem decyzję o tym, aby nowa droga, obwodnica Raciborza w ciągu drogi krajowej nr 45 powstała. Wpiszemy ją na listę obwodnic priorytetowych, realizowanych w rządowym programie. Ta droga musi powstać.

Co do drugiej części pytania, czyli podniesienia statusu tej drogi, to ona biegnie od granicy przez Racibórz i dalej do Kędzierzyna-Koźla w stronę Opola. Na północy mogłaby nie tylko przecinać autostradę A4, ale również docelowo dochodzić do drogi S11, do tej drogi ekspresowej od Kołobrzegu przez Koszalin, Chodzież, Poznań do Tarnowskich Gór. Dodatkowo skomunikowałaby cały region i to znakomicie. Dlatego jest to inwestycja, o której myślimy.

Jest takie głośne nazwisko sportowe, które kojarzy się w ostatnich latach z Raciborzem - Justyna Święty-Ersetic. Multimedalistka igrzysk olimpijskich, mistrzyni Europy, znakomita sprinterka. Mamy w mieście świetną szkołę sportową, chcielibyśmy mieć więcej takich "złotych Justyn". Czy małe kluby sportowe, jak ten, który dał światu J. Święty-Ersetic, mogą liczyć na rządowe wsparcie, by talenty nie przepadały, bo nie ma środków na szkolenie?

Dokładnie taki program realizujemy razem z ministerstwem sportu, program takiej kuźni talentów olimpijskich. On będzie polegał na tym, że już w systemie szkół podstawowych wyławiane będą poszczególne talenty i przeznaczane dodatkowe środki finansowe dla klubów w mniejszych miastach, także średniej wielkości, czyli takich jak Racibórz. Rząd Prawa i Sprawiedliwości znany jest na pewno z tego, że chcemy rozwój kraju uczynić bardziej równomiernym, bardziej sprawiedliwym. To oznacza, że miasta takie jak Racibórz, zamieszkałe przez około 50-55 tysięcy mieszkańców powinny być takim magnesem dla subregionów. Racibórz jest starym piastowskim i bardzo ważnym miastem ze wspaniałymi tradycjami. Będę zabiegał o to - jeśli taka będzie decyzja Polaków oczywiście, aby nasz rząd w przyszłości kontynuował to, co już zrobiliśmy. My całą tę wajchę inwestycji centralnych przełożyliśmy z najbogatszych, największych miast na te średniej wielkości i jeszcze mniejsze, nawet takie od 10 do 15 tysięcy mieszkańców. Te inwestycje będą kontynuowane także w infrastrukturę sportową. Już tak wiele udało się zrobić w tej dziedzinie, bo ona jest bardzo ważna, aby te wielkie talenty miały gdzie trenować, żeby można było je wyławiać i podziwiać, gdy będą zdobywać medale olimpijskie dla Polski.

- Pan premier wspomniał o bogatych tradycjach historycznych Raciborza. Tak się składa, że aktualnie miejscowy samorząd - Powiat Raciborski - realizuje na Zamku Piastowskim takie swoiste Muzeum Piastów z multimedialną wystawą o pradziejach tej ziemi. Sama instytucja to jedno, ona musi żyć, przyciągać turystów. Czy z pozycji rządu, resortu kultury możliwe jest wsparcie działań, które umożliwią rozwój takiej placówki?

- Widać wyraźnie na przykładzie tego, co już zrobiliśmy, że przykładamy ogromną wagę właśnie do takich lokalnych, regionalnych muzeów, do lokalnej kultury i historii. Dlatego, że może być ona takim magnesem dla turystyki, ale także dla organizowania życia danej wspólnoty. Przykładem tych działań jest choćby wprowadzenie bonu turystycznego, który przekazaliśmy obywatelom i on został wykorzystany w wielu takich miejscach, w ośrodkach. Współczesne  programy edukacyjne, wsparcie ministerialne dla wycieczek szkolnych stanowią szansę do zapoznawania się młodzieży z całej Polski z tego typu placówkami. Jak potoczą się losy tego konkretnego muzeum, zobaczymy, ale zwracam uwagę na to, że w czasie naszych rządów ponad setka takich lokalnych instytucji muzealnych, zajmujących się krzewieniem kultury i historii otrzymała nie tylko dodatkowe wsparcie inwestycyjne, ale również została przejęta na współprowadzenie przez ministerstwo. Jeżeli taka będzie wola mieszkańców, wola władz lokalnych aby podjąć taką współpracę, żeby współdziałać jak najbliżej na tym polu, to ja będę zawsze bardzo przychylny takiemu podejściu. Ponieważ połączenie właśnie pewnej wiedzy na poziomie rządowym, centralnym, dotyczącej zarządzania tego typu instytucjami oraz linkowanie, sieciowanie pomiędzy nimi i jeszcze znajomość zagadnień regionalnych już na miejscu, gdzie te muzea powstają, jest najlepszym gwarantem sukcesu powodzenia. Przez to powodzenie rozumiem, żeby nie było to tylko puste miejsce z wystawą, tylko żeby to było miejsce żywe, ośrodek, który organizuje życie społeczne, przyciąga młodzież i umożliwia poznanie pięknej historii księstwa opolsko-raciborskiego. Ponadto jest to sposobność, żeby cudownie budować patriotyzm - ten lokalny jak i ogólnopolski. Takie miejsce może stać się ośrodkiem kultury w pełnym rozumieniu tego słowa. My robimy bardzo wiele konkretnych programów, które zwiększają atrakcyjność takich miejsc, które powodują, że coraz więcej dzieci i młodzieży, młodych Polaków podróżuje właśnie do tych nieodległych czy nawet odległych centrów kultury takich jak to powstające dla tego regionu.

- O Raciborzu na mapie Polski, zwłaszcza tej gospodarczej, nie sposób mówić bez wspomnienia o firmie Rafako. To w mieście wciąż największy pracodawca, duży zakład pracy o wielkich tradycjach i możliwościach. Teraz przechodzi bardzo trudne chwile. Walczy o przetrwanie. W kontekście tego, że mówi się o energetyce jądrowej, jako przyszłości dla polskiej energetyki, to jak rząd może pomóc Rafako?

- Muszę powiedzieć, że przede wszystkim udało nam się uratować Rafako przed bardzo trudną dla spółki sytuacją gospodarczą, w kontekście jej negocjacji z Tauronem. Te negocjacje, ze wsparciem rządowym, doprowadziły do tego, że w końcu zawarto, wiosną, odpowiednie zapisy umowy, które Rafako uratowały. Ta firma posiada ogromny potencjał inżynieryjny, projektowy i przemysłowy. Jako kraj stoimy u progu wielkiej epoki, mogę nawet powiedzieć ery inwestycji energetycznych. Byłoby wielką stratą, wielkim błędem, gdyby dopuścić do tego, żeby Rafako upadło. Tak długo jak nasz rząd będzie dzierżył stery kraju, nie dopuścimy do tego z całą pewnością. Myślę że Rafako może brać udział w wielkim programie atomowym, a to może oznaczać, że nie tylko wyjdzie swoich ze swoich kłopotów, ale będzie naprawdę jedną z przemysłowych pereł południa Polski i pereł Śląska.

- Skoro rozmawiamy o gospodarce, to ze strony rządu pojawiła się zapowiedź utworzenia w Raciborzu nowej strefy gospodarczej w oparciu o inwestora z branży nowych technologii. Towarzyszą temu głosy niedowierzania miejscowych sceptyków. Czy duży zagraniczny inwestor faktycznie jest w stanie zainteresować się Raciborzem jako miejscem pod swoją inwestycję?

- O tym też rozmawiałem z wiceministrem Pawłem Jabłońskim, ponieważ to on, od strony legislacyjnej pomagał mi przy tworzeniu tej słynnej koncepcji "Cała Polska specjalną strefą ekonomiczną". Taka koncepcja zwiększa atrakcyjność regionów takich jak np. Racibórz. Z jednej strony rozwijamy infrastrukturę, inwestujemy w uzbrojenie terenu, a z drugiej strony tworzymy warunki do prowadzenia biznesu, te warunki dotyczące strony podatkowej. Możemy uczynić je bardzo atrakcyjnymi. I to jest tak naprawdę tajemnica tego, że aktualnie prawie nie mamy w Polsce bezrobocia, albo jest ono na poziomie strukturalnie jednym z najniższych w Europie, bo na poziomie 2,7%. Tak  przyciągamy kolejnych inwestorów. Jeżeli wyborcy tak postanowią i 15 października postawią na kontynuację rządów PiS, to mogę panu powiedzieć, że kolejną wielką naszą zmianą inwestycyjną będzie to, żeby uatrakcyjniać inwestycyjnie lokalizacje w miastach średniej wielkości takich jak Racibórz. Żeby to właśnie tam przybywali tacy inwestorzy jak LG, Intel czy Microsoft albo wielkie inwestycje motoryzacyjne. To jest możliwe, bo już w wielu miejscach udaje się to robić. Jako przykład podam Stalową Wolę czy miasto Jawor na Dolnym Śląsku. To są te mniejsze miejscowości, gdzie z powodzeniem przyciągnęliśmy potężnych inwestorów znanych na całym świecie. Dlatego wierzę, że ta nasza polityka sprawiedliwego, zrównoważonego rozwoju pomoże nam rozwinąć kolejne etapy tego programu i przyciągnąć wielkich inwestorów do Raciborza.

- Na koniec zapytam o osobę dobrze panu znaną - o senator Ewę Gawędę. W naszym regionie to bardzo popularna polityk, aktualnie bezpartyjna. Czy panu jako liderowi PiS nie żal, że nie znalazła się w drużynie Prawa i Sprawiedliwości na nadchodzące wybory?

- Oczywiście dobrze znam i cenię panią senator Gawędę. Nie ma jej na liście PiS-u, bo taki był jej wybór, taka była jej decyzja, żeby startować de facto ze swojego komitetu. Proszę jednak zauważyć, że nie wystawiliśmy w tym okręgu, nr 72 kandydata na senatora. Pani Ewa Gawęda jakkolwiek idzie swoją drogą, to ma wyborców w różnych grupach społecznych i w różnych grupach politycznych. Jest osobą o bardzo twardym, patriotycznym kręgosłupie, za co szczególnie ją szanuję. Życzę jej powodzenia w politycznej przyszłości.

Rozmawiał Mariusz Weidner




Ludzie:

Mateusz Morawiecki

Mateusz Morawiecki

Były Prezes Rady Ministrów