Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Do walki z odorem zaangażowano drony, aparaturę i najlepsze laboratorium. Wiceminister środowiska Jacek Ozdoba: wskażemy winnych, wyciągniemy konsekwencje

23.09.2023 23:17 | 14 komentarzy | ma.w

Kontrola Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska zaczęła się w Raciborzu-Dębiczu przed świtem w czwartek 21 września. Dzień później do miasta przyjechał Jacek Ozdoba wiceminister środowiska i klimatu, kolega partyjny posła i wiceministra Michała Wosia. Wystąpił na krótkiej konferencji prasowej w biurze poselskim Wosia, w siedzibie TMZR.

Do walki z odorem zaangażowano drony, aparaturę i najlepsze laboratorium. Wiceminister środowiska Jacek Ozdoba: wskażemy winnych, wyciągniemy konsekwencje
Wiceminister środowiska i klimatu Jacek Ozdoba w raciborskim biurze poselskim Michała Wosia
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Wizytę Ozdoby anonsował w czwartek wieczorem dyrektor biura Wosia - Szymon Szrot - początkowo na godz. 17-tą w piątek 22 września, wskazując, że odbędzie się przy wysypisku.
W piątek o 12.52 podał Nowinom, że konferencję przeniesiono do biura poselskiego na Długą i spotkanie z mediami zaczyna się o 13.00. Dotarliśmy tam spóźnieni, ale dzięki uprzejmości kolegów dziennikarzy z Radia Vanessa uzyskaliśmy dostęp do wypowiedzi uczestników. Dodatkowo będąc na miejscu, mogliśmy zadać im pytania.

Zewnętrzni kontrolerzy i wizyta znienacka

Oprócz Wosia i Ozdoby obecni byli tam radni miejscy Niezależni Michała Fity - wiceprzewodniczący rady Michał Szukalski, jego siostra Anna Szukalska oraz były wiceprezydent Raciborza Michał Fita.

Wiceminister J. Ozdoba nadzorujący Główny Inspektorat Ochrony Środowiska wydał polecenie by wdrożyć kontrole i inspekcje w Raciborzu. - Takie niezapowiedziane, znienacka, takie, które długo potrwają, a kontrolerzy są z dwóch województw - wyjaśniał M. Woś.

Polityk Suwerennej Polski podkreślał, że smród nie jest polityczny. - Nie używamy go do boju politycznego, bo to powinno być poza sporem politycznym - oznajmił.
Woś liczy, że jego interwencja u Jacka Ozdoby - także polityka Suwerennej Polski - pozwoli, by GIOŚ "twardo potwierdził występowanie uciążliwości, znalazł źródło i sprawdził, co jest przywożone na wysypisko".

Weryfikacja od A do Z

Woś wspomniał, że to mieszkańcy Brzezia przyszli do jego biura poselskiego, bo oni są na bieżąco, tworzą straż sąsiedzką i podpowiadają, na jakie umowy zwrócić uwagę, jakie śmieci są zwożone.

- Od lat dobrze współpracujemy z wiceministrem Ozdobą, zaostrzaliśmy przepisy związane z przestępstwami środowiskowymi - mówił Woś o koledze z partii.

Jacek Ozdoba wydał polecenie wszczęcia czynności i do Raciborza przybył zespół inspektorów, którzy potwierdzili, że uciążliwości zapachowe istnieją. - Dlatego można podjąć na podst. 9 art., ustawy o inspekcji ochrony środowiska rozszerzone czynności w tej sprawie. My nie wskazujemy, kto jest winny, weryfikujemy wszystko od A do Z, mapujemy kompleksowo źródło. Przejrzymy działalności pod względem technologicznym. Inspektorzy już zweryfikowali sytuację zewnętrznie, a teraz krok po kroku weryfikują to co się dzieje na miejscu. Robi to zespół spoza województwa (Opole, Kraków). Ostatecznie to oni wyciągną konsekwencje, wydadzą zalecenia. Chodzi o czystą obiektywną ocenę - zapewniał wiceminister środowiska i klimatu.

GIOŚ stosuje nowoczesną aparaturę - specjalistyczne pojazdy i drony. Jak zapewniał Ozdoba - te kontrole nie będą krótkie. Proces przetwarzania jest brany pod uwagę w pierwszej kolejności, bo hipotetycznie to właśnie on może być przyczyną uciążliwości.

WIDEO: KONFERENCJA W BIURZE POSELSKIM MICHAŁA WOSIA

Ozdoba: niewątpliwie zidentyfikujemy przyczynę problemu

Kiedy znikną uciążliwości? To dopiero pierwszy etap kontroli - zmapowanie, identyfikacja problemu. Później nastąpią kolejne kroki i wskazania poprawy dla podmiotu, np. hermetyzacja. - Chodzi o egzekwowanie prawa, ale i dalsze funkcjonowanie. Ustawa pozwala upomnieć, czy zastosować inny charakter działań, ale to już ocena inspekcji. Niewątpliwie zidentyfikujemy przyczynę problemu - zapewnił Ozdoba.

Podkreślił, że nie ma informacji na temat zamknięcia składowiska, bo nie wie, czy to tam jest źródło odoru.

Z doświadczenia wie, że uciążliwości pojawiają się w nocy, gdy funkcjonuje mniej aparatury sprawdzającej. Dlatego kontrolę zainicjowano we wczesnych godzinach porannych, jeszcze po ciemku, o 5.00.

- Jak trzeba to 24 godziny będzie stał tam samochód GIOŚ - podał Jacek Ozdoba.

Przywołaliśmy opinię posłanki Gabrieli Lenartowicz z sesji, która mówiła, że GIOŚ nie ma kompetencji kontrolnych w tej kwestii. - Nigdy z poseł Gabrielą Lenartowicz nie rozmawiałem, nie zwróciła się w tej sprawie do mnie. Zrobił to poseł Woś i radni z Raciborza. Może pani poseł myli WFOŚ i WIOŚ? Sama głosowała w komisji ochrony środowiska za poprawkami, które dają możliwość takiej interwencji także dronami, art. 10 b ustawy został rozszerzony. Może taka freudowska pomyłka pani poseł? - odpowiedział wiceminister środowiska.

Przyczyną są często nieprawidłowości w przetwarzaniu odpadów

Ozdoba podkreślał, że odrębnie będzie badany proces technologiczny i przywożenie śmieci. - Gdyby stwierdzono nielegalny import odpadów, co już sygnalizowano, to o ten zakres poszerzymy działania - zapowiedział.

- Wypowiedzieliśmy wojnę wszystkim nieprawidłowościom środowiska. Jak będą tu z innego kraju śmieci, to wdrożymy bardzo poważne postępowanie - dodał Ozdoba.

Pytany o skład zespołu badawczego wskazał na bezzałogowe statki powietrzne z kamerą termowizyjną, nowoczesną aparaturę, foto pułapki, wykrywanie przekroczeń parametrów i laboratorium zanieczyszczenia powietrza - najlepsze w Unii.

Czy wiceminister Ozdoba miał już do czynienia z podobnym przypadkiem jak ten z Brzezia?

- Trzeba oddzielić problemy wynikające z braku realnych rozwiązań, bo tu tego nie brakuje, mamy - najprawdopodobniej - do czynienia z działającym zakładem, zakładami. To są pytania o technologiczną działalność. Owszem spotkałem się z podobnymi sytuacjami. Przyznam, że zazwyczaj interwencje poselskie są w większej liczbie, niezależnie od opcji politycznych. Te wykazywanie uciążliwości to jest praca inspekcji ochrony środowiska. Często chodzi o nieprawidłowości przy przetwarzaniu odpadów, że źle technologicznie się to odbywa, źle mieszanki są dobierane, ale nie wiem jak jest w tym wypadku - wyjaśniał J. Ozdoba.

Przybywają wąchacze i niuchacze

Na konferencję przyszedł właściciel Radia Vanessa i mieszkaniec Brzezia Radosław Łazarczyk. Jest w gronie protestujących z dzielnicy.

- Dziękuję za działania, my na co dzień mamy kontrole z urzędu miasta, przyjeżdżają "wąchacze". Te trzyosobowe ekipy wąchają, stwierdzają smród, ale my liczymy na wymierne efekty. Pytamy, czy to tylko odór, czy zagrożenie dla zdrowia? - przekazał wiceministrowi.

Tu Jacek Ozdoba odparł: aparatura to weryfikuje.

Łazarczyk wspomniał o inspekcjach z WIOŚ, które przybywały wtedy, kiedy nie było uciążliwości. Dlatego w protokołach z ich wizyt nic nie ma o smrodzie. Ozdoba wskazał, że w ostatnim takim protokole potwierdzono występowanie odoru.

Poparł go Woś: nie mamy do czynienia z niuchaczami, odór jest pewny. Skończyła się zabawa w inspekcyjki; będą "zachęty" - finansowe albo prawno-karne.

Wiceminister środowiska mówił jeszcze, że nie wie, czy to hermetyzacja instalacji w RIPOK poprawi sytuację na Dębiczu, czy zmiana charakteru prowadzenia przetwarzania biologicznego jest tam potrzebna.
- Zadaniem inspekcji jest wyjaśnić, wpierw dokonując analizy. Doświadczenia są tu różne. Zaleceń ktoś nie chce wykonać, ale mamy na to instrumenty. Nie chodzi nam o tworzenie problemu lokalnego, ale o jego rozwiązanie - podkreślił.

WIDEO: MICHAŁ FITA O DZIAŁANIACH PODJĘTYCH PRZEZ RADNYCH NIEZALEŻNYCH

Za dużo prężenia muskułów, za mało dialogu

Czy Woś chciałby coś podpowiedzieć władzom miasta w tej sprawie? - To nie moja rola. Zgłosiłem się do wiceministra Ozdoby, żeby skończyć z problemem. Obserwuję z zażenowaniem te zdjęcia, wizyty poselskie, a tu trzeba rozwiązać problem, zamiast go pogłębiać do sporu. Za dużo jest prężenia muskuł, generowania konfliktów, prezydent dzierży w tym pałeczkę pierwszeństwa. Brakuje dialogu, potrzeba więcej zrozumienia. Nieprawidłowości trzeba wypalać gorącym żelazem. Jak są one w Empolu, to firma powinna odpowiedzieć na wszelkie możliwe sposoby, a jak w spółce miejskiej to ona powinna odpowiedzieć. Trzeba wpierw wskazać winnych, później wyciągać konsekwencje - oświadczył M. Woś.

Anna Szukalska z klubu radnych miejskich Niezależnych Michała Fity przyznała, że z Brzezia dotarł apel do radnych, ale radni nie są wszechwładni.

- Dlatego zwróciliśmy się o pomoc do ministra o pomoc i wsparcie. Niestety odmawiano nam wydawania różnych dokumentów i dlatego była potrzeba interwencji na szczeblu ministerialnym. Na sesji zaobserwowałam zamknięte podejście ze strony wiceprezydenta, urząd tylko atakował, bronił swoich tez. Im więcej będzie osób zaangażowanych w dialog tym lepiej. Apelujemy by prezydent się włączył we wspólny cel, liczymy na dobrą wolę - przekazała.