Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Rozkwit i upadek SariOz. Historia żorskiego piwa, które zaczęło się od żartu

04.08.2023 13:00 | 0 komentarzy | juk

Historia żorskiego piwa SariOz jest dowodem na to, że nawet żart może przerodzić się w rzeczywistość, a lokalne inicjatywy w świecie kraftowego piwa mają swoje miejsce. Choć SariOz doświadczyło upadku, to może pozostać inspiracją dla wielu osób, które skupiają się na tradycji, innowacyjności i jakości, a nie na masowej produkcji.

Rozkwit i upadek SariOz. Historia żorskiego piwa, które zaczęło się od żartu
Radosław „Ozi” Góra pomysłodawca żorskiego piwa SariOz.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Piwo kraftowe jest wyjątkowe, ponieważ produkowane jest w małych, niezależnych browarach, które skupiają się na tradycji, innowacyjności i jakości, zamiast na masowej produkcji. Wiele osób ceni sobie różnorodność smaków, unikalne receptury i lokalne związki, które piwa kraftowe mogą oferować. Te cechy przyciągają zarówno koneserów piwa, jak i osoby szukające nowych doznań kulinarnych. Od 2007 r. w pierwszy piątek sierpnia świętowany jest Międzynarodowy Dzień Piwa i Piwowara. Właśnie z tej okazji chcemy przypomnieć historię żorskiego piwa, które zaczęło się od żartu.

Primaaprilisowy żart

Radosław „Ozi” Góra, to założyciel żorskiego lokalu OziPub oraz organizator i prowadzący festiwalu Przystanek Żor. W rozmowie z nami przyznaje, że powstanie żorskiego piwa dał początek primaaprilisowy żart. - Był rok 2016. Wraz z jednym z lokalnych portali stworzyliśmy żart z okazji 1 kwietnia. Poinformowaliśmy, że tworzymy własne piwo, które w nazwie będzie miało Sari, czyli Żory po łacinie, oraz Oz, a to z kolei jest pierwszy człon nazwy mojego pubu - przypomina. Jak możemy przeczytać w primaaprilisowym artykule, to samo miasto miało wybrać Oziego na twórcę piwa. "Jesteśmy już po kilku naprawdę długich rozmowach i, mogę potwierdzić, trunek pojawi się na rynku za kilka tygodni. Najpierw będzie dostępny wyłącznie w „Ozi Pubie”, a później - jeśli tylko zasmakuje mieszkańcom - stanie również na sklepowych półkach" – mówił w fejkowym artykule Radosław Góra. Dodał, że żorskie piwo będzie piwem jasnym, które połączy niemiecką goryczkę z amerykańskim aromatem. "We współpracy z magistratem uznaliśmy, że pełna nazwa piwa to „Sari. Ognisty trunek”, ponieważ będzie zawierać aż 7% alkoholu i nawiązywać do historii Żor" - mówił wówczas. 2 kwietnia wiadomość została zdementowana przez redakcję, gdzie przyznano, że był to primaaprilisowy żart.

Piwo rozeszło się jak świeże bułeczki - przyznaje Radosław Góra

Rozkwit

- Reakcje ludzi po naszym żarcie były bardzo pozytywne. Cieszyli się, że Żory będą miało własne piwo - mówi nam Ozi. Dodaje, że z propozycją współpracy odezwali się do niego przedstawiciele Browaru JAP z Jastrzębia-Zdroju. - Niemal od razu, ruszyły prace nad przygotowaniem piwa - przyznaje. W efekcie powstało SariOz - jasne, niepasteryzowane, mocno chmielone, kuszącym bogactwem aromatów piwo. Miało 4% alkoholu i składało się ze słodów jęczmiennych i pszenicznych, chmieli i drożdży. Premiera piwa odbyła się 25 maja 2016 r. - Piwo rozeszło się jak świeże bułeczki - przyznaje Radosław Góra. - Byliśmy bardzo podbudowani takim odbiorem naszego trunku przez mieszkańców Żor - mówi.

Upadek

Mimo początkowego sukcesu SariOz z biegiem czasu zaczęło tracić na popularności. Radosław Góra przyznaje nam, że kolejne edycje piwa nie odnosiły już takiego sukcesu jak ta pierwsza. - Po pierwszej naprawdę dobrej edycji, zrobiliśmy drugą i trzecią, ale nie cieszyły się już one taką popularnością - mówi. - Tak naprawdę im dalej szliśmy w las, tym efekty były gorsze - dodaje. Zapytany o powody takiej sytuacji zwrócił uwagę, że złożyło się na to kilka czynników. Jednym z nich była cena SariOz. W początkowej fazie, gdy piwo było droższe od standardowych marek, mogło być dla wielu osób zbyt kosztowne. - Jak dobrze pamiętam, to kosztowało w okolicy 10 zł. Wydaje mi się, że na tamte czasy mogłoby być za drogie. Teraz jest trochę inaczej i ludziom łatwiej przychodzi wydać za piwo w pubie nawet 15 zł - mówi.

Wyszedłem z założenia, że miasto samo się gdzieś do mnie odezwie, żeby razem współpracować - mówi nam Ozi

Co dalej?

Radosław "Ozi" Góra zaznacza, że choć SariOz obecnie nie jest produkowane, nie wyklucza możliwości powrotu. Nie chce jednak forsować idei piwa reklamującej miasta bez współpracy z włodarzami. - W trakcie tych kilku edycji SariOz nigdzie nie chodziłem i nie pukałem do drzwi. Wyszedłem z założenia, że miasto samo się gdzieś do mnie odezwie, żeby razem współpracować. Dziwie się, że nie poszło w tym kierunku - przyznaje. Dodaje, że być może w przyszłości wyprodukuje kolejne edycje piwa, ale już pod własnym szyldem.

Skontaktowaliśmy się z żorskim urzędem miasta, by dowiedzieć się, jak całą sprawę widzą urzędnicy. - Tak jak wspomniał sam przedsiębiorca, nie zwrócił się on z żadną propozycją współpracy w tym zakresie do Urzędu Miasta Żory - zwraca uwagę Adrian Lubszczyk, naczelnik wydziału promocji, kultury i sportu. - Trudno więc odnieść się do tego, jak taka ewentualna współpraca miałaby wyglądać i na czym ze strony miasta miałaby polegać - dodaje. Adrian Lubszczyk mówi nam, że wszystkie osoby, które mają ciekawe pomysły związane z szeroko rozumianą promocją Żor, zaprasza do kontaktu telefonicznego, mailowego lub osobistego. - W miarę możliwości postaram się pomóc w nagłośnieniu czy rozwinięciu wartościowych inicjatyw - zapewnia.