Mieszkańcy Żor skarżą się na komary. Oprysków jednak nie będzie
Robi się coraz cieplej, a to oznacza, że przyjemne wieczory mogą zamienić się w utrapienie. Komary - bo o nich mowa - towarzyszą przy grillu, na spacerze i w domu. Czy żorski urząd zdecyduje się na chemiczne opryski tych wyjątkowo uciążliwych owadów?
W ostatnim czasie wśród mieszkańców Żor pojawiło się pytanie: czy miasto przeprowadzi w tym roku chemiczne opryski, które komary zabiją? W tej sprawie zgłosiło się naszej redakcji kilkoro czytelników.
- Nie da się spokojnie posiedzieć np. na kąpielisku Śmieszek bez odganiania się od komarów. Czasami jest to nie do wytrzymania. Tną jak oszalałe, szczególnie jak wcześniej trochę popada i zrobi się wilgotno - skarżył się pan Dawid, dopytując nas, czy miasto w najbliższych tygodniach zamierza tereny zielone odkomarzać.
W tej sprawie zgłosiliśmy się do żorskiego urzędu miasta. Jak tłumaczy nam starszy inspektor w Wydziale Promocji, Kultury i Sportu Aurelia Leśko, magistrat nie planuje przeprowadzenia w tym roku akcji odkomarzania. Dodaje, że nie jest to wyjątek od reguły, ale celowe działanie. - Odkomarzanie miasta nie odbywało się to do tej pory - zwraca uwagę.
Nasza rozmówczyni zauważa, że głównym powodem, dla którego miasto nie decyduje się na chemiczne opryski, jest ich szkodliwy wpływ na środowisko naturalne. Bo środki chemiczne wykorzystywane do zabiegów odkomarzania mogą okazać się szkodliwe nie tylko dla komarów, ale również dla innych owadów, których działalność dla środowiska jest pożyteczna np. pszczół. - Chemiczne opryski szkodzą nie tylko wszelkim owadom, ale także ludziom - podkreśla.