Tajemnicza choroba kotów. PIW: Zidentyfikowaliśmy wirusa grypy ptaków podtypu H5N1
Trwa ustalanie przyczyn nagłych śmiertelnych chorób kotów. Przypadki takie stwierdzono w kilku powiatach w Polsce, m.in. na północy kraju i we Wrocławiu. Dziś opublikowano wstępne wyniki badań, które dały pozytywne wyniki pod kątem wirusa ptasiej grypy H5N1.
Koty zachorowały na grypę ptaków
Nagłym zachorowaniom kotów towarzyszą objawy neurologiczno-oddechowe, określane jako niespecyficzne, co znaczy, że nie wskazują na konkretną jednostkę chorobową. Lekarze weterynarii z różnych miast w Polsce na początku tygodnia zaczęli przekazywać informacje na temat przypadków nagłych zachorowań, które kończą się śmiercią zwierząt.
Sprawa, zgodnie z procedurami, jakie obowiązują lecznice, została zgłoszona do inspektoratów weterynarii. Zlecono przeprowadzenie badań, by ustalić przyczynę śmierci kotów. W piątek (23.06.) Główny Lekarz Weterynarii w komunikacie poinformował, iż znane są wstępne wyniki.
Prowadzone są wnikliwe badania nad próbkami pobranymi od zwierząt, które zachorowały na nieznanej etiologii chorobę. Na podstawie wstępnych uzyskanych wyników badań laboratoryjnych (próbek pochodzących z terenu Trójmiasta), przeprowadzonych w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach, przyczyną zachorowań jest wirus grypy. Aktualnie czekamy na wyniki nowych badań, które są nieustannie prowadzone. Dopiero po ich wykonaniu będziemy mogli wyciągnąć dalsze wnioski.
Badania są prowadzone w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach, gdzie potwierdzono, że koty były zarażone grypą ptaków.
- Zdiagnozowaliśmy w naszym laboratorium próbki od czterech kotów jako dodatnie na wirusa grypy ptaków podtypu H5N1. Natomiast musimy jeszcze wyjaśnić, skąd to zakażenie, dlatego podejmujemy działania, które mają dać odpowiedź - przekazuje profesor dr hab. Katarzyna Domańska-Blicharz z PIW w Puławach w rozmowie z Nowinami.
Genom wirusa będzie sekwencjonowany, by poznać jego genotyp.
- Będziemy wiedzieli czy to jest wariant mewi, czy jakiś inny, czy może ten wirus u kotów ma jakieś zmiany w genomie, które predysponują do organizmów ssaków. Mamy cały czas do czynienia z wirusem ptasim, ale to jest wirus i on pewnie generuje jakieś zmiany. Czekamy niecierpliwie na wyniki badań - wyjaśnia profesor dr hab. Katarzyna Domańska-Blicharz, dodając, że te pojawią się najpewniej w przyszłym tygodniu.
Do tej pory na świecie odnotowano pojedyncze przypadki zachorowań kotów na ptasią grypę. Jak jednak dodaje naukowiec, z którą rozmawiamy, w ostatnich dwóch latach wzrosła liczba sygnałów i zgłoszeń o zakażeniach dzikich, drapieżnych, mięsożernych zwierząt. W następstwie Komisja Europejska, po rekomendacji EFSA, rozważa badanie ssaków w obszarach zagrożonych.
Mówię o całej sytuacji na świecie i w Europie, dosyć niepokojącej jeśli chodzi o grypę ptaków. A teraz mamy bardzo duże ognisko u dzikich ptaków, szczególnie u mew śmieszek od kilku miesięcy w całej Polsce, więc niewykluczone, że te kotki, które są przecież drapieżnikami mięsożernymi, coś tam zjadły padłego. Ale musimy to wszystko wyjaśnić - przekazuje profesor.
Specjaliści z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach potwierdzają, iż przypadki zachorowań dotyczą kotów domowych, jednocześnie zwracają uwagę na możliwość, iż mogły to być koty wychodzące, co zresztą jest aktualnie ustalane.
GIW śledzi sprawę
Główny Inspektorat Weterynarii zapewnia, iż bacznie śledzi rozwój sytuacji i pozostaje w stałym kontakcie z wojewódzkimi oddziałami inspektoratu "w celu monitorowania i analizowania sytuacji".
Obecnie Inspekcja Weterynaryjna jest na etapie zbierania jak największej ilości informacji, które dadzą się potwierdzić metodami naukowymi. W przypadku uzyskania nowych danych, GLW będzie podejmował stosowne działania, zgodnie z przyjętymi w prawie zasadami - przekazuje GIW, zalecając jednocześnie właścicielom czworonogów, by w przypadku pojawienia się jakichkolwiek niepokojących sytuacji dotyczących zdrowia zwierząt, kontaktować się z lekarzami weterynarii.
Sprawa zachorowań kotów na początku tygodnia stała się jednym z dominujących tematów w mediach społeczościowych. Pojawiły się podejrzenia, że źródłem choroby może być grypa ptaków. W odpowiedzi na te domysły, za którymi jednocześnie pojawiały się rady, by nie podawać kotom surowego drobiowego mięsa, GIW jeszcze we wtorek (20.06.) wydał komunikat, iż "nie ma wyników badań, które mogłyby stanowić przesłankę do twierdzenia, że opisywane w mediach objawy, obserwowane u kotów, wynikają z zakażenia wirusem grypy ptaków i nastąpiły po zjedzeniu surowego mięsa jakiegokolwiek gatunku zwierzęcia rzeźnego, znajdującego się w legalnym obrocie, a pozyskanego w zatwierdzonych rzeźniach, w których przeszły badania przed- i poubojowe".
Dziś, kiedy znane są wyniki badań, naukowcy podkreślają, że mięso, które znajduje się w sklepach jest przebadane i nie ma ryzyka zachorowań tą drogą, także dla ludzi, którzy zarówno mięso jak i jaja powinni spożywać po obróbce termicznej.
Czym jest wirus ptasiej grypy?
Ptasia grypa występuje na całym świecie i wszystkie gatunki ptaków są podatne na zarażenie się wirusem, choć niektóre gatunki są bardziej odporne od innych. Do tej pory zidentyfikowano ponad 140 szczepów wirusa. Większość z nich to odmiany łagodne o niskiej patogenności.
Człowiek może zakazić się wirusem grypy ptaków poprzez bardzo bliski bezpośredni kontakt z zakażonym drobiem, bądź z powierzchniami i przedmiotami zanieczyszczonymi jego odchodami. Bezpośredni kontakt oznacza przenoszenie lub przebywanie w odległości do 1 metra od ptaków, bądź też ich odchodów (ptaki wydalają wirusa z kałem) - informuje na swojej stronie sanepid.
Dodajmy, że jak dotąd na Śląsku nie ma zgłoszeń dotyczących zachorowań wśród kotów, sprawę monitorują powiatowe inspektoraty, weterynarze, z którymi się kontaktowaliśmy również wiedzą o sytuacji i na bieżąco ją śledzą.
Komentarze
4 komentarze
dlaczego bada sie tajemnicze zgony kotów a nie bada się tajemniczych zgonów ludzi!?
"brałn", głupcze, to operacja globalistów... (ich sponsorów). Głosuj sobie na na "obóz zdrady i zaprzaństwa" lub inną partyjkę z kne-sejmu... Głupich nie sieją, jak widać.
proponuję zamrozić koty a potem ludzi , a potem na kunic elektrownie - i wprowadzić stan wojenny tuż przed wyborami iiiiii ! bronim kota a nie prezesa ! Amynt !
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu