Poniedziałek, 23 grudnia 2024

imieniny: Sławomiry, Wiktorii, Iwona

RSS

Za czy przeciw? Wpadka radnych wojewódzkich w głosowaniu w "lex Tusk". Przeprowadzono reasumpcję

19.06.2023 14:25 | 14 komentarzy | mad

W Sejmiku Województwa Śląskiego gorąca dyskusja o stanowisku w sprawie "sprzeciwu wobec łamania Konstytucji i dalszej dekonstrukcji ustroju demokratycznego Państwa". Ma to związek z głośną ustawą o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022, zwaną jako "lex Tusk". Rajcy jednak, zamiast uderzyć w rząd, uderzyli w siebie, bo zagłosowali za poprawką przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości... Głosowanie przeprowadzono ponownie.

Za czy przeciw? Wpadka radnych wojewódzkich w głosowaniu w "lex Tusk". Przeprowadzono reasumpcję
Nie takiego obrotu spraw spodziewali się twórcy stanowiska, które ostatecznie przyjęto po ich myśli (zdjęcie poglądowe, fot. UMWS)
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Jedni "za", drudzy "przeciw"

- Cieszy mnie to, że sejmik zdecydował się na to, aby podjąć taką uchwałę - mówił Włodzimierz Gidziela, szef śląskiego Komitetu Obrony Demokracji, który jako pierwszy zabrał głos, gdy temat poruszono na obradach. Jego zdaniem Konstytucja w Polsce ciągle jest łamana. Liczy, że niebawem zmieni się rząd i będzie można rozliczać władze za dotychczasowe dokonania. - Nie możemy kształtować prawa, które będzie w sprzeczności z Konstytucją - apelował. Przewodniczący sejmiku Marek Gzik wyliczał, że propozycja ma poparcie: Koalicji Obywatelskiej, Ruchu Samorządowego Tak! dla Polski, Nowej Lewicy i Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Piotr Czarnynoga, radny sejmiku wojewódzkiego Prawa i Sprawiedliwości, sprzeciwiał się wykorzystywaniu mównicy sejmiku do spraw niezwiązanych z jego kompetencjami, a należącymi do Sejmu i Senatu. Zwracał jednocześnie uwagę, że dwie sesje wcześniej radni PiS-u nie zostali dopuszczeni do głosu, bo dyskusja została zakończona. Przewodniczący Gzik bronił się, że została zakończona, bo taka propozycja została przegłosowana. - To właśnie mechanizmy demokracji - stwierdził.

Później przeprowadzono około 3-godzinną dyskusję w tym temacie. Zwolennicy, czyli radni, których uchwała ma poparcie, przerzucali się z przedstawicielami Prawa i Sprawiedliwości argumentami "za" i "przeciwko" stanowisku. Głos zabrał także marszałek Jakub Chełstowski. Jego zdaniem ustawa "lex Tusk" bije w praworządność. - Wypowiem się jako pragmatyk. Ostatnio mieliśmy spotkanie z panią Eriką Jurinovą, przewodnicząca kraju Żylińskiego i zadałem jej pytanie: Jak u was z KPO? Odpowiedziała, że środki pracują i mają się dobrze. Takie ustawy jak "lex Tusk" powodują, że Polska nie dostaje tych środków i nie dostanie. Mała Słowacja sprytnie potrafi poradzić sobie z rzeczywistością, a wielka Polska sobie nie radzi. To najdobitniej pokazuje jak to prawo zostało zepsute w ostatnich latach - stwierdził z mównicy sejmiku woj. śląskiego.  

Twórcy uderzyli w... siebie

Przed przegłosowaniem stanowiska radni pochylili się nad poprawką zgłoszoną przez radnego PiS Piotra Czarnynogi, który chciał, aby ostatni akapit tekstu "W tej sytuacji nie możemy dłużej milczeć. Trzeba mówić głośno o postępującym procesie wygaszania demokracji w Polsce i wezwać wszystkich ludzi dobrej woli do obrony tak mozolnie przez nas wspólnie, niezależnie od poglądów politycznych, wypracowywanych od 1989 roku wartości demokratycznego społeczeństwa obywatelskiego" zmienić na  "W tej sytuacji nie możemy dłużej milczeć. Trzeba mówić głośno o postępującym procesie wygaszania demokracji w Sejmiku Województwa Śląskiego i wezwać wszystkich ludzi dobrej woli do obrony tak mozolnie przez nas wspólnie, niezależnie od poglądów politycznych, wypracowywanych od 1990 roku przez sejmik województwa śląskiego." Zmiana zamiast bić w rząd, to uderzyła w samych radnych. I jak się okazało… poprawka przeszła większością głosów, bo 21 radnych opowiedziało się "za", a 20 "przeciw". Z sali padło, że należy zrobić reasumpcję głosowania. Przewodniczący Gzik ogłosił przerwę.  

Po wznowieniu obrad radny Rafał Kandziora z Ruchu Samorządowego "Tak! Dla Polski" zgłosił wniosek formalny o reasumpcję głosowania. - Demokracja! Demokracja! - skandowano na sali. Radny stwierdził, że "źle zrozumiał intencję" i wniósł o ponowne pochylenie się nad stanowiskiem. - Wynik głosowania jest jednoznaczny - obruszał się radny Czarnynoga. - Protestuję - mówił. Do swojej pomyłki przyznała się również Maria Materla, także z Ruchu Samorządowego "Tak! Dla Polski". Później PiS nie zagłosował, a więc "za" poprawką głosowało 0 radnych, "przeciw" opowiedziały się 23 osoby. Poprawka przepadła.

Ostatecznie uchwałę przyjęto 23 głosami, radni z PiS-u ponownie nie głosowali.

Co napisano w stanowisku?

Decyzja Prezydenta o podpisaniu uchwały o powołaniu komisji do spraw zbadania wpływów rosyjskich w polskim życiu publicznym wstrząsnęła społeczeństwem. Obnażyła bowiem z całą bezwzględnością to, czego świadkami jesteśmy od 2015 roku: stopniową zmianę relacji między siłą i prawem. Podpisując jawnie i jaskrawo niekonstytucyjną ustawę, Prezydent postawił kropkę nad "i": to nie prawo ma, jak to się dzieje w demokracjach, ograniczać sił, ale – jak w systemach autorytarnych - brutalna siła ma stać się prawem. Nie szanując własnej Konstytucji, otwarcie odchodzimy od szacunku dla sprawiedliwości, dzisiaj bronionej jeszcze przez niezależnych sędziów, zmierzając w stronę systemu, w którym nie liczą się istotne społeczne i etyczne wartości, a jedynie chęć uznania sprawowania władzy za jedyną cnotę i wartość społeczną.

Niedopuszczalne próby interwencji Ministra Edukacji i Nauki w zakres i wyniki badań uczonych skupionych w szkołach wyższych, skrajnie jednostronne i pozbawione tolerancji dla odmiennych przekonań i sposobów życia próby zarządzania szkołami podejmowane przez niektórych przedstawicieli nadzoru pedagogicznego, działania Rzecznika Praw Dziecka nie mające nic wspólnego z wrażliwości, z jaką winno się do owych praw podchodzić, tłumienie niezależnych mediów, to kolejne, prócz naruszenia fundamentalnej zasady trójpodziału władz, przykłady niszczenia demokracji. Prowadzą nas one coraz bliżej granicy, po przejściu której nie będzie już demokratycznego społeczeństwa obywatelskiego, lecz jedynie brutalna i nie licząca się z niczym, prócz własnych interesów i ambicji, wola sprawujących władz zabezpieczonych na wszelkie (także niemoralne) sposoby przed jej utratą. Towarzyszy temu lekceważenie samorządów, osłabianie ich roli decyzyjnej, obciążanie dodatkowymi obowiązkami bez przydzielenia adekwatnych środków finansowych, dystrybuowanie wysokich grantów głównie pośród organizacje związane z obozem władzy – wszystko to przyczynia się walnie do niebezpiecznego procesu psucia ducha obywatelskiego. Nie możemy nie przypomnieć złowróżbnego ostrzeżenia Monteskiusza, ojca i kodyfikatora nowoczesnej idei trójpodziału władz: "Trzeba zacząć od uczynienia złego obywatela, aby uczynić dobrego niewolnika".

W tej sytuacji nie możemy dłużej milczeć. Trzeba mówić głośno o postępującym procesie wygaszania demokracji w Polsce i wezwać wszystkich ludzi dobrej woli do obrony tak mozolnie przez nas wspólnie, niezależnie od poglądów politycznych, wypracowywanych od 1989 roku wartości demokratycznego społeczeństwa obywatelskiego.

Ludzie:

Jakub Chełstowski

Jakub Chełstowski

Były marszałek Województwa Śląskiego