- Jastrzębie-Zdrój
- Racibórz
- Region
- Rybnik
- Wodzisław Śląski
- Żory
- Wiadomości
- AgroNowiny
- Nie przegap
- Rolnictwo
- Wiadomości
Wilk na horyzoncie. Czy możemy czuć się bezpiecznie? Rolnicy żądają regulacji populacji
Wilk, czyli majestatyczny drapieżnik budzący zarówno respekt, jak i fascynację zamieszkuje różnorodne środowiska na całym świecie. Nic więc dziwnego, że dostrzegany jest także w naszym regionie. Nie rzadko sieje jednak spustoszenie wśród zwierzyny hodowlanej, na co zwracają uwagę rolnicy, apelujący o uproszczenie procedur odstrzału, w czym mają poparcie ministra rolnictwa. - Liczebność wilka z roku na rok gwałtownie wzrasta, a przy tym i szkody w gospodarstwach rolnych są częstsze - argumentują. A czy człowiek powinien się obawiać?
Pojawiają się co jakiś czas
Nie tak dawno w regionie zauważono wilka, a to za każdym razem budzi ogromne zainteresowanie. Rodzi też pytanie o bezpieczeństwo. Leśnicy jednak uspakajają. - W rudzkich lasach jest bezpiecznie - mówi Nowinom Roman Suska, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Rudy Raciborskie.
Ciężko jednak, jak stwierdza leśnik, powiedzieć, ile takich zwierząt w okolicznych lasach jest. - To zwierzęta terytorialne, których terytoria są dużo większe niż teren Nadleśnictwa. Nie da się więc wyliczyć ile na ten moment wilków jest w tutejszych lasach - wyjaśnia. Wiadomo jednak, że są, bo dostrzegają je także leśnicy. Zresztą do Nadleśnictwa docierają także informacje mieszkańców i turystów – świadków spotkań z wilkami.
Obecność wilka potwierdza także Urząd Miejski w Kuźni Raciborskiej, którego urzędnicy zdecydowali się opublikować materiał edukacyjno-informacyjny w związku z pojawieniem się tych zwierząt w okolicznych lasach. - Proszę o zachowanie ostrożności - zaapelowano w urzędniczym komunikacie.
Przyglądają się i znikają
Wilki są zazwyczaj bardzo ostrożne i płochliwe, ale także bardzo ciekawskie, szczególnie młode osobniki. Nic więc niezwykłego, jak podkreślają urzędnicy, w tym, że wilk zatrzymuje się, przygląda z większej odległości i nie ucieka natychmiast po zobaczeniu człowieka. Nie jest to objaw agresji, lecz raczej zaciekawienia i upewnienia się, czy nie grozi mu niebezpieczeństwo.
- Podobnie zachowuje się wiele dzikich zwierząt, także tych, na które regularnie się poluje. Błędna jest zatem interpretacja tego zachowania jako "utraty lęku" przed człowiekiem. Wilki nie są zagrożeniem dla człowieka. Ataki wilków na ludzi są niezmiernie rzadkie. Niemniej jednak należy zawsze pamiętać, że duże drapieżniki mogą okazać się niebezpieczne, np. wówczas, gdy są wcześniej dokarmiane przez ludzi, oswajane, ranne lub chore - przestrzegają urzędnicy.
Rzecznik Suska w rozmowie z Nowinami zwraca z kolei uwagę, że nie brak zwierzyny, którą mogłyby się zadowolić wilki. - Człowiek nie jest więc jego docelowym pokarmem - stwierdza. Przestrzega jednak, że dzikie zwierzęcia należy traktować z ostrożnością.
- Przede wszystkim nie można dążyć do zacieśniania więzi z nim, bo to dzikie zwierzę, którego zachowania nie jesteśmy do końca w stanie przewidzieć - mówi.
Jak zachować się w czasie spotkań z wilkiem?
Na pytanie, jak zachować się w czasie spotkania z wilkiem, odpowiada materiał opublikowany przez kuźniański magistrat. - Jeśli spotkasz wilka, który podchodzi na odległość mniejszą niż 30 m, lub przygląda się zbyt długo, a ty nie czujesz się komfortowo w tej sytuacji albo też drapieżnik poszczekuje lub warczy na ciebie, podejmij następujące działania - przestrzeżono. Jakie to działania?
- Unieś ręce i machaj nimi szeroko w powietrzu. To sprawi, że twoja sylwetka będzie lepiej widoczna, a twój zapach szeroko się rozprzestrzeni.
- Pokrzykuj głośno, ostrym tonem w stronę wilka. To pozwoli mu się zorientować, że ma do czynienia z człowiekiem i że nie jest mile widziany.
- Jeśli zwierzę nie reaguje i zamiast oddalić się, podchodzi bliżej, rzucaj w niego będącymi w zasięgu ręki przedmiotami, grudami ziemi, patykami lub kamieniami.
- Wycofaj się spokojnie; możesz przyspieszyć dopiero gdy masz pewność, że zwierzę jest daleko i nie interesuję się tobą.
- Jeśli masz możliwość, zrób zwierzęciu zdjęcie i zawiadom o zdarzeniu urząd gminy, Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska i Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”.
Aby uniknąć niepożądanych spotkań z wilkami, zaleca się stosowanie kilku środków ostrożności. Kuźniańscy urzędnicy zalecają nie dokarmiać dzikich zwierząt i trzymać swoje psy i koty w domu lub w dobrze zabezpieczonych kojcach podczas nocy. Ważne jest nie zostawianie psiej lub kociej karmy na zewnątrz, bo to może przyciągnąć wilki w pobliże domów. Ponadto należy zadbać o szczelność pojemników na odpady, aby uniknąć zapachów przyciągających zwierzynę. Natomiast podczas spacerów w lesie z psem, zawsze należy trzymać go na smyczy, aby zapobiec niekontrolowanym spotkaniom.
Chcą zgody na łatwiejszy odstrzał
Jednak rolnicy czują zagrożenie ze strony watahy wilków. Zarząd Krajowej Rady Izb Rolniczych zwrócił się 29 maja się do Minister Klimatu i Środowiska Anny Moskwy o „podjęcie działań mających na celu zmianę statusu wilka pozwalając na uproszczenie procedur odstrzału, co pozwoli na realny wpływ na regulację jego populacji”.
- Do biur wojewódzkich izb rolniczych systematycznie napływają informacje od rolników w sprawie wzrostu liczebności zwierząt chronionych, m.in. żubrów, wilków i rysi. Liczebność wilka z roku na rok gwałtownie wzrasta, a przy tym i szkody w gospodarstwach rolnych są częstsze - argumentuje KRIR.
Przedstawiciele rolników alarmują, że wilki atakują zwierzęta wypasane przez rolników, zagryzają psy oraz powodują straty u hodowców danieli. Ponadto, coraz częściej można je spotkać wśród zabudowań i w miejscach, gdzie na co dzień przebywają ludzie. - Wśród watah wilczych można zaobserwować również hybrydy, które nie boją się obecności człowieka, powoduje to bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców wsi, a także małych miasteczek z luźną zabudową. W związku z coraz większą presją populacji wilka wydaje się, że zmiana statusu jego ochrony powinna być uwzględniona w działaniach Rządu RP, co pozwoliłoby na ochronę zdrowia ludzi, ograniczenie strat rolników oraz zachowanie odpowiedniej liczebności tych drapieżników - apeluje Krajowa Rada Izb Rolniczych.
Do tematu ataków wilków na zwierzęta gospodarskie odniósł się już Robert Telus, minister rolnictwa na konferencji prasowej zwołanej na 26 maja. Był pytany, czy scenariusz kontrolowanego odstrzału jest w ogóle rozpatrywany? - Uważam, że musimy się temu przyjrzeć, jeżeli do takich sytuacji dochodzi, to musimy mieć pewność, że to jest prawda. Będę zachęcał moją koleżankę z ministerstwa klimatu, panią minister Moskwę do pochylenia się nad tym tematem - odparł minister, wspominając, że widział drastyczne zdjęcia człowieka rozszarpanego przez wilki, choć nie potwierdził, czy te były autentyczne.
Telus powiedział na konferencji prasowej, że jest przychylny potencjalnej decyzji o zniesieniu zakazu odstrzału. Przekroczenie granic zabudowań przez watahy, gdzie mieszkają ludzie, uważa za niedopuszczalne.
- To kolejne zadanie dla naszego środowiska, które powinniśmy jakoś rozwiązać - oświadczył.
Komentarze
6 komentarzy
@BuschCraft niestety myśliwym ta zwierzęca idylla może przeszkadzać...
W Szymocicach jest cała watacha 7 do 10 wilków, lubię w weekend wziąć czteropak piwa, wbić się do ambony myśliwskiej i je obserwować, bynajmniej nie są płochliwe choć raczej schodzą człowiekowi z drogi, agresji brak to już bardziej na dziki trzeba uważać szczególnie z młodymi fajnię że ta przyroda się tak odrodziła wszędzie sarny lisy wiewiòrki 20 lat temu to sobie w zoo można było pooglądać co najwyżej
Wilki przeszkadzają nie rolnikom - których w naszym regionie nie ma! Czy widział ktoś wypas owiec w ROW? Za to wilki byłyby hitem do wybicia przez... myśliwych, tak jak wszystko co się rusza.
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Odpier....się od wilków. Polska już w latach 50 i 60 oraz 70 chciała wytępić wilki w Polsce. Każdy wlk ma prawo, żyć tak samo jak Ci rolnicy i inni barbrzżyńcy chcący je zabijać.
To, oczywiście, słodkopierdliwe życzenia - w czasach, kiedy przed każdą posesję nakazano wystawiać odpadki w woreczkach, w tym odpadki kuchenne, nie ma mowy o tym, żeby węch nie zaprowadził drapieżnika do wyżerania tego jedzenia - tym bardziej, że ludzie naprawdę "potrafią" wywalać jedzenie, Jeśli "myślicie", że śmietnikami interesują się wyłącznie szczury w Warszawie, lisy w Rydułtowach, dziki w Kołobrzegu i niedźwiedzie w Kuźnicach, to źle myślicie. [Zagrożeniem dla człowieka będzie tylko wilk regularnie dokarmiany, powiadacie?]