środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Hulajnogi jak stały, tak stoją, a radnych to irytuje

25.05.2023 17:13 | 10 komentarzy | ma.w

Obecność szefa straży miejskiej na posiedzeniu komisji gospodarki skłoniła radnych Raciborza do poruszenia tematu hulajnóg elektrycznych, które stoją na chodnikach i ścieżkach rowerowych.

Hulajnogi jak stały, tak stoją, a radnych to irytuje
Wiesław Buczyński komendant straży miejskiej oraz przewodniczący komisji gospodarki miejskiej Piotr Klima
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Rajcy oczekiwali od komendanta Wiesława Buczyńskiego, że poinformuje ich, jak Miasto chce rozwiązać problem „zaśmiecania” Raciborza urządzeniami do jazdy. Wszak pytali o to samo przed rokiem, gdy ten zdawał raport strażniczy. Ten odparł, że gotowego rozwiązania wciąż nie ma, a jakiś pomysł ma naczelnik wydziału dróg. Radni nie zapoznali się z tą ideą, bo urzędnik nie był obecny na posiedzeniu.

Marcin Fica nie krył niezadowolenia, że strażnicy nie potrafią sobie poradzić z problemem zostawiania hulajnóg, gdzie popadnie. Znalazł w internecie artykuł o tym, jak hulajnogową batalię wygrały władze Gdańska. Opowiedział o mandatach, jakie wymierza użytkownikom pojazdów straż miejska. Także za przekraczanie prędkości - bo wprowadzono strefy, gdzie można jeździć z maksymalną prędkością 25 km/h.

Ze strony radnych padły sugestie, by hulajnogi potraktować jako rzeczy zagubione i zabezpieczyć. - Bo teraz stoją na środku chodnika czy ścieżki rowerowej i nietrudno się wywrócić o takie przeszkody - stwierdził Henryk Mainusz.

Wiesław Buczyński zauważył, że prędkość hulajnogi musi być dostosowana do tej, z jaką przemieszcza się pieszy. - Może w Gdańsku tak szybko chodzą? - uśmiechnął się strażnik. Fica radził mu skontaktować się z kolegami po fachu z Gdańska. Tu włączył się Jarosław Łęski, mówiąc, że z tego, co doczytał, to w Gdańsku władze porozumiały się z operatorem usługi wynajmu hulajnóg, a w Raciborzu problemem jest kontakt z takim operatorem. Fica nie mógł się nadziwić, że w ciągu wielu miesięcy od zgłoszenia problemu, takiego kontaktu nie udało się nawiązać urzędnikom.

Radny Mirosław Lenk mówił, że problem jest pilny, a już rok czeka na załatwienie. Przyznał, że w Raciborzu jest mniej hulajnóg niż w dużych miastach, stąd i incydentów z udziałem tego sprzętu nie ma wiele. - Temat nam stoi trochę - ocenił.

Dyskusję skwitował Michał Kuliga proponując zwiezienie wszystkich takich pojazdów na PSZOK.