To już pewne. W Krzanowicach do 10 miesięcy powstanie PSZOK
O tej inwestycji w miejscowym urzędzie mówiono od lat. W końcu plany przekuto w realizację, bo z powodzeniem sięgnięto po środki finansowe oraz wyłoniono wykonawcę. Na każdym etapie urzędnicy napotykali na przeszkody.
10 miesięcy na inwestycję
Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych w Krzanowicach zbudowany zostanie pomiędzy dwoma miejscowościami: Krzanowicami i Bojanowem, tuż obok oczyszczalni ścieków. Za 1 300 000 zł zajmie się tym Zakład Zieleni i Małej Architektury z Pawłowa. Firma będzie miało na to dziesięć miesięcy, z czego cztery na wykonanie dokumentacji projektowej.
W ramach budowy zostanie wykonany utwardzony plac wraz z wiatą magazynową, a także montaż wagi najazdowej, kontenerowe pomieszczenie magazynowe i pomieszczenie socjalno-biurowe. Odpady będą deponowane w kontenerach przystosowanych do poszczególnych frakcji odpadów.
W ramach jednej opłaty
- Mieszkańcy nie będą się już mierzyć z problemami odpadów, których nie wolno wyrzuć do pojemników do segregacji. Zużyty sprzęt RTV i AGD, opony, akumulator, gruz po remoncie, stare meble będzie można wkrótce oddać nieodpłatnie w gminnym punkcie selektywnej zbiórki odpadów komunalnych - informuje samorząd.
Urzędnicy tłumaczą, że głównym założeniem tej inwestycji jest poprawa warunków funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi i selektywnego ich zbierania. Odpady w PSZOK-u będą przyjmowane w ramach ponoszonej przez mieszkańców opłaty za śmieci.
Przeszkoda za przeszkodą
Inwestycja, jak już wspomnieliśmy, ma kosztować 1 300 000,00 zł, jednak 1.191.300,00 zł samorząd pozyskał z Rządowego Programu Inwestycji Strategicznych.
Przypomnijmy, samorząd dopiero za trzecim razem z powodzeniem sięgnął po rządowe wsparcie, tak bardzo potrzebne, bo urząd nie byłby w stanie samodzielne sfinansowanie tego zadania. W międzyczasie burmistrz Andrzej Strzedulla mówił, że poprowadzeniem PSZOK-u w gminie zainteresowana jest miejscowa spółdzielnia kółek rolniczych, ostatecznie temat przepadł.
Ale mimo otrzymanych środków dopiero za drugim przetargiem urzędnicy mogli ogłosić sukces, bo wówczas zgłosiło się aż trzech oferentów (za pierwszym razem nikt nie był zainteresowany). Pojawił się jednak kolejny problem, bo firmy zażądały o wiele więcej, niż sądzili miejscowi decydenci. Urzędnicy zaplanowali na to zadanie 1 254 000 zł, a najtańsza oferta opiewała na 1 300 000 zł. Na dołożenie środków radni z Krzanowic zgodzili się na sesji rady miejskiej.