Łubowicka procesja konna ku czci św. Urbana w deszczu świętuje mały jubileusz [ZDJĘCIA]
Od pięciu lat mieszkańcy regionu gromadzą się w rudnickich Łubowicach, aby w trakcie procesji dziękować oraz prosić przez wstawiennictwo patrona rolników – św. Urbana o błogosławieństwo i urodzaj. W tegorocznym objeździe uczestniczyło 47 koni, choć znów nie utrzymała się pogoda i lunął deszcz. Gościem wydarzenia jest senator Ewa Gawęda.
Po raz piąty
Organizacji podjęto się za nowego wówczas wójta Piotra Rybki, prywatnie hodowcy koni. - Procesje błagalne o urodzaje mają w historii naszych lokalnych parafii długą tradycję. Początkowo czczono św. Izydora, św. Marka Apostoła oraz św. Urbana papieża. W naszym regionie w sposób szczególny zachowało się nabożeństwo błagalne do św. Urbana, jednego z głównych patronów rolników - przypominał wójt w rozmowie z Nowinami, kiedy rozmawialiśmy o pierwszej edycji.
Podkreślał, że organizując to wydarzenie, chciał nawiązać do tradycji z udziałem koni. Z drugiej zaś strony postanowiono tak odpowiedzieć na pewien niedosyt imprez dla koniarzy, bo jak mówił wójt, wyczuł pewien niedosyt wśród uczestników Wielkanocnych Procesji Konnych, w których sam od lat uczestniczy w Pietrowicach Wielkich. - Procesja konna, jest poniekąd odpowiedzią na oczekiwania i potrzeby tej grupy mieszkańców naszego powiatu, a przy okazji staje się elementem promocji gminy Rudnik - zaznaczył w rozmowie z nami.
W tegorocznej odsłonie uczestniczyło 47 koni. Po raz czwarty zaplanowano także dodatkowe atrakcje. O godzinie 13:30 rozpoczną się zawody zręcznościowe, a po godzinie, o 14:30, zaplanowane są zawody zaprzęgowe. Miejscem wydarzenia tradycyjnie jest teren wokół ruin pałacu rodziny von Eichendorff.
Utrzymać trend
Wójt po pięciu latach pytany o ocenę tego wydarzenia odpowiada, że się sprawdziło i cieszy się zainteresowaniem koniarzy. - Z czego się radujemy - podkreśla. Mówi, że ukłony należą się rodzinie Kitów z Ligoty Książęcej, dzięki którym spotkanie od czterech lat jest rozszerzone o zawody w zaprzęgach i w siodle. - Tylko pozostaje nam utrzymywać ten trend - zaznacza Piotr Rybka. Cieszy go również tegoroczna frekwencja, bo jak zauważa, mimo opadów deszczu nie zabrakło chętnych hodowców, którzy przybyli do Łubowic.
W dużej mierze wydarzenie odbywa się w niezmienionej formie, choć rokrocznie modyfikowana jest trasa przejazdu procesji. W tym roku objechano polami Łubowic i Ligoty Książęcej.
Z pogody niezadowolona jest Sylwia Kitel, prezes Terenowego Koła Hodowców Koni w Raciborzu. - Jestem tym zasmucona, ale pogoda nie pogrzebie tej tradycji - mówi, bo jak dodaje, deszcz nikomu nie zaszkodzi. Zauważa jednak, że gorsza pogoda przekłada się na mniejszą frekwencję, bo z pewnością gdyby deszczu nie było, to koni do Łubowic zjechałoby więcej.
Nie ma hodowcy koni na Śląsku, który nie znałby Józefa Wawrzynka. Wszak zanim Sylwia Kitel przejęła stery Terenowego Koła Hodowców Koni w Raciborzu, to on piastował tę funkcję. Makowianin bierze udział także w łubowickiej procesji. O tym wydarzeniu mówi, że za jego prezesury tego nie było, choć przed laty konie gościły na zawodach wokół miejscowego pałacu. - Cieszę się, że spotkanie ma charakter: religijny, sportowy i rekreacyjny - chwali organizatorów.
Wyniki:
Zawody zręcznościowe – juniorzy
- 1. Marta Ficon
- 2. Oliwia Gniewek
- 3. Kinga Pientka
Zawody zręcznościowe – seniorzy
- 1. Agnieszka Gierszewska
- 2. Marta Ficon
- 3. Nikola Bauerek
Zawody zaprzęgowe – single
- 1. Adam Mężyk
- 2. Krystyna Kresalkova
- 3. Robert Kampka
Zawody zaprzęgowe – pary
- 1. Adam Bugdol
- 2. Marco Nawrat
- 3. Bartłomiej Kampka