Jednego głosu zabrakło, by uchwalić w Raciborzu Park Kulturowy Serce starego miasta
Remisowy wynik głosowania na sesji sprawił, że kolejna próba uchwalenia Parku była nieskuteczna. Broniła go na sesji Maria Olejarnik Miejski Konserwator Zabytków, ale nie zmieniła sceptycznego nastawienia wielu radnych. W tym gronie był Mirosław Lenk, który wyszedł z sali w trakcie głosowania. Wcześniej mówił, że zapisy dla parku nie są dla niego wystarczająco ostre.
Zanim doszło do kluczowego głosowania na sesji, odbyły się długie dyskusje na forum komisji branżowych. Wnikliwie dopytywał o zapisy uchwały radny Mirosław Lenk na posiedzeniu komisji gospodarki miejskiej.
Dla niego zakaz lokowania nowych budynków kontrastujących z historyczną zabudową powinien być ostrzejszy, bo aktualnie to rodzaj zalecenia. Maria Olejarnik tłumaczyła, że przepisy dopuszczają ustępstwa, ale w zasadach ogólnych musi być taki zapis. - Katalog jest otwarty, a to są rady, żeby nowa zabudowa wtapiała się w otoczenie - tłumaczyła konserwator.
Decydować na ostro
W dyskusji poruszono przypadek nowego budynku, jaki powstał ostatnio na rynku. Pytano, czy w parku kulturowym byłby wykluczony? Bo wyraźnie kontrastuje z otoczeniem. Tymczasem Wojewódzki Konserwator Zabytków go zatwierdził. Olejarnik tłumaczyła, że park jest właśnie po to, żeby uniknąć tego typu rzeczy w przyszłości.
Lenka ciekawiło, jak w kontekście placu Długosza, ma się wkomponować w historyczne otoczenie projekt budynków mieszkalnych i pasażu handlowego, pokazanego przez prezydenta Polowego? Radny jest zdania, by ostro decydować w takich sprawach - takich pomysłów nie wolno realizować w ten sposób. Maria Olejarnik przyznała, że czteropiętrowe bloki kontrastują z zabudową historyczną, ale można nawiązywać do otoczenia poprzez zachowanie proporcji. W tym rejonie to nie osiedle na Piwnej decyduje o historyczności miejsca, a kamienice z ul. Solnej.
Lenk dziwił się, że park wprowadza zakazy, ale zaraz dopuszcza się ustępstwa od nich. Konserwator precyzowała, że park wnosi jedynie zalecenia. Chodzi o to, żeby wzorować się na zabytkach, ale ich nie kopiować.
Olearnik mówiła, że rada musi się opowiedzieć za lub przeciw parkowi, a jak odrzuci projekt uchwały, to trzeba przygotować nowy i przejść długotrwałą procedurę od nowa.
Życzliwe podejście
Padło pytanie o parking piętrowy zaplanowany przy ul. Kowalskiej i jego wkomponowanie w starówkę. Konserwator mówiła, że można do niej nawiązać poprzez wykończenia elewacji.
Przewodniczący komisji Mirosław Lenk podkreślał, że do tematu parku podchodzi dość życzliwie, a do pierwszej wizyty urzędników w parku kulturowym z Zakopanem doszło jeszcze za jego kadencji jako prezydenta miasta. - Jeśli chcemy chronić wartości kulturowe, to trzeba to zrobić w zgodzie z prawem i skutecznie. Jeśli zaistnieje niespójność zapisów to nadzór prawny zablokuje nam tę uchwałę - przestrzegał.
Wspomniał o ogródkach piwnych na rynku. - Ich właściciele wydają zmienne opinie, można się w tym pogubić. Nadmierne ogródki wobec ich własnych lokali, ograniczają działalność innych. Albo zagłosuję "za", albo uznam to za gniot - zapowiedział Lenk.
Prezydent miasta Dariusz Polowy dodał, by nie sprowadzać wymogów wobec parku od absurdu, że wszystko musi być w nim wskazane w detalach.
Zachować historyczny układ
Maria Olejarnik zaznaczyła w komisji budżetowej, że uchwała o parku nie jest żadnym gniotem prawnym. Dokument był szczegółowo sprawdzony i uzupełnia się z innymi uchwałami, a także nie koliduje z planem zagospodarowania przestrzennego. Park ma pomóc w zachowaniu historycznego układ urbanistycznego miasta. Ma być również sygnałem dla inwestorów, że władze nie pozwolą zaśmiecać starego miasta, że Miastu zależy na jego historii.
Wspomniała też o poparciu Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i pozytywnej opinii dr. Łukasza Dworniczaka współtwórcy parków w wielu miastach. Parkowi kibicuje też raciborska ANS, a Miasto zorganizowało specjalną konferencję o parkach, gdzie przeprowadzono dyskusja z innymi samorządowcami m.in. z Krakowa i Zakopanego. Odbyły się liczne konsultacje i uzyskano opinie wydziałów urzędu.
Sukces i szansa
Na sesji nie było już dyskusji. Maria Olejarnik wyszła przed radę i z mównicy wygłosiła podsumowujące całość przemówienie. Mówiła, że prace nad parkiem trwają już 5 lat. - To dziesiątki godzin pracy, udział specjalistów, spotkania robocze, warsztaty, delegacje i rozmowy - wymieniała. Wnioski zgłaszane przez radnych, przez przedsiębiorców brano pod uwagę przy tworzeniu projektu uchwały. - Przygotowany w tym kształcie dokument jest sukcesem nas wszystkich i szansą dla naszego miasta - podkreśliła.
Olejarnik dodała, że warto chronić w Raciborzu każdą historyczną zabudowę, kamienicę, kościół, układ ulic, a nawet drzewo. - Narzędziem tej ochrony jest właśnie park. Dzięki niemu można wydobyć wspaniałe cechy Raciborza - oznajmiła.
Konserwator stwierdziła jeszcze, że wyrazem woli przedstawicieli miasta, żeby jego przestrzeń nie była byle jaka, żeby szanowano w niej historyczne nawarstwienia - usłyszeli rajcy.
10 radnych było za przyjęciem uchwały, 10 zagłosowało przeciw. Nie było dyscypliny klubowej, w jednej i drugiej grupie byli opozycjoniści. Wstrzymał się szef rady, a Mirosław Lenk opuścił wtedy salę obrad. Przy remisie projekt nie zyskał poparcia.
Ludzie:
Maria Olejarnik
Miejski Konserwator Zabytków w Raciborzu
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Komentarze
8 komentarzy
nawet największe lamenty Wacławczyka ,publikowane na konkurencyjnym portalu, nie są w stanie zatuszować faktów.Projekt uchwały nad którym tak liczne zastępy urzędników pracowały, był zwyczajnie słaby, proponowane zapisy (gdyby zostały uchwalone) wprowadzały więcej chaosu niż troski o ochronę zabytków.uchwała nie porządkowała tak naprawdę prawie niczego, za to wprowadzała narzędzia do represji , które potem można dowolnie by było wybierać i stosować.Uchwała nie porządkowała też zasad handlu i usług na starym mieście, a bilbordomania i figurkomania ,jakie od dawna uprawia ratusz zaprzeczała deklarowanym dobrym intencjom ochrony przez urzędników krajobrazu i dziedzictwa kulturowego.to tak jakby ktoś chciał wprowadzić przepisy przeciwko klapsom dla dzieci a sam swoje pociechy na oczach tłumu walił na odlew po buziach,
WSTYD ZA TAKIE WŁADZE I TAKICH URZĘDNIKÓW.
Radni są przedstawicielami mieszkańców, którzy zdają się kochać swoje miasto. Tyle, że Ci radni głosują szkodząc nam wszystkim. Niestety. Proszę redakcję o podanie nazwisk radnych głosujących przeciw
"jednego głosu zabrakło, by uchwalić w Raciborzu Park Kulturowy Serce starego miasta "
my coole uwazamy, że taka uchwala wcale nie było wprowadzona pod obrady sesji.my coole uważamy, ze nawet wazeliniarstwo powinno opierać się na jakiś faktach..my coole uważamy, że nie odwraca się kota doopą, tylko kto tu kot a kto doopa? my coole wiemy.. a redaktor ?
I bardzo dobrze że nie przeszedł absurdalny pomysł. Dużo gadają o chronieniu " nawarstwiającej się historii ...chronieniu drzew..." , a jednocześnie działają przeciwnie.
Uważam że bycie radnym to podejmowanie decyzji. Jaki ma vel wychodzenie podczas głosowania? Czy to nie jest najważniejsze zadanie radnego by głosować? Przecież zWsze przewodniczący może tobie przerwy. Ale głosowanie na sesji chyba jest obowiązkiem i kwintesencją.
I bardzo dobrze że nie przeszło. Lepiej można spożytkować te miliony. Przeznaczyć je na zwykłe uporządkowanie miasta. Na sprzątniecie nie tylko rynku, ale przede wszystim okolicznych uliczek, bram, podwórek, skwerów. I wtedy serce starego miasta odzyska swój blask. Wydaje się to takie proste, ale jakoś nasze władze nie chcą tego zobaczyć. Bo zwykłe porządki nie są medialne....
co to za miasto, co to za media, co to za profesjonalizm w przekazywaniu informacji, co to za cenzurowanie obrad komisji budzetowej? bo Labus tam był? a teraz troche wyjaśnień :park miał się nazywać Park Kulturowy Serce Starego Raciborza, ta uchwała dobrze że nie przeszła bo to gniot prawny,jak określił na komisji budżetu Marek Labus, który najbardziej zrugał projekt. Lenk bronił strony prezydenckiej, ale dobrze ,że w ostatniej chwili, na sesji przed głosowaniem go oświeciło a w zasadzie przycisnęło..a teraz redaktorze idź na rynek i zobacz te ogromne donice z plastiku,pełne bratków. donice pasują do rynku jeszcze mniej niż Polowy do bilbordów , Wacławczyk do wykładania w uczelni wyższej.Restauratorzy nie mogą sztucznych materiałów w ogródkach używać, a Wacławczyk od kilku lat wali na rynek plastikowe donice, w kolorach jakich ratusz zabrania restauratorom..i co? i nic. Konserwator miejska tego nie widzi..bo po co, lepiej milczeć i trwać i o parku bajdurzyć? to są ludzie,których powołano do komisji konkursowej ,co wybiera projekt przebudowy rynku!!!
ale plama..szkoda gadać!!!!
Obraz nędzy, rozpaczy i niemocy.
Strach pomyśleć, co pozostałoby z Paryża lub Rzymu...
Na marginesie: wie ktoś może, co chciał powiedzieć autor tego zdania:
"Prezydent miasta Dariusz Polowy dodał, by sprowadzać wymogów wobec parku od absurdu, że wszystko musi być w nim wskazane w detalach."?