Kiedyś w rzece Ruda znajdywali opony i pralki. Dzisiaj śmieci jest mniej, ale całkowicie nie zniknęły [ZDJĘCIA, WIDEO]
- To już taka nasza tradycja - mówi Nowinom Jacek Kluczniok z "Aktywni Team", grupy, która stanęła na czele sprzątania rzeki Ruda w Rybniku i sąsiedniej gminie – Kuźnia Raciborska. To już 14. edycja wielkiego czyszczenia rzeki, która swą nazwę zawdzięcza od licznie występujących rud darniowych, z których w przeszłości pozyskiwano żelazo. Doroczne sprzątanie otwiera sezon na tej rzece.
Dwa dni sprzątania
W akcję zaangażowało się około 200 osób. Rozpoczęła się w sobotę 22 kwietnia, skąd przy przystani kajakowo-rowerowej Aktywni w Rybniku po oficjalnym otwarciu wodniacy wyruszyli na sprzątanie. Dzień później spotkali się w Rudach, przy betonowym moście w przysiółku Brantolka, by kontynuować akcję.
Wydarzenie rozpoczęło się minutą ciszy dla wielkiego przyjaciela imprezy – Krzysztofa Matheya "Górala" – który przegrał walkę z chorobą. Brał udział w wielkim sprzątaniu rzeki Rudy od początku, ostatni raz płynął w zeszłym roku.
Więcej odpadów po kuźniańskiej stronie
- Pogoda nam dopisała i możemy już powiedzieć, że 14. Wielkie Sprzątania Rzeki Rudy jest udane - mówił Nowinom Jacek Kluczniok o pierwszym dniu akcji. Rozmawialiśmy w Rudach-Brantolce, w miejscu wodowania kajaków oraz na tle śmieci, które zebrano dzień wcześniej. Tych, jak mówił nam pan Jacek, jest o wiele mniej, niż w latach wcześniejszych. Sądził jednak, że po stronie kuźniańskiej odpadów będzie więcej, bo jak podkreślał, ten etap jest dzikszy i mniej dostępny, za to z wieloma przeszkodami, gdzie śmieci zatrzymują się.
Pytany skąd tak duże zainteresowanie tą akcją, odpowiadał, że sprzątanie Rudy to już 14-letnia tradycja, więc wypracowana została już pewna renoma. Jednak nie jest to tylko sprzątanie, ale również świetna zabawa z koncertami. W ramach tegorocznej edycji wystąpili: "Trzy Piąte" i P.M.LIVE Sound.
- Łączymy przyjemne z pożytecznym - tłumaczy przedstawiciel "Aktywni Team".
Organizatorzy cieszą się z dużego zainteresowania akcją, zwłaszcza udziału całych rodzin. W sprzątanie angażują się jednak nie tylko mieszkańcy regionu, ale także chętni z: Czech, Opola, Wrocławia, Łodzi czy Bielska-Białej. "Informacja o tej akcji poszła po Polsce, ludzie wiedzą, że to świetna i przyjemna impreza, z koncertami i ogniskiem, a przy okazji robimy coś dobrego dla naszego zielonego świata."
Co ciekawe, aby zredukować ilość generowanych odpadów, organizatorzy w tym roku wprowadzili innowacyjne rozwiązanie - tzw. ekoszolkę. Za wielorazowy kubek na zimne napoje pobrano kaucję w wysokości 10 złotych, którą uczestnicy mogą odzyskać, oddając kubek na przystani Aktywnych w dzielnicy Stodoły, w lokalach nad rybnickim zalewem lub w restauracji nad Rudą w Kuźni Raciborskiej. Uczestnicy mają także możliwość zatrzymania ekoszolki i używania jej na innych imprezach, promując tym samym zrównoważone podejście do korzystania z naczyń jednorazowego użytku.
Śmieci coraz mniej
Jacek Kluczniok o zebranych śmieciach pierwszego dnia mówił, że to garstka. Porównywał to z edycjami organizowanymi wcześniej, głównie tymi pierwszymi, kiedy odpadów było tak wiele, że do ich wywiezienia potrzebne były dwie ciężarówki.
- Te śmieci, które obecnie zbieramy to odpady napływowe, czyli te z rowów melioracyjnych. Głównie są to: butelki, worki i przeróżne plastiki. Już nie znajdujemy: opon czy pralek. Ta świadomość poszła dalej, ludzie coraz mniej śmiecą, a my dbamy o to, żeby było ich coraz mniej - mówił nam.
Stwierdził jednak, że akcja organizowana przez "Aktywni Team" będzie potrzebna ciągle, bo śmieci całkowicie nie znikną. - Nasza akcja nie będzie miała końca - uśmiecha się, i sądzi, że będzie odbywała się tak, jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, czyli do końca świata i jeden dzień dłużej.