Wysokie mandaty za manipulowanie zapisami tachografu
Śląscy inspektorzy zatrzymali dwóm kierowcom prawa jazdy za manipulowanie zapisami tachografu. Jeden z nich, obcokrajowiec, w trakcie załadunku w polskiej firmie wyciągnął kartę z tachografu i jego aktywności w ogóle nie były zapisywane. Z kolei inny kierowca posłużył się magnesem do zakłócenia prawidłowej pracy urządzenia rejestrującego, by ukryć swoje aktywności jazdy wykonywane w trakcie odbierania obowiązkowego czasu nieprzerwanego odpoczynku.
Jeden z inspektorów pracujący na autostradzie A1 na wysokości miejscowości Godów, zatrzymał do kontroli pojazd serbskiego przewoźnika, który załadowany wyjeżdżał właśnie z naszego kraju. Analiza dokumentów i zapisów tachografu ujawniła, iż kierowca w trakcie dokonywania załadunku nie miał zalogowanej swojej karty kierowcy w tachografie oraz posługiwał się kartą innego kierowcy – jak się później okazało – własnego brata. Już samo pierwsze naruszenie przepisów, czyli nierejestrowanie aktywności na karcie, dało podstawę do zatrzymania prawa jazdy. Co do używania karty brata, na której rejestrował swoje aktywności podczas niedawnej jazdy na Węgrzech, kierowca potwierdził ten fakt i oddał inspektorom kartę. Karta została zatrzymana. Stwierdzone kary wobec przewoźnika i nałożone mandaty przekroczyły kwotę 12 tys. zł.
Drugie zatrzymanie prawa jazdy miało miejsce na punkcie kontroli przy drodze krajowej nr 86 w miejscowości Goląszka. Inspektor skontrolował tam pojazd polskiego przewoźnika. Na podstawie wnikliwej analizy dokumentów oraz danych z tachografu kontrolujący ustalił, że brakuje części zapisów aktywności kierowcy, jakie musiały mieć miejsce w związku z załadunkiem i przemieszczeniem się pojazdu z Katowic do Będzina. Wyjaśnienie mogło być tylko jedno i potwierdził je kierowca, który jak się okazało użył silnego magnesu do zakłócenia prawidłowej pracy tachografu. W ten sposób chciał ukryć fakt, że pracował za kółkiem zamiast odbywać nieprzerwany odpoczynek. Jako dowód inspektorzy zabezpieczyli również użyty przez niego magnes. Stwierdzone w tym przypadku naruszenia mogą kosztować przewoźnika i zarządzającego aż 12 tys. zł, a kierowcę ukarano mandatem w kwocie 1500 zł.
- Te przypadki jasno pokazują, że wobec kontroli inspektorów ITD niezwykle ciężko jest ukryć wszelkie rodzaje manipulacji. Analityczne podejście, a przede wszystkim doświadczenie inspektorów, to najsilniejsze oręże w walce z tego typu oszustwami i nieuczciwą praktyką, godzącą w uczciwą konkurencję na rynku transportowym. Warto, aby kierowcy i ich pracodawcy zdali sobie sprawę, że nie warto jest ryzykować utraty możliwości zarobkowania aż na trzy miesiące - podsumowuje inspekcja.
/źr.: ITD Katowice/