Wtorek, 30 lipca 2024

imieniny: Julity, Ludmiły, Rościsława

RSS

Kościół zakazywał procesji konnej. Delegacja z Sudołu mówiła o tym w TVP

10.04.2023 08:26 | 4 komentarze | ma.w

W programie katowickiego oddziału telewizji publicznej wystąpiła czteroosobowa delegacja z dzielnicy Raciborza. Byli gośćmi programu Dej pozór w niedzielę wieczorem. Zapraszali na Wielkanocną Procesję Konną, którą co roku organizują w Poniedziałek Wielkanocny w Sudole.

Kościół zakazywał procesji konnej. Delegacja z Sudołu mówiła o tym w TVP
Proboszcz z Sudołu Norbert Nowotny i współorganizator procesji konnej Jan Płaczek
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W telewizji wystąpili: dr Kornelia Lach folklorystka, długoletnia dyrektor szkoły w Krzanowicach, która wywodzi się z sąsiadującej z Sudołem dzielnicy Studzienna; ksiądz proboszcz Norbert Nowotny, który konno uczestnicy w procesji; Jan Płaczek jeden z organizatorów procesji i Paweł Kuczera przedstawiciel młodszego pokolenia Sudołu, od ćwierć wieku jeżdżący w procesjach, a od 8 lat wiezie w nich figurę Jezusa.

Płaczek podkreślił, że procesję z Raciborza wyróżnia m.in. pieśń skomponowana w latach 30. ubiegłego wieku, którą zaczyna się przejazd po polach. Lach powiedziała, że koń był kiedyś uznawany za łącznika między ziemią a niebem, a procesje zawsze idą ze wschodu na zachód, zataczając koło.

- Początkowo dorosłym nie wolno było brać udziału w procesjach. Wysyłano nań młodzieńców, pachołków, ale dochodziło do bójek, pijaństwa - zaznaczyła pani Kornelia.

Kornelia Lach folklorystka z Krzanowic i Studziennej

Kornelia Lach folklorystka z Krzanowic i Studziennej

Lach podkreśliła także, że nie zawsze procesje miały związek z duchownymi. Ponieważ zwyczaj miał pogańskie korzenie, nie podobał się Kościołowi Katolickiemu. Ten zakazywał procesji w ogóle. Takie zakazy obowiązywały w XVII i XVIII wieku. Dziś jest to manifestacja wiary katolickiej, przez całą trasę odmawiana jest litania do wszystkich świętych.

Jan Płaczek opowiadał o udziale kobiet w procesji. Jeszcze w latach 80-tych XX wieku było to nie do pomyślenia. Panie dopuszczono dopiero dekadę później. - I dobrze, bo amazonki cieszą oko - śmiał się nestor raciborskiej procesji. Od lat w objeździe pól towarzyszy mu córka Kinga, ale w tym roku jej zabraknie, bo w Wielkim Tygodniu urodziła pierwszego wnuka pana Jana - Karola.

Proboszcza Nowotnego pytano o jego udział w procesji, w której jedzie na koniu. Ksiądz Norbert stwierdził, że zaczął jeździć jeszcze jako wikary, ucząc się w ośrodku w Mosznej.

Delegacja z Sudołu w TVP 3 Katowice

Delegacja z Sudołu w TVP 3 Katowice

Kornelia Lach mówiła jeszcze, że w przeszłości procesje opierały się wyłącznie na mieszkańcach danej wsi, ale wraz z mechanizacją rolnictwa, kiedy koni we wsi było coraz mniej, zapraszano do objazdu gości spoza miejscowości. - Dziś obowiązuje nieformalna rywalizacja między procesjami, która ma więcej koni. Bywały w Sudole kawalkady liczące ponad 100 koni, a w zeszłym roku, jeszcze w pandemii było ich 60 - podała K. Lach.

Prowadząca program zadała gościom pytanie, czy wiedzą co oznacza regionalne słowo święcelnik. Odpowiedź znał Paweł Kuczera, wyjaśniając, że chodzi o ciasto z kiełbasą.

Paweł Kuczera zaczął jeździć w procesji kiedy miał 10 lat

Paweł Kuczera zaczął jeździć w procesji kiedy miał 10 lat

Sudolska delegacja zaprosiła autorkę Dej pozór na poniedziałkową procesję, a gdy ta przyznała, że nie ma konia, by z nimi jechać, raciborzanie wyjaśnili, że w objeździe bierze udział wiele bryczek. Zostawili w TVP Katowice zaproszenie wraz z pamiątkami, które w tym roku trafią w ręce uczestników procesji w Sudole. Ta startuje spod plebani o 13.00.

Dej pozór z 9 kwietnia o procesji w Sudole do obejrzenia tutaj:

https://katowice.tvp.pl/69022845/dej-pozor-9042023