EDK W Radlinie. "Bo celem jest spotkanie z Bogiem" [ZDJĘCIA]
Nie wystraszyła ich ciemności ani perspektywa dużego wysiłku. Konfrontacja ze swoimi granicami, szansa na zmianę, a także spotkanie z Bogiem. Tego chcieli doświadczyć uczestnicy tegorocznej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, zorganizowanej w Radlinie.
Samotnie, w niewielkiej grupie, w skupieniu. Bez rozmów i pikników. Spora grupa mieszkańców regionu podjęła wyzwanie, aby wyjść ze swojej strefy komfortu. Późnym wieczorem 31 marca Ekstremalna Droga Krzyżowa wyruszyła z parafii pw. WNMP w Radlinie-Biertułtowach.
Msza w ciemności
Około 21.30 pierwsi piechurzy wyruszyli w drogę. Najpierw odbyła się msza święta w intencji uczestników. Już sama eucharystia była niezwykłym przeżyciem dla nich, ponieważ została odprawiona w całkowitej ciemności przy blasku zaledwie kilku świec zapalonych na ołtarzu. - To było coś - mówili nam uczestnicy EDK. - Nigdy nie uczestniczyliśmy w takiej mszy - dodawali podkreślając, że wprowadziła ona ich w klimat nocnej wędrówki.
Ponad 40 km do przejścia
Noc, samotność, milczenie. Piechurzy z Radlina mieli do przejścia 41 km. Trasa biegła przez Jankowice, Marklowice, Wodzisław Śl. i Głożyny. Ostatnia stacja znajdowała się tam, gdzie pierwsza, czyli przy kościele WNMP w Radlinie. Warto zauważyć, że warunki atmosferyczne dla piechurów były w porównaniu do lat wcześniejszych dość łaskawe. Nie mniej również ich dopadało zmęczenie, ból, nogi odmawiające posłuszeństwa, słabnąca siła woli i coraz bardziej natarczywa myśl o tym, by odpuścić. Bo właśnie w takich warunkach piechurzy w świetle czołówki rozważali stacje Męki Pańskiej.
Wszystko "tylko" po to
- W tym wyzwaniu najważniejsze było dotarcie do granicy bólu. Do momentu, w którym wszystko mówi: czemu nie jestem w domu, w ciepłym łóżku. Ten, kto przekracza tę granicę, opuszcza strefę komfortu, otwiera się na nowe wyzwania i możliwości. A Bóg właśnie w takich chwilach działa - mówił nam Darek, jeden z uczestników wędrówki. Dodał, że kiedy od wyczerpania i zmęczenia nie mógł uciec, właśnie wtedy odkrył, że to wiara jest powodem i siłą, by mógł iść dalej. - O to właśnie chodzi w EDK. Milczenie, modlitwa, medytacja, długa nocna trasa, to wszystko "tylko" po to. Bo celem Ekstremalnej Drogi Krzyżowej jest spotkanie z Bogiem - powiedział nam na koniec.