Wtorek, 31 grudnia 2024

imieniny: Sylwestra, Melanii, Hermesa

RSS

Patryk Jaki w Raciborzu: nie wierzcie w bzdury, jakie nam wmawiają

27.03.2023 00:54 | 21 komentarzy | ma.w

Europoseł z Solidarnej Polski wpierw długo przemawiał, później chętnie odpowiadał na pytania mieszkańców. Spotkanie odbyło się w domu kultury 25 marca. Towarzyszył mu raciborzanin Michał Woś, kolega z partii, a wcześniej - zanim Jaki udał się do Brukseli - z resortu sprawiedliwości. Poseł Jaki wdał się w pełną emocji dyskusję na temat Niemców i Donalda Tuska, którą zainicjowała jedna z uczestniczek spotkania.

Patryk Jaki w Raciborzu: nie wierzcie w bzdury, jakie nam wmawiają
Michał Woś i Patryk Jaki stawali do zdjęć z uczestnikami spotkania w Strzesze
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Sala Strzechy wypełniła się prawie do ostatniego miejsca. Woś z Jakim znajdowali się na scenie, siedząc przy stoliku. Wśród publiczności pojawili się m.in. radni Niezależni Michała Fity z przewodniczącym rady miasta Marianem Czernerem na czele, a także strażacy OSP, których Michał Woś od lat wspiera środkami z Funduszu Sprawiedliwości.
Do domu kultury przyszło kilka osób, które dzień wcześniej brało udział z spotkaniu z wiceministrem Pawłem Jabłońskim. W tym gronie był radny powiatowy Ryszard Frączek i działacze Dobra Ojczyzny. Na widowni znalazł się też nadleśniczy z Rud - Marcin Fischer.

Jaki ma dla Niemców weto i weto

Patryk Jaki mówił w Strzesze, że dla Niemiec to sprawa strategiczna, żeby to ich ludzie wygrali wybory w Polsce. Wypowiedział to w kontekście unijnych pieniędzy, które są wstrzymywane w wypłacie dla Polski. - Jedyna szansa żebyśmy je dostali, to zacząć rozmawiać z Niemcami, z Unią tak, jak na to zasługują: weto, weto. Inaczej nie wypłacą, bo mają inne strategiczne cele. Będą szukali powodów żeby nie wypłacić tych pieniędzy - zaznaczył poseł do Parlamentu Europejskiego.

Unia blokuje środki dla Polski wskazując na łamanie praworządności w kraju. - Mało kto rozumie o co w tym chodzi, więc przypomnę. W Unii uważają, że mamy upolityczniony sposób wyboru sędziów, tymczasem w Niemczech to sami politycy wybierają sędziów, a w Hiszpanii jest taki sam system jak w Polsce. Oni mogą, a my nie. No to ja pytam ich ekspertkę, dlaczego ona uważa, że mamy upolityczniony system wyboru sędziów? Wtedy ona się odwołuje do raportu Komisji Weneckiej, takich unijnych mędrców, że owszem są miejsca z takim samym systemem jak w Polsce, ale w tamtych krajach jest lepsza kultura i tradycja - relacjonował polityk.

Zapytał swą rozmówczynię, która niemiecka tradycja jest lepsza? - Tu nie potrafiła mi odpowiedzieć, a ja chciałem wiedzieć czy to ta z I, II czy może z III Rzeszy? Praworządność w Niemczech to Amerykanie siłą wprowadzili, bo wcześniej jej tam nie widziano - mówił w Strzesze P. Jaki.

Znaczną część spotkania w Strzesze transmitowaliśmy na żywo.

Wrogowie uciekali przed skrzydłami husarii

Europoseł podkreślał, że trzeba być dumnym z polskości. - Nam wmówiono, przy zaangażowaniu niemieckich mediów, że to my powinniśmy mieć kompleksy do kultury zachodniej. Tymczasem to nasza kultura była prekursorem wolności na świecie. U nas była pierwsza biblioteka, druga opera, a Szekspir wzorował się na Janie Kochanowskim. W XVI wieku byliśmy potęgą kulturową i wojskową, inni uczyli się od nas, a naszego wojska się bali, przed skrzydłami husarii uciekali - kontynuował Jaki.

- Polacy byli przedstawicielami najwyższej kultury na świecie. Anglia dopiero 100 lat po nas miała prawa polityczne dla ludności i tylko dla 3 proc. społeczeństwa, podczas gdy u nas było to 10 proc - stwierdził polityk prawicy.

- Nam wmówiono, że jesteśmy gorsi. Nie wierzcie w te bzdury, które nam wmawiają - apelował do zebranych.

Przywoływał swoje dyskusje z opozycją na temat sporu o praworządność. - Tak PO mówi, że to wbrew konstytucji, a jak pytam, o który konkretnie punkt konstytucji chodzi? To nie słyszę odpowiedzi. To jest tylko pretekst - oznajmił bohater spotkania.

Niektórzy Polacy w Brukseli głosują tak jak chcą Niemcy

Zaznaczył także, że Niemcom nie byłoby tak łatwo, gdyby nie mieli w Polsce tak wielu zwolenników. - Jako kraj mamy ponad 50 posłów do Parlamentu Europejskiego, wcale nie tak mało, ale w głosowaniach tylko połowa reprezentuje Polskę. Reszta głosuje tak jak Niemcy. I oni wtedy mówią: patrzcie, sami Polacy nas popierają! Jak obserwuję europarlament, to tylko Polacy tak postępują, tak jak w Targowicy - skwitował P. Jaki.

Poseł oświadczył, że przed Polską stoi ogromne wyzwanie zachowania suwerenności. Jeśli się nie uda, to kraj nie będzie już miał żadnej własnej władzy, bo "rządzić będą ci ludzie o wyższej kulturze".

- Jak Niemcy wymyślili sobie, że muszą wziąć odpowiedzialność za całą Europę, to najgorzej wychodziła na tym cała Europa - podał Jaki w Raciborzu.

Mówił także, że to państwo powinno być nośnikiem władzy, ale jeśli dziś spojrzeć kto panuje nad domeną informacyjną, to widać, że to nie państwa decydują. - Kto jest silniejszy? Ostatni przykład: Australia czy Facebook? Padła Australia. Rządzą największe korporacje, z budżetami większymi niż większość państw. Jeśli chodzi o militaria czy surowce jest tak samo - podkreślił.

Facebook sileniejszy od państwa

Jaki wspomniał jeszcze, że trwa proces tworzenia "czegoś ponadnarodowego, międzynarodowej konstrukcji". - Stworzono sojusz, w którym jest lewica światowa, walczą z prawicą. Oni dobrze rozumieją, że człowiek zakorzeniony w czymś, na przykład w religii chrześcijańskiej, która uczy pokory, mówi: ty nie jesteś Bogiem, ma definicję miłości szerszą niż tylko pożądanie, nie jest dobry dla wielkich korporacji. Tak samo z płcią, że jest biologiczny charakter - mężczyzna albo kobieta. Tam tak nie jest. Próbują nas wykorzenić z wszystkiego: z wiary, ze sposobu myślenia. Bo to jest fatalny konsument, zły wyborca, który nie wierzy we wszystko, co mu się opowiada. A starsi ludzie to dziadersi, których trzeba lekceważyć - usłyszeli od Jakiego uczestnicy spotkania w Strzesze.

- Chodzi o to, żeby z państw narodowych nie zostało nic, a ludzie zostali zniewoleni. Dlatego państwa narodowe walczą o przetrwanie. To było nie do pomyślenia w komunizmie, żeby rozwydrzona grupa wpadła na mszę w kościele i przeszkadzała. Tymczasem to postępuje - podkreślił.

Według Jakiego Polska musi być inna, a za Chrześcijaństwem idzie cały dorobek moralny, wiadomo gdzie jest dobro, gdzie jest zło. - Zachód mówi: nie ma Boga, bo ty jesteś Bogiem. Nie ma dobra i zła. A to znaczy, że później będzie decydować tępa siła. To już się dzieje na Zachodzie. My jeszcze się posługujemy pewnym kodem dla wszystkich zrozumiałym, kodem chrześcijańskim. Jak nie będziemy chcieli się odwołać do historii dziadków, do religii, to będą to idealni ludzie by ulepić nowy naród. Czy wy na to pozwolicie? - z takim pytaniem zostawił zebranych Patryk Jaki.

Wspólnota narodowa widzi i może więcej

Michał Woś zauważył, że od omówienia "bieżączki" politycznej wypowiedź przeszła do spraw fundamentalnych. Według niego wspólnota narodowa widzi więcej, ma wartości. Był wdzięczny przybyłym osobom za poświęcenie niedzielnego czasu na spotkanie polityczne. Zachęcał, by wprowadzać w czyn, to co usłyszeli, bo najwięcej zależy od nas samych. Stwierdził też, że ktoś może zarzucić, że spotkanie ma antyniemiecki ton, tymczasem on i siedzący na sali mają wielu sąsiadów, którzy utożsamiają się z tą kulturą, ale i tak tworzą zgodną lokalną wspólnotę.

W końcowej fazie spotkania padały pytania do polityków z Solidarnej Polski.

Pierwsze dotyczyło elektromobilności, która uderza najbardziej w branżę auto-gazu. Dla pytającego nowe regulacje zmierzające do wycofania samochodów z silnikami spalinowymi to próba zniewolenia i ograniczenia swobody poruszania się. - To jest implementacja dyrektyw europejskich, prawo manewru jest na niewielkim obszarze. Co do elektromobilności to trudno się nie zgodzić z pańskimi spostrzeżeniami - odparł Jaki.

Woś: Koledzy Tuska badają od podszewki program Cela Plus

Obecna na spotkaniu Zuzanna Ortmanns wspólnie z bratem Piotrem Wiederem zwrócili się do Michała Wosia, by powiedział, czy wie już co to jest Pegasus? Bo wcześniej mówił, że to jakiś koń ze skrzydłami, albo konsola do gry. - A przecież to jest narzędzie do inwigilacji ludzi i to pan jest odpowiedzialny za jego stosowanie - zarzuciła przedsiębiorczyni z Raciborza.

Wiceminister sprawiedliwości odparł, że media, które wskazywały na niego w sprawie Pegasusa teraz, pod wpływem wyroku sądu wycofują się ze swoich słów. - To sądy decydują o stosowaniu technik operacyjnych, jak są podejrzenia. Ostatnio pan Tusk fotografował się pod bilbordem o służbie więziennej, a to jego koledzy badają od podszewki program "cela plus". Jeśli ministerstwo kupiło, sfinansowało urządzenia potrzebne do technik operacyjnych to jest to tajemnica państwowa, a chodzi o zwalczanie przyczyn przestępczości - wyjaśnił M. Woś.

Niemcy i Polacy - kto komu pomagał?

- Panie Jaki, ja jestem zażenowana tym co mówi pan o Niemcach. Ja 30 lat tam mieszkałam i potrafię powiedzieć o Niemcach więcej niż pan. Niemcy nigdy o Polakach tak nie mówią jak pan. To jest manipulacja i stek bzdur, że oni chcą wykorzystać Polaków - stwierdziła uczestniczka.

Jaki bronił się, że nie powiedział niczego nieprawdziwego. Odwołał się tu do dokumentów unijnych. Kobieta powiedziała, że Niemcy pomagali Polakom uciekającym z PRL w latach 80. P. Jaki skomentował to, że wtedy Polacy pomogli Niemcom pracując dla nich jako uchodźcy. Kiedy w polemikę próbował wdać się z nim Piotr Wieder, europoseł skwitował jego próby zabrania głosu, żeby się przestał drzeć.

Kolejne z pytań brzmiało: jak Solidarna Polska chce przekonać koalicjanta do swoich poglądów, bo PiS ma odmienne zdanie?

- Przy poprzednich tematach widać, że to my mieliśmy rację, bo od początku wiedziałem, że my więcej zapłacimy jak dostaniemy, gdyż nic tak nie buduje jak wspólny dług. Ludzie wtedy patrzyli na nas jak na wariatów, bo przeciwko pieniądzom europejskim głosujemy - tłumaczył Jaki.

Zielona polityka nie może być szalona

Młody mężczyzna skierował zapytanie do Michała Wosia, o ekologię w Raciborzu, żeby miasto było ekologiczne, żeby takie były środki transportu, więcej było infrastruktury dla hulajnóg czy rowerów.

- Uderzamy z tym w mur, a chcemy żeby Racibórz był zielony. Teraz są korki w mieście, wszędzie - mówił mieszkaniec.

M. Woś powiedział, że zazielenianie rynku jest takim krokiem w stronę Zielonego Raciborza. Podkreślił jednak, że nie można pozwolić na szaloną zieloną politykę, bo taka ma miejsce na świecie, np. w sferze budowania wiatraków, które jego zdaniem w Polsce powinny być głównie nad morzem, gdzie wieje.

Sądokracja jest nie do ruszenia

Kobieta z Wodzisławia Śląskiego żaliła się, że nie może się dostać do sekretarza stanu w ministerstwie, a reprezentuje dużą grupę. - Próbujemy się do pana dostać, a nie można nawet się skontaktować. Pan na bilbordach pisze, że dotrzymuje słowa. Nam chodzi o pomoc w zakresie samowolki w sądach. Współpracujemy tu z posłem Grzegorzem Matusiakiem. Temat dotyczy opieki nad dziećmi, gdzie sędzina nie analizuje dowodów, jest stronnicza. Chcemy, żeby ktoś to skontrolował, bo dzieci mają być oddane do domów przemocowych - opowiadała wodzisławianka.

Woś odparł, że nie ma tej wiedzy, ale słyszał o petycji w tej sprawie i zaprasza na spotkanie do ministerstwa. - Tam gdzie mamy zielone światło, na przykład sprawy komorników, tam działamy. Podobnie z reformą u kuratorów. Tam gdzie reformy weszły w życie, tam są efekty. Sędziowie mają szeroki immunitet, odwołują się. U nas orzeczenie to świętość. Jest sędziokracja nie do ruszenia - powiedział wiceminister sprawiedliwości.

Ostatnie pytanie dotyczyło emerytur stażowych (takowe padło też na spotkaniu z wiceministrem Jabłońskim), przyznawanych po 40 latach pracy. Pytający wskazał, że służby mundurowe przechodzą na emeryturę szybciej, a nauczyciele w tygodniu mają 18 godzin przy tablicy. - Sprzątaczki, czy ślusarze nie strajkują, a tylko ci co strajkują wywalczają sobie przywileje - stwierdził.

- Każda praca ma swoją specyfikę i taka jest umowa społeczna. Nauczyciel mniej zarabia, pensja nie jest konkurencyjna, w sieci handlowej można więcej dostać. Służby? Można być na granicy w Iraku, albo tam gdzie ryzyko jest mniejsze. My podnieśliśmy ten wiek - to są konsekwencje poprzedniego systemu, dziś mamy inne realia ustrojowe. Górnik? Praca pod ziemią jest trudniejsza, niesie ogromne ryzyko, powoduje uszczerbek na zdrowiu. Tu nie ma prostej odpowiedzi - podsumował Patryk Jaki.

Ludzie:

Marcin Fischer

Marcin Fischer

Były nadleśniczy w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie

Marian Czerner

Marian Czerner

Radny Raciborza

Michał Fita

Michał Fita

Dyrektor Centrum Kultury i Sportu w Kietrzu - TKALNIA, były wiceprezydent Raciborza, radny Raciborza

Michał Woś

Michał Woś

Poseł na Sejm RP

Ryszard Frączek

Ryszard Frączek

Radny Powiatu Raciborskiego