Poniedziałek, 1 lipca 2024

imieniny: Haliny, Mariana, Klarysy

RSS

Czy dobro powraca? W Kuźni Raciborskiej odbyła się XVI Debata Oksfordzka [ZDJĘCIA]

22.03.2023 11:48 | 1 komentarz | bart

W poniedziałek, 21 marca w sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Kuźni Raciborskiej odbyła się XVI Debata Oksfordzka, której organizatorem była Szkoła Podstawowa im. Jana Wawrzynka. To już tradycja tej placówki, że w pierwszy dzień wiosny zamiast wagarów, odbywa się dyskusja na trudne nieraz tematy. - To bardzo ważne wydarzenie, które wyróżnia szkołę w Kuźni od innych szkół - zaznaczono na wstępie.

Czy dobro powraca? W Kuźni Raciborskiej odbyła się XVI Debata Oksfordzka [ZDJĘCIA]
Uczestnicy XVI Debaty Oksfordzkiej na scenie Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Kuźni Raciborskiej
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Czym jest debata oksfordzka?

Najkrócej rzecz ujmując, to dyskusja dwóch obozów, których uczestnicy z jednej strony podają argumenty opowiadające się za przyjęciem takiego czy innego rozwiązania, podczas gdy druga strona stara się zaprezentować zdanie odmienne. Dyskusji przewodniczy marszałek, który do pomocy ma sekretarza czuwającego nad kolejnością wypowiedzi uczestników i czasem ich wystąpienia.

Zanim uczestnicy rozpoczęli dyskusję o tym, czy dobro powraca, Błażej Rogalski i Jakub Zięba opowiedzieli o problemie, jakim jest zło

Zanim uczestnicy rozpoczęli dyskusję o tym, czy dobro powraca, Błażej Rogalski i Jakub Zięba opowiedzieli o problemie, jakim jest zło

Dawna forma i nowa formuła

Debata oksfordzka - jak wiele tego rodzaju wydarzeń - powróciła po pandemicznej przerwie. W odróżnieniu od wcześniejszych edycji - dziś biorą w niej udział wyłącznie uczniowie klas podstawowych. - Całe lata na scenie debatowała młodzież licealna. Później tradycję tę przejęli uczniowie gimnazjum, a dziś jest to zadanie szkoły podstawowej - wyjaśnia koordynator przedsięwzięcia Sabina Chroboczek-Wierzchowska.

Udział w debacie wzięło sześcioro uczniów, przygotowanych uprzednio przez trójkę nauczycieli: Błażej Rogalski i Jakub Zięba (op. Wojciech Gdesz), Małgorzata Marek i Filip Gotzmann (op. Arkadiusz Mróz) oraz Hanna Jankowska i Helena Kojder (op. Kazimierz Szczepanik). Marszałkiem debaty był Paweł Serafin, który w szkole pełni funkcję przewodniczącego samorządu uczniowskiego, a rolę sekretarza objął Lucjan Sokołowski.

Zdaniem Małgorzaty Marek dobro powraca. W debacie powołała się na znane przysłowia, a także podała przykłady uczniowskie, jak szkolna zbiórka na rzecz WOŚP, prowadzenie akcji "Adopcja na odległość" czy zakup karmy na potrzeby schroniska dla zwierząt w Raciborzu. - Pomagamy innym, nie oczekując niczego w zamian. Robimy to, bo daje nam to satysfakcję i zwiększa naszą samoocenę. Właśnie w ten sposób dobro do nas wraca. Im więcej dobra dajesz, tym więcej go dostajesz - podkreśliła uczennica.

Zdaniem Małgorzaty Marek dobro powraca. W debacie powołała się na znane przysłowia, a także podała przykłady uczniowskie, jak szkolna zbiórka na rzecz WOŚP, prowadzenie akcji "Adopcja na odległość" czy zakup karmy na potrzeby schroniska dla zwierząt w Raciborzu. - Pomagamy innym, nie oczekując niczego w zamian. Robimy to, bo daje nam to satysfakcję i zwiększa naszą samoocenę. Właśnie w ten sposób dobro do nas wraca. Im więcej dobra dajesz, tym więcej go dostajesz - podkreśliła uczennica.

Krótki czas przygotowań

Słuchając wystąpień dyskutantów, można było odnieść wrażenie, że do wydarzenia przygotowywali się długo. Nic bardziej mylnego. - W tym roku czasu mieliśmy wyjątkowo mało, ale uczniowie dość prężnie zabrali się do pracy (w większości sami pisali teksty wystąpień) i poradzili sobie z tym doskonale - mówi Arkadiusz Mróz. - Oczywiście, trzeba było ich trochę ukierunkować, bo temat nie dość, że był wymagający, to nieraz brakowało argumentów, więc pojawiały się pytania: "panie Arku, jak to ująć, żeby dobrze wyszło na scenie" - dodaje nauczyciel historii. - Ale ogólnie rzecz biorąc, to jestem bardzo zadowolony z tego, że w tak krótkim czasie udało nam się ogarnąć temat, który do łatwych nie należał - podkreśla A. Mróz.

Z argumentami Małgorzaty nie zgodził się Filip Gotzmann. Według niego, jeżeli czynimy dobro, licząc że do nas wróci, wykazujemy się naiwnością. Za przykład podał starsze osoby, których dobroć wykorzystują oszuści, podając się za członka rodziny czy policjanta, a chcących wyłudzić pieniądze. - Zamiast powrotu dobra, przychodzi smutek i rozgoryczenie. To sprawia, że w innej sytuacji nie udzielimy pomocy, bo będziemy bali się upokorzenia. Dobro nie powraca, ale to nie znaczy, że nie należy go czynić - zaznaczył Filip.

Z argumentami Małgorzaty nie zgodził się Filip Gotzmann. Według niego, jeżeli czynimy dobro, licząc że do nas wróci, wykazujemy się naiwnością. Za przykład podał starsze osoby, których dobroć wykorzystują oszuści, podając się za członka rodziny czy policjanta, a chcących wyłudzić pieniądze. - Zamiast powrotu dobra, przychodzi smutek i rozgoryczenie. To sprawia, że w innej sytuacji nie udzielimy pomocy, bo będziemy bali się upokorzenia. Dobro nie powraca, ale to nie znaczy, że nie należy go czynić - zaznaczył Filip.

Zaskakujący wynik głosowania

Po wysłuchaniu wszystkich wystąpień, przyszedł czas na decyzję publiczności. To ona - poprzez podniesienie ręki - miała zdecydować, argumenty której ze stron bardziej do niej trafiły. Wynik był dość zaskakujący, ponieważ przewagę zdobyła opcja, że mimo dawanego dobra, ono do nas nie wraca. - Myślę, że wynik zaskoczył większość gości. Choć tak naprawdę widzimy na co dzień, że młodzi ludzie czynią wiele dobrego. To codzienny uśmiech, martwienie się o mamę czy tatę, to są sprawy rodzinne, czy przyjaźnie - mówi nam Sabina Chroboczek-Wierzchowska. - Młodzież jest aktywna w życiu społecznym i lokalnym, udzielając się w różnych przestrzeniach życia, nie oczekując niczego w zamian. Ważne jest, że mają otwarte uszy, słuchają tego, co się do nich mówi, chociażby w kręgu przyjaciół. Mają otwarte serca, są bardzo empatyczni, niosą z ogromną radością pomoc osobom starszym, chorym, organizują wigilię w szkole, angażują się w różne spektakle dla osób starszych, pomagają sobie wzajemnie, więc te dobro jest wokół nas - podkreśla nauczycielka.

Hanna Jankowska w swoim wystąpieniu poruszyła temat pomocy, jaką Polacy udzielają mieszkańcom w różnych częściach świata. Podkreśliła, że jest dumna z postawy swoich rodaków wobec cierpienia ludzi, którzy znaleźli się w sytuacjach kryzysowych. Posłużyła się przykładem pomocy udzielonej uchodźcom z Ukrainy, wsparciu poszkodowanych po trzęsieniu ziemi w Turcji i Syrii, a także udziałem w akcji ratunkowej przy gaszeniu pożaru w Szwecji. - Nie pozostajemy obojętni na ludzką krzywdę. Pomagamy, nie patrząc na to, że relacje historyczne są nieraz skomplikowane, bez względu na okoliczności - mówiła uczennica Hanna.

Hanna Jankowska w swoim wystąpieniu poruszyła temat pomocy, jaką Polacy udzielają mieszkańcom w różnych częściach świata. Podkreśliła, że jest dumna z postawy swoich rodaków wobec cierpienia ludzi, którzy znaleźli się w sytuacjach kryzysowych. Posłużyła się przykładem pomocy udzielonej uchodźcom z Ukrainy, wsparciu poszkodowanych po trzęsieniu ziemi w Turcji i Syrii, a także udziałem w akcji ratunkowej przy gaszeniu pożaru w Szwecji. - Nie pozostajemy obojętni na ludzką krzywdę. Pomagamy, nie patrząc na to, że relacje historyczne są nieraz skomplikowane, bez względu na okoliczności - mówiła uczennica Hanna.

Dobro wraca, ale niekoniecznie w skali 1:1

O odniesienie się do zaprezentowanych argumentów prowadzący debatę poprosili obecnych na sali gości, którzy z kolei starali się dowieść, że dobro - nawet jeżeli nie w skali 1:1 - to jednak powraca. Na scenę poproszono: przełożoną prowincjalną Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego i przewodniczącą zarządu Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych siostrę Dolores Zok, burmistrza Pawła Machę, kapelana Straży Granicznej w Raciborzu ks. ppor. Artura Suskę oraz byłą burmistrz Kuźni Raciborskiej, a obecnie przewodnicząca Koła Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej w Kuźni Raciborskiej Ritę Serafin.

Stanowisko Hanny nie przekonało z kolei Heleny Kojder, która zastanawiała się, czy nasz kraj - niosąc pomoc innym - musi brać na siebie tak duży ciężar? - W przeszłości walczyliśmy i umieraliśmy "za wolność waszą i naszą", a polskiej delegacji nawet nie zaproszono na defiladę zwycięstwa po II wojnie światowej i to mimo dużego zaangażowania m.in. w Bitwę o Anglię - podkreśliła. Zaznaczyła także, że pomagamy Ukraińcom, choć dzieli nas podejście do historii, w tym rzeź wołyńska i postać Stepana Bandery. - Pomagaliśmy Szwedom opanować pożar, a nikomu nie przyszło do głowy, by domagać się zwrotu polskich dzieł sztuki zagrabionych podczas "potopu szwedzkiego". Nie jestem przeciwniczką niesienia pomocy innym narodom, ale uważam, że przy tej okazji powinniśmy kierować się interesem narodowym - zakończyła H. Kojder.

Stanowisko Hanny nie przekonało z kolei Heleny Kojder, która zastanawiała się, czy nasz kraj - niosąc pomoc innym - musi brać na siebie tak duży ciężar? - W przeszłości walczyliśmy i umieraliśmy "za wolność waszą i naszą", a polskiej delegacji nawet nie zaproszono na defiladę zwycięstwa po II wojnie światowej i to mimo dużego zaangażowania m.in. w Bitwę o Anglię - podkreśliła. Zaznaczyła także, że pomagamy Ukraińcom, choć dzieli nas podejście do historii, w tym rzeź wołyńska i postać Stepana Bandery. - Pomagaliśmy Szwedom opanować pożar, a nikomu nie przyszło do głowy, by domagać się zwrotu polskich dzieł sztuki zagrabionych podczas "potopu szwedzkiego". Nie jestem przeciwniczką niesienia pomocy innym narodom, ale uważam, że przy tej okazji powinniśmy kierować się interesem narodowym - zakończyła H. Kojder.

Wydarzenie zakończył krótki program artystyczny, w trakcie którego wystąpiły Mistrzynie Polski mażoretek z zespołu "Promyk" - Martyna Banaś i Emilia Kijek oraz Lena Prządkiewicz, która - jak zaznaczono - jest szkolnym multitalentem, zarówno pod względem plastycznym, jak i muzycznym.

Bartosz Kozina