Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Śląskiego nie słychać na szkolnych korytarzach. Dziołchy Bez Gańby chcą to zmienić

20.03.2023 20:00 | 5 komentarzy | żet

- Jesteśmy na Śląsku. Możemy godoć i w szkole, i u lekarza, i w urzędzie - przekonują uczennice Zespołu Szkół Mechaniczno-Elektrycznych w Rybniku. Rozmawiamy z nimi o ich projekcie "Bez Gańby", który ma na celu popularyzację śląskiej godki i kultury.

Śląskiego nie słychać na szkolnych korytarzach. Dziołchy Bez Gańby chcą to zmienić
Poznajcie "Dziołchy bez gańby". Od lewej: Wiktoria Karwot z Radlina, Natalia Radecka ze Stanowic, Laura Wojaczek z Zebrzydowic, Marta Kuś z Radlina oraz Kinga Zdrzałek z Zebrzydowic.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Gańba... Jaka gańba?

Skąd ta gańba się bierze? - to pytania, które zadajemy Natalii Radeckiej, Marcie Kuś, Laurze Wojaczek, Kindze Zdrzałek oraz Wiktorii Karwot. Dziewczęta są uczennicami IV klasy technikum w Zespole Szkół Mechaniczno-Elektrycznych w Rybniku. Wspólnie realizują projekt Bez Gańby w ramach platformy Zwolnieni z teorii.

- Zaczęło się od tego, że mało osób w naszym wieku godo po śląsku - czy na korytarzu, czy w ogóle w rozmowach między rówieśnikami... Tego po prostu nie słychać. Przeważnie w domu się tak mówi - mówi Natalia Radecka. - Czasem jest tak, że dwie osoby nie przejdą na śląski, bo nawet nie podejrzewają, że rozmówca też godo - dodaje Laura Wojaczek.

Dlaczego młodzi ludzie coraz rzadziej posługują się śląskim?

- W podstawówce było tak, że jak dzieci coś godoły, to nauczyciele zwracali uwagę, że mają mówić po polsku. To nas ukształtowało w taki sposób, że po śląsku się nie mówi, że nie powinno się godoć

- mówi Kinga Zdrzałek.

Gdy Natalia, Marta, Laura, Kinga i Wiktoria rozpoczęły naukę w Zespole Szkół Mechaniczno-Elektrycznych, zaskoczyło je, że tutaj nauczyciele bardzo często posługują się śląską mową.

- Większość nauczycieli na co dzień używa śląskiego w rozmowie z uczniami. W podstawówce z czymś takim się nie spotkałam - mówi Kinga.

Mimo to na szkolnych korytarzach rzadko wybrzmiewa śląska godka. - Słychać akcent, czasem jakieś pojedyncze słowa, ale żeby tak serio ktoś godoł, to nie - dodaje uczennica ZSM-E.

Celebryci i beboki

Właśnie dlatego dziewczęta postanowiły promować śląską godkę. Swoją akcję skierowały tam, gdzie młodzież spędza najwięcej czasu, czyli do mediów społecznościowych - Facebooka oraz Instagrama. Publikują tam materiały, w których tłumaczą znaczenie śląskich słów z przykładami ich zastosowania.

Mistrzostwem jest tutaj tłumaczenie słowa onaczyć, które jest jak karciany joker. - Ma wiele odcieni a odmiana jest niejednoznaczna - wyjaśniają "Dziołchy bez gańby" i podają przykład:

Onacz mi tyn on bo nie umia go wyonaczyć z tego onego.

Co może znaczyć (ale wcale nie musi)

Podaj mi ten długopis, bo nie umiem go wyjąć z tego piórnika.

W sekcji "My som ze Ślonska" przedstawiają osoby pochodzące z naszego regionu, m.in.: Jerzego Dudka (sportowiec z Knurowa, urodzony w Rybniku), Anię Wyszkoni (piosenkarka z Tworkowa), Annę Guzik (aktorka z Katowic) czy Czesława Mozila (muzyk z Zabrza).

To jednak nie wszystko. Niektóre posty dotyczą śląskiego folkloru. Można z nich się dowiedzieć kim opiekował się skarbek, gdzie chowały się beboki oraz skąd brały się sczigi.

- Chciałyśmy wrócić do korzeni śląskości - do folkloru, do legend. Śląsk też ma swoje opowieści, w których występują takie postacie jak bebok czy połednica. Młodzi ludzie średnio je kojarzą. No, może poza bebokami, bo rodzice wciąż straszą nimi dzieci - wyjaśnia z uśmiechem Kinga Zdrzałek.

Godka poprawia humor

Materiały publikowane przez "Dziołchy bez Gańby" wyróżniają się ciekawą, profesjonalną oprawą graficzną. To zasługa profilu, na którym kształcą się uczennice - technik grafiki i poligrafii cyfrowej. Ich projekt spotkał się z pozytywnym odzewem.

- Odbiór jest pozytywny. Zrobiłyśmy ankietę i zdecydowana większość użytkowników zagłosowała, że nasz profil do nich przemawia, że chcą kontynuacji, że poznali nowe słówka. Niektóre osoby piszą nam, że poprawimy im humor. Inne, że dowiedziały się czegoś o Śląsku - mówią "Dziołchy bez gańby".

Co dalej z projektem? Olimpiada "Zwolnieni z teorii" dobiega końca. Teraz trzeba zakończyć formalności związane z udziałem w tym przedsięwzięciu. Dziewczęta chciałyby, aby profil nadal był aktywny, choć przyznają, że przygotowywanie materiałów wymaga sporego nakładu pracy. Dlatego nie wiedzą, czy "Bez Gańby" przetrwa okres przygotowań do egzaminu zawodowego oraz matury. - Planujemy to kontynuować, choć jeszcze nie wiemy, z jaką częstotliwością - podsumowują.

Wojciech Żołneczko