Sobota, 21 grudnia 2024

imieniny: Tomasza, Piotra, Tomisława

RSS

Wyborcze układanki 2023. Giełda nazwisk i zaskakujący pomysł PiS na utrzymanie się przy władzy [#1]

20.03.2023 07:00 | 20 komentarzy | żet

Prawdopodobnie nie wszyscy posłowie PiS z naszego regionu zasiądą w poselskich ławach po jesiennych wyborach parlamentarnych. Tymczasem pojawiają się kolejni działacze, którzy również chcą powalczyć o miejsce w Sejmie. Jakby tego było mało, w kierownictwie partii zrodził się pomysł, który z jednej strony ma zapewnić sukces w wyborach na skalę ogólnopolską, a z drugiej strony... jeszcze bardziej zaostrza wewnętrzną rywalizację o "biorące" miejsca na liście. O co chodzi? Wyjaśniamy.

Wyborcze układanki 2023. Giełda nazwisk i zaskakujący pomysł PiS na utrzymanie się przy władzy [#1]
Na górze: Adam Gawęda, Teresa Glenc, Michał Woś, Grzegorz Matusiak. Na dole: Paweł Jabłoński, Bolesław Piecha, Izabela Kloc.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Na które ugrupowanie zamierzasz zagłosować w jesiennych wyborach do Sejmu RP?

Realne kalkulacje wyborcze na 2023 rok dają PiS 4 mandaty w naszym okręgu, czyli o 1 mniej niż w 2019 roku. Na pierwszy rzut oka może się więc wydawać, że jeden z obecnych posłów PiS będzie musiał pożegnać się ze swoim miejscem w Sejmie.

W poprzednich wyborach najwięcej głosów zdobyli odpowiednio: Bolesław Piecha, Michał Woś, Adam Gawęda, Teresa Glenc i Grzegorz Matusiak. Gdyby polityka była prosta, do "odstrzału" byłby Grzegorz Matusiak. Tym bardziej, że jego notowania u prezesa Kaczyńskiego są (delikatnie mówiąc) nienajlepsze. Jeszcze niedawno mówiło się, że prezes PiS zamierzał w ogóle usunąć Matusiaka z list. Z drugiej strony poseł z Jastrzębia-Zdroju aktywnie zabiega o łaskawość szefa partii, dlatego póki co, nic nie jest przesądzone (patrz: "Grzechy posła Matusiaka i mocne postanowienie poprawy" w dalszej części artykułu).

Czy europosłowie PiS wystartują w wyborach do Sejmu?

Niezagrożona wydaje się pozycja Bolesława Piechy, który rządzi strukturami PiS w Rybniku i powiecie rybnickim. Wyrażenie "wydaje się" jest odpowiednie, bo w kuluarach mówi się o pomyśle kierownictwa partii rządzącej na utrzymanie/poprawę wyniku w wyborach. W przypadku naszego regionu celem byłoby więc utrzymanie stanu posiadania z 2019 roku, czyli 5 mandatów poselskich. Na czym ma to polegać?

Koncepcja jest taka, żeby kandydatami PiS w wyborach parlamentarnych byli również... europosłowie. To rozpoznawalne nazwiska, które z pewnością przyciągnęłyby uwagę wyborców. Dość powiedzieć, że w Parlamencie Europejskim zasiadają m.in. była premier Beata Szydło, czy odpowiedzialna za wdrożenie świadczenia 500+ Elżbieta Rafalska.

Tyle, że sami europosłowie z PiS niespecjalnie palą się do powrotu z Brukseli. - To są leniwe kocury. Zresztą, nie bez powodu mówi się: "pierwsza kadencja w europarlamencie ustawia europosła, druga kadencja ustawia jego wnuki" - słyszymy od rozmówcy dobrze zorientowanego w tym, co dzieje się na zapleczu Prawa i Sprawiedliwości.

Jeśli ten pomysł mimo oporu samych zainteresowanych doczeka się realizacji, wówczas w naszym regionie wielce prawdopodobny byłby start w wyborach do Sejmu europosłanki Izabeli Kloc. W takim wypadku trudno byłoby powiedzieć, kto będzie "jedynką" PiS w naszym regionie - Bolesław Piecha, czy europosłanka Izabela Kloc.

PiS i SP, czyli "Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma"

Na kształt list wyborczych nakłada się również rywalizacja PiS z Solidarną Polską. Jarosław Kaczyński bezskutecznie próbuje ograć Zbigniewa Ziobrę. Jednak ten okazał się pojętnym uczniem - po mistrzowsku buduje swoje wpływy i dba o ich utrzymanie. Dla Zbigniewa Ziobry gra toczy się o przetrwanie Solidarnej Polski, a w dalszej perspektywie również o objęcie przywództwa na prawicy (po zejściu Jarosława Kaczyńskiego ze sceny). Dziś SP jest za słaba na samodzielny start w wyborach, jednocześnie PiS obawia się rozejścia z niesfornym sojusznikiem, który zapewnia kluczowe miejsca w Sejmie i jest języczkiem u wagi, zapewniającym większość w parlamencie.

Dla rozważań o wyborach w naszym okręgu ma to o tyle znaczenie, że pochodzący z Raciborza poseł Michał Woś jest bliskim współpracownikiem Zbigniewa Ziobry. Wspólna lista SP z PiS w wyborach dotyczy więc również Michała Wosia, jego miejsca na liście (ostatnio miał 2. miejsce na liście, zaraz za liderem Bolesławem Piechą) i 37 tysięcy głosów, które zdobył w 2019 roku (drugi wynik w naszym okręgu wyborczym).

W przypadku rozejścia dróg PiS i SP, regionalni działacze PiS z radością skoczyliby sobie do gardeł walcząc o zwolnione przez Wosia, wysokie miejsce na liście. Jednak taki ruch mógłby postawić pod znakiem zapytania zwycięstwo PiS w naszym regionie. Kierownictwo PiS zdaje sobie sprawę z roli Solidarnej Polski, dlatego powszechne jest dziś przekonanie, że do wyborów trzeba iść razem z SP ("Z bólem, ale razem").

Młody działacz o krótkim stażu zepsuje powietrze od razu?*

Mówi się, że o miejsce w Sejmie zamierza powalczyć również wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Polityk pochodzi z Raciborza, często widać go w ogólnopolskich mediach, gdzie wypowiada się w kwestiach polityki zagranicznej i krajowej. Dobrze radzi sobie w politycznych dyskusjach. W miarę możliwości buduje również swoją rozpoznawalność w regionie, szczególnie w Raciborzu.

Z naszych ustaleń wynika, że Paweł Jabłoński rywalizuje o dobre miejsce na liście wyborczej z wiceministrem sprawiedliwości i posłem Michałem Wosiem. Jabłoński to jeden z ludzi premiera Mateusza Morawieckiego (PiS), z kolei Woś to bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry (Solidarna Polska).

Ta rywalizacja ma również przełożenie na lokalną politykę. Michał Woś i związany z nim były wiceprezydent Raciborza Michał Fita są skonfliktowani z prezydentem Raciborza Dariuszem Polowym, który z kolei może liczyć na poparcie i pomoc wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego.

Abstrahując od miejsca na liście wyborczej, Paweł Jabłoński nie ma w regionie tak silnej pozycji jak Michał Woś. Woś będzie dla niego trudnym konkurentem w walce o głosy wyborców.

Konkurenci z powiatu wodzisławskiego

Co z kolejnymi miejscami na liście? Dobre notowania u Jarosława Kaczyńskiego ma posłanka Teresa Glenc, której podlegają struktury PiS w powiatach raciborskim i wodzisławskim, a także w Jastrzębiu-Zdroju i w Żorach. Te dobre notowania nie mają tak silnego przełożenia na poparcie wyborców. W 2019 roku Teresa Glenc zdobyła nieco ponad 14 tysięcy głosów, podczas gdy jej bezpośredni konkurent z powiatu wodzisławskiego Adam Gawęda otrzymał ponad 26 tysięcy głosów.

Adam Gawęda jest bardziej rozpoznawalny wśród wyborców. Częściej niż Teresa Glenc występuje również w ogólnopolskich mediach. Na jego korzyść działa też pozytywnie odbierana w regionie senator Ewa Gawęda (Adam Gawęda i Ewa Gawęda są małżeństwem). Wziąwszy to pod uwagę, trudno dziś podejrzewać z większą dozą prawdopodobieństwa, które z dwojga będzie miało lepsze miejsce na liście... Za to niemal pewne jest, że ani poseł Gawęda, ani posłanka Glenc, nie będą mieli lepszych miejsc na liście wyborczej niż Bolesław Piecha i/lub Izabela Kloc, prawdopodobnie będą musieli również ustąpić pierwszeństwa Pawłowi Jabłońskiemu i Michałowi Wosiowi.

Grzechy posła Matusiaka i mocne postanowienie poprawy

Głównym grzechem posła Matusiaka są posądzenia o nepotyzm. Swego czasu jego syn został prezesem jednej ze spółek w Grupie KGHM, a brat bliźniak Grzegorza Matusiaka - Andrzej Matusiak - został dyrektorem jastrzębskiego oddziału Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach. Prezesowi miało się również nie podobać zbyt aktywne, nawet jak na aktualne standardy, budowanie wpływów w działających w naszym regionie spółkach Skarbu Państwa.

Nieoficjalnie mówiło się, że Grzegorz Matusiak próbował podreperować swoje notowania u prezesa Kaczyńskiego zdobywając wpływy w mediach regionalnych. Osoby z jego otoczenia miały założyć fundację, która w 2019 roku kupiła regionalny tygodnik. Sam Grzegorz Matusiak w oficjalnych wypowiedziach oburzał się na łączenie go z tą sprawą. Nawet jeśli w tych pogłoskach tkwiło ziarno prawdy, to utrata wpływów w spółkach Skarbu Państwa i bardzo trudna sytuacja na rynku medialnym zniweczyły te plany.

Jednak Grzegorz Matusiak wciąż próbuje zbliżyć się do prezesa. Ostatnio pozwał Donalda Tuska w związku z jego wypowiedziami dotyczącymi zamieszek pod siedzibą JSW w 2015 roku. Czy podjęcie działań wymierzonych w Tuska wystarczy do politycznego rozgrzeszenia? Przekonamy się po ogłoszeniu składu list wyborczych w wyborach parlamentarnych. Na korzyść Grzegorza Matusiaka działa również rozpoznawalność w Jastrzębiu-Zdroju.

Miejsce na liście wyborczej jest ważne, ale nie najważniejsze

Im wyższe miejsce na liście wyborczej, tym łatwiej o głosy wyborców. Dlaczego? Wielu wyborców głosuje na partię, a nie na ludzi. Odnajdując listę "swojej" partii, zakreślają krzyżyk przy nazwisku jednego z czołowych kandydatów. To reguła, od której zdarzają się wyjątki. Znane są przypadki kandydatów, którzy otrzymali gorsze miejsce na liście wyborczej, a mimo to osiągnęli bardzo dobry wynik w wyborach i ostatecznie dostali się do Sejmu. Tak było z Adamem Gawędą, który w 2007 roku wywalczył mandat startując z 9. miejsca na liście PiS, a jego indywidualny wynik wyborczy był lepszy od 2. na liście Grzegorza Janika.

Wojciech Żołneczko

* Cytat z piosenki "Keszitsen kepet onmagarol" Kultu (https://www.youtube.com/watch?v=IFMX5I6JnyU).


Zobacz również:

Ludzie:

Adam Gawęda

Adam Gawęda

były poseł i senator

Bolesław Piecha

Bolesław Piecha

Polityk Prawa i Sprawiedliwości, były europoseł i senator, aktualnie poseł.

Dariusz Polowy

Dariusz Polowy

Radny, były prezydent Raciborza

Ewa Gawęda

Ewa Gawęda

Była senator.

Grzegorz Janik

Grzegorz Janik

Poseł na Sejm

Grzegorz Matusiak

Grzegorz Matusiak

Poseł na Sejm RP

Izabela  Kloc

Izabela Kloc

Senator VIII kadencji, posłanka na Sejm V, VI, VII i VIII kadencji, od lipca 2019 europosłanka.

Michał Fita

Michał Fita

Dyrektor Centrum Kultury i Sportu w Kietrzu - TKALNIA, były wiceprezydent Raciborza, radny Raciborza

Michał Woś

Michał Woś

Poseł na Sejm RP

Paweł Jabłoński

Paweł Jabłoński

Poseł na Sejm RP

Teresa Glenc

Teresa Glenc

Była posłanka na Sejm RP.