Najpierw tężnia, później drzewa. Ostróg dogadał się z Polowym w sprawie Zielonych Płuc
- Ponad dwie godziny dyskutowano w sali gimnastycznej SP1 w Raciborzu o niezrealizowanym dotąd projekcie z Budżetu Obywatelskiego.
- Urzędnicy mówią, że potrzeba nań ponad 6 mln zł, choć początkowo miał wystarczyć 1 mln zł.
- Radny Kuliga wskazał, że w budżecie jest na Płuca ok. 3 mln zł, co wystarczy na tężnię i jak dodał prezydent Polowy - na coś jeszcze.
Rozmawiać z urzędnikami przyszło trzydzieści kilka osób. Spotkanie było otwarte, mogli pojawić się na nim nie tylko raciborzanie z Ostroga. Na początek wiceprezydent Dawid Wacławczyk nadzorujący w magistracie tematykę budżetu obywatelskiego przypomniał, że mieszkańcy zgłosili do magistratu projekt, który zakładał nowy, mały park w Raciborzu.
- Ten cel podróżuje trochę po nieboskłonie. Niezmienny jest cel: zieleń, zieleń, zieleń - zauważył.
Orzekł, że urzędowi zależy na celach z wniosku i ważna w nim jest partycypacja mieszkańców, żeby później “nie było zgrzytów i skarg”.
617% więcej
Po wiceprezydencie temat kontynuował Piotr Glapa naczelnik wydziału komunalnego. Wspomniał o koncepcji przygotowanej przez studentów z PWSZ (dziś ANS), która wpisywała się we wszystkie cele autorów projektu.
Podał, że jest już pozwolenie na budowę, więc całe projektowanie przeprowadzono, a kosztorys na prace wynosi 6 mln 177 tys. 656,13 zł. Dlatego urzędnicy przyszli do mieszkańców, żeby rozmawiać o projekcie, bo kosztorys przewyższa szacunek o 617%.
Wacławczyk apelował: rozmawiajmy w oparciu o realia, a nie wyobrażenia.
Początek wydarzenia relacjonowaliśmy na żywo na Facebooku nowiny.pl
Wiceprezydent podał, że za namową rektora ANS odniesiono projekt z Ostroga do istniejącego już Ogrodu Jordanowskiego. Podobna jest jego funkcja i to niedawna inwestycja.
- Pokazujemy tak państwu, że duże inwestycje trwają i kosztują. W 2010 roku zaczęła się sprawa z Ogrodem. Ja tam mieszkam i tam miałem lokal gastronomiczny, który prowadziłem - tłumaczył znajomość tematu Wacławczyk.
Dwa razy większy od Jordana
Ogród kosztował 2,2 ml n zł, ale 1,9 mln zł pozyskano spoza budżetu miasta. W 4 lata powstał obecny park dla dzieci. Inwestycję zaczęto w 2016 roku i zakończono w 2020 roku. 64 ary - tyle zajmuje tzw. Jordan. Jest dwa razy mniejszy od terenu na Ostrogu.
Wacławczyk zauważył, że odkąd zrewitalizowano Ogród, to odnowiono sąsiadujący z nim MDK, zmieniła się fasada szkoły dla głuchych i termomodernizacje przeszły okoliczne kamienice.
- W zasadzie mówimy o nowej przestrzeni miejskiej i to jest dowód, że rewitalizacja działa - podkreślił urzędnik.
Jako pierwszy z uczestników głos zabrał Michał Kuliga (złożył projekt ZPO w urzędzie).
Liczący sobie 124 ary teren z Ostroga, to największy areał zielony do zagospodarowania w mieście. - Koszty ze stycznia wyniosły ponad 6 mln zł. Wiemy jak inflacja szaleje i wyjść może ze 20% więcej. Dochodzą jeszcze roczne koszty utrzymania. Toaleta i tężnia generują największe koszty, to będzie 600 tys. zł. To nie jest jakby tania impreza - ocenił pierwszy zastępca prezydenta miasta.
Oparte na przyrodzie
Jedną z alternatyw sugerowanych w magistracie jest rozwiązania oparte na przyrodzie, np. las kieszonkowy i na te cele będzie można z wysokim prawdopodobieństwem zdobywać unijne pieniądze. Takowych - według orientacji urzędników - nie będzie w źródłach z Brukseli na rekreację, a tą jest tężnia.
Wacławczyk powiedział, że opiera się na wiedzy zebranej przez panie z wydziału rozwoju i architekta miejskiego. Dodał, że ta wiedza jest mądrością urzędu i miasta.
Justyna Szyndler i Ewa Klimaszewska pokazały zgromadzonym konkretne przykłady rozwiązań dla przestrzeni zielonych, które widziały w miastach w Polsce.
Za plus uznano w magistracie posiadanie dokumentacji i pozwolenia na budowę. Atutem jest też wizja zagospodarowania atrakcyjnego terenu rekreacyjnego. Minusem są koszty, które urosły sześciokrotnie i długi czas realizacji.
- Prezydent Polowy wpaja nam w urzędzie, żeby nie za swoje inwestować i czekać na dofinansowania. Jednak te idą w innym kierunku niż tężnie. Barierą są także wysokie koszty utrzymania - zaznaczył Dawid Wacławczyk.
W imieniu społeczności Ostroga przemawiała m.in. Teresa Frencel, przypominając na co głosowali jej sąsiedzi z dzielnicy. Odpowiadał jej prezydent Raciborza Dariusz Polowy.
Mówił jeszcze, że obecny projekt nie do końca jest tym, na co głosujący w budżecie obywatelskim oddawali głos. Zaznaczył też, że miałaby powstać trzecia tężnia w mieście, bo jest już jedna przy szkole sportowej, druga powstaje przy Warszawskiej i trzecią miałby mieć Ostróg.
Pomysł magistratu związany z Nature Based Solution byłby 2-3 krotnie tańszy od Zielonych Płuc za 6 mln. Wpisywałby się w europejskie trendy i już jesienią można byłoby zgłosić się po unijne środki na jego realizację.
- Trzeba wtedy modyfikować obecny projekt, ale warto dłużej projektować, lepiej coś dołożyć. Mniejszy byłby teren rekreacyjny i potrzebne byłoby nowe pozwolenie na budowę - podsumował D. Wacławczyk.
Ogromna kreatywność zbiorowa
Po niemal godzinie, bo tyle mówili urzędnicy, doszło do dyskusji z udziałem mieszkańców.
Poprowadzili ją Agnieszka Bugno-Janik i Marek Janik - pracownicy Politechniki Śląskiej, wynajęci przez Miasto do prowadzenia konsultacji i warsztatów w sprawie przestrzeni publicznych.
Bugno-Janik zaczęła od tego, że trzeba zmienić przepisy budżetów obywatelskich, żeby takich sytuacji jak na Ostrogu unikać. Szybkie projekty do realizacji w rok są problemem. Sposób, w jaki Racibórz chce rozwiązać kwestię Zielonych Płuc jest według niej świetnym przykładem radzenia sobie z tymi problemami.
Propozycje mieszkańców notowano na tablicy i na koniec odczytano. - Żebyście państwo byli pewni czy o to wam właśnie tu chodziło - wyjaśniła prowadząca.
- Dziś dysponujemy ogromną kreatywnością zbiorową i ważne byśmy słuchając siebie wypracowali myśl wspólną - poradziła zebranym.
Wyraźna chęć tężni
Zaczęto od tego, że z tym miejscem, gdzie mają być Zieolne Płuca miejscowi wiążą nadzieje na zmianę - znaczącą, ważną i żeby było to inne niż to, co jest. - Ile kosztują tężnie? - spytała Bugno-Janik. Naczelnik Glapa odparł, że trzeba założyć koszt 2 - 2,3 mln zł.
Z głosów uczestników dyskusji wynikło, że Ostróg wyraźnie chce tężni. Aktualnie mieszkańcy są użytkownikami tej malutkiej w ZSOMS.
Dawid Wacławczyk podał, że na tężnię jest milion złotych w budżecie obywatelskim Raciborza i ostatnio rada miasta dołożyła do tej kwoty 2 mln zł. Według wiceprezydenta są pieniądze z już rozpoczętej inwestycji - nowego, krytego lodowiska. Sprawa tych finansów jest w rozpatrzeniu przez RIO i pewnie będzie rozpatrywana przez sądy administracyjne.
Michał Kuliga skomentował, że to jest manipulacja w ustach Wacławczyka.
Głos zabrał prezydent Polowy. - Gdybyśmy nie chcieli realizować tego projektu, to byśmy się nie spotkali. Ja jestem do rozmowy (z sali padło: bierzemy pana za słowo). Jak będzie wola, to zrealizujemy Zielone Płuca. Dziś pokazujemy wszystkie aspekty sprawy. Mamy ekspertów, mamy doświadczenia ze świata, ludzi, którzy patrzą na rzeczywistość inaczej. Dla mnie ważniejsze jest budowanie kolejnego przedszkola i żłobka, bo są kolejki do opieki - tłumaczył włodarz.
Polowy dodał, że to co powstanie na Ostrogu nie może być obiektem tężniopodobnym.
Wychodził jak nowy człowiek
O głos poprosił były prezydent miasta Jan Kuliga. Sprawdził, czy w sali nie ma kogoś przeciwnego tężni. Rękę podnieśli wszyscy jej zwolennicy.
- Tu na Ostrogu mieszka 8-10 tys mieszkańców. To potężna grupa ludzi. Uratowaliśmy oczko wodne obok stajni huzarskich, jest nowy plac zabaw dla dzieci, są piękne tereny na rekreację. Mieszkańcy chcieli tężni w głosowaniu. Miejscowy, pan Janusz Chmielewski jeździł na tężnię do Radlina i apelował: zróbcie wszystko żeby tu była tężnia, bo jak z niej wychodzę czuję się jak nowy człowiek - stwierdził Kuliga senior.
Wypowiedział się na temat toalety, która podnosi koszty inwestycji. - Fajnie się mówi, że jej nie trzeba, jak człowiek nie ma pełnego pęcherza. Nie musi być droga, ale ma być funkcjonalna, nie taka dla pokazówki. Inwestycję trzeba prowadzić etapami, jak klocki lego, nie wszystko naraz. Ja jestem optymistą co do pozyskania środków europejskich. One będą od przyszłego roku - podsumował.
Chcemy realizacji już!
Agnieszka Bugno-Janik próbowała podsumować dyskusję. - Uratowaliście państwo teren zielony przed zabudową, chcecie podnieść jakość tego terenu. Żeby służył miejscowym, był też dla dzieci. O to walczycie. Tężnia poprawi możliwości rekreacji. Projekty przygotowane przez studentów i architektów są dla was za drogie. Trzeba wybrać co jest najważniejsze - czy upgrejdować ten teren? Żeby nie iść w cenowe szaleństwo. A może chcecie wrócić do punktu początkowego, wiedząc to, co się dowiedzieliście. Czy czujecie, że jeszcze raz trzeba ustalić cele do realizacji? - pytała zebranych.
W odpowiedzi usłyszała, że miejscowi nie chcą niczego zaczynać od początku, tylko chcą tężni.
Michał Kuliga przypomniał, że Ostróg ma zagwarantowane w budżecie 2,9 mln zł, jest pozwolenie na budowę i trzeba tylko odchudzić projekt.
- My tu oprócz tężni, potrzebujemy drzew. Mniej ważny jest plac zabaw, później można pomyśleć o wybiegu dla psów. Chcemy realizacji już! Z zielenią zaczekajmy, ale chcemy tężni w pierwszej kolejności - podkreślił radny miejski.
Bugno-Janik zaznaczyła, że powstanie chodnik i placyk pod tężnią oprócz samego obiektu, poza tym nic więcej. Tu prezydent Polowy zapewnił, że starczy pieniędzy na “coś jeszcze”.
Młodzi duchem robią wiele rzeczy
Wacławczyk oznajmił, że jeśli chodzi o etapowanie inwestycji, to tężnia musi powstać najpierw, bo ważne jest to, co jest aktualnie pod ziemią. Drzewa mogą być sadzone, ale później. - Najpierw będzie tężnia na takiej pustyni, a potem zazielenienie. Może jakiś ekologiczny plac zabaw. Następnie toaleta - podał kolejność wiceprezydent.
Kuliga zapewnił, że nasadzenia odbędą się w formie akcji społecznej. - Pani Frencel założy kalosze, pan rektor przyjdzie z łopatą. Będziemy wszyscy sadzić drzewa - zapowiedział rajca.
Halina Rycerz-Kuliga dodała, że zanim dojdzie do akcji sadzenia, planowany jest na Ostrogu piknik sąsiedzki. - Jesteśmy młodzi duchem, zrobimy wiele rzeczy - obiecała.
Co spisano na żółtych karteczkach (nagranie audio)
Od kiedy może ruszyć inwestycja? - Jeśli tężnia jest najważniejsza, to na podstawie zabezpieczonych środków można zacząć ją robić. Resztę trzeba etapować. Zieleń mogą zapewnić sponsorzy i czyn społeczny. Potem dołoży się plac zabaw i toaletę, ale musimy to przeanalizować. Pytanie czy ten projekt etapować czy go przemodelować. Ponadto tężnia za miejskie pieniądze, a na resztę podejmiemy próby pozyskania środków - podsumował D. Wacławczyk.
Na koniec Dariusz Polowy podziękował uczestnikom za “wielką kulturę rozmowy”.
Ludzie:
Dariusz Polowy
Radny, były prezydent Raciborza
Dawid Wacławczyk
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Ewa Klimaszewska
Architekt miejski w UM Racibórz
Michał Kuliga
Wiceprezydent Raciborza
Komentarze
6 komentarzy
Jak już relacjonujecie to róbcie to rzetelnie! Prezydent i zastępca cały czas mówili, że na projekt jest przeznaczony milion do czasu aż jakaś pani zapytała o dodatkowe fundusze zapisanie w budżecie miasta i wtedy dopiero Prezydent przyznał, że łącznie do dyspozycji są prawie 3 miliony i wówczas spotkanie zaczęło zmierzać w zupełnie innym kierunku. Raptem okazało się że stać nas na tężnię pozostałe środki można pozyskać z innych źródeł a te wszystkie plansze okazały się niewiarygodne. Więcej rzetelności szanowna Redakcjo!!!
~kabałaa (89.151. * .128) Weź tabletki...
Polowy się opamiętał, bo chciał zablokować płuca ostroga, za którymi głosowało 3500 mieszkańców miasta. To urząd Polowego zlecił kosmiczny projekt, który od początku był przesadzony tak, żeby był niemożliwy do realizacji. Dlaczego? Bo to pomysł Kuligi. Teraz zmienią projekt, bo się przestraszyli. Presja na tego mściwego człowieka ma sens.
Więcej solanki! Na soli zielone rośnie najlepiej...
hłe hłe hłe a Kuliga zablokuje prezydentowi Polowemu dziś baseny zewnętrzne. To byłyby jaja.
Całe szczęście że Polowy stawia miasto i jego mieszkańców ponad politykę. Po tym jak Kuliga blokował budowę żłobka czy lodowiska to prezydent mógł mu dać pstryczka w nos z jego projektem do którego trzeba dołożyć 6 razy tyle.