środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Opłaca się być rzemieślnikiem

04.03.2023 11:00 | 0 komentarzy | kama

zapewnia Grzegorz Miketa, dyrektor naczelny Izby Rzemieślniczej oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości w rozmowie z „Nowinami Raciborskimi”

Opłaca się być rzemieślnikiem
Grzegorz Miketa, dyrektor naczelny Izby Rzemieślniczej oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości zapewnia, że opłaca się byc rzemieślnikiem.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

– Żyjemy otoczeni smartfonami, komputerami, coraz częściej nawet robotami, a Państwo mówicie, że opłaca się być rzemieślnikiem. Naprawdę?

– Oczywiście, że się opłaca! Bo rzemiosło to w większości są bardzo potrzebne dziś zawody. I dobrze płatne. Robił pan może ostatnio remont domu lub mieszkania? Łatwo było znaleźć fachowców?

– Ma pan rację, jest z tym kłopot. Ale czy nie jest tak, że „zawodówka” nadal kojarzy się z czymś gorszym, że marzeniem większości rodziców jest, aby ich dzieci zdobyły porządne, w domyśle – wyższe wykształcenie?

– Zacznijmy od tego, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zacząć naukę od szkoły zawodowej, a następnie, już pracując, na kolejnych etapach życia dalej się uczyć. Trudno o lepszy przykład niż mój szef, profesor Jan Klimek, który najpierw był cukiernikiem i zresztą do tej pory często tak się przedstawia, a dziś jest także profesorem renomowanej uczelni, czyli Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. A to, że szkoła zawodowa kojarzy się niektórym z czymś gorszym to fakt, choć na szczęście to się powoli zmienia. I to musimy zmienić, bo to jest po prostu bzdura.

– Jak przekonałby pan dzisiejszego ósmoklasistę i jego rodziców do nauki w szkole zawodowej?

– Mogę zacząć od własnego przykładu. Gdy ja jeszcze uczyłem się w liceum, wielu moich kolegów, którzy w tym samym czasie kończyli szkoły zawodowe, już zaczęło zarabiać. Gdy ja studiowałem, oni już kupowali samochody, zakładali rodziny, zaczęli budować domy. Gdy wreszcie po kilkunastu latach nauki szukałem pierwszej pracy, zaczynałem swoją drogę zawodową na różnych stażach i okresach próbnych, oni byli już dawno „ustawieni” w życiu zawodowym i zbierali tego owoce. A jak będą przechodzić kiedyś na emeryturę to też będą pewnie mieć dużo korzystniejszą sytuację ze względu na dłuższy staż pracy.

– Akurat ten argument z emeryturą to chyba do 14-latków nie przemówi…

– Faktycznie, wielu nastolatków ma wątpliwości czy obecny system emerytalny przetrwa i czy będą mogli liczyć na podobną emeryturę, jaką otrzymują aktualnie ich ojcowie. Ale samochody już tak.

– Samochody?

– To taki przykład z życia wzięty. Staramy się jak najczęściej organizować wyjazdy uczniów do różnych przedsiębiorstw, aby zobaczyli, jak wygląda praca w konkretnych branżach i firmach. Z moich obserwacji wynika, że dużo bardziej niż wyposażenie jakiegoś zakładu interesuje ich parking przed nim, a konkretnie samochody pracowników, które tam stoją. Jeśli są nowe, porządne, drogie to uczniowie oceniają, że warto kształcić się w danej branży oraz podjąć pracę w tej firmie.

– No właśnie, a w jakich branżach w naszym regionie najłatwiej będzie o pracę, dziś i w niedalekiej przyszłości?

– Z jednej strony odpowiedź jest prosta. Choćby nie wiem jak zmieniał się świat i technologia, to ludzie zawsze będą musieli jeść, naprawiać samochody, budować i remontować domy, mieszkania, a nawet naprawiać buty. Pewna trudność polega na tym, że te zawody się zmieniają. To znaczy zawsze w przeszłości było tak, że wraz z postępem i rozwojem cywilizacji pewne zawody wymierały, pojawiały się nowe, ale większość z nich po prostu się zmieniała, adaptowała do nowych warunków, do zmieniających się potrzeb klientów.

– Chodzi panu o to, że na przykład kiedyś mechanik, oceniał silnik „na słuch”, a dziś ma komputer i program do diagnostyki, a cukiernik musi dziś mieć pojęcie o dietetyce, glutenie, itp.?

– Otóż to! Albo weźmy jeszcze pod uwagę branżę mięsną, wędliniarską, z której słynie region rybnicko-wodzisławsko-raciborski. Dziś w nowoczesnych zakładach z tej branży nie ma pracowników w nieczystej odzieży roboczej, jak mógłby to sobie ktoś wyobrażać. Urządzenia często sterowane są przy użyciu smartfonów, jest dużo automatyki, a nawet pracują roboty. Takie zakłady rzemieślnicze są nowoczesne, adaptują się do nowych wymagań technologicznych. Osoby z tytułem mistrza, czeladnika w zawodach niszowych np.: krawcowa, witrażysta potrafią doskonale odnaleźć się na rynku pracy. Sklepy z renomowaną odzieżą mogą pochwalić się dodatkową usługą przeróbek krawieckich dopasowanych do klienta i tutaj sprawdza się rola krawcowych. Z kolei witrażyści posiadający umiejętności pracy z kolorowym szkłem świetnie odnajdują się we współpracy z architektami wnętrz, którzy prześcigają się w pomysłach na aranżację pomieszczeń.

– Uczeń wybierający szkołę zawodową na Śląsku ma do wyboru ponad 70 zawodów rzemieślniczych. Większość to profesje znane, choć jak pan wspominał, podlegające ciągłej transformacji. Ale są też całkiem nowe.

– Przykładem może być groomer oraz naturopata adresowany do wszystkich fizjoterapeutów.

Kształcimy też od niedawna w zawodach juhasa i bacy. Są to wprawdzie zawody znane od dawna, ale nie były dotąd u nas usankcjonowane prawnie.

– Jakich ciekawych kierunków zawodowych możemy się spodziewać w przyszłości?

– Wspólnie ze specjalistami z wyższych uczelni staramy się diagnozować przyszłe potrzeby. Niektóre wnioski są bardzo interesujące, choć jeszcze dziś nie powiem panu, kiedy i czy na pewno takie kierunki kształcenia wprowadzimy. Z ciekawszych przykładów mogę wymienić „projektanta śmieci”, którego zadaniem będzie opracowywanie takich produktów i opakowań, które po ich zużyciu mogą zostać ponownie wykorzystane. Ciekawym pomysłem jest również „cyfrowy projektant mody”, który za pomocą narzędzi cyfrowych (aparat lub kamera w telefonie) może śmiało dopasować ubrania lub buty do danej sylwetki ciała. Kolejny zawód, który może być potrzebny to „nostalgista”, potrafiący tak projektować wnętrza mieszkań dla starszych osób, aby przypominały im one lata młodości, a przez to poprawiały samopoczucie. Albo „osobisty kurator cyfrowy” – taki ktoś będzie wsparciem dla osób, które nie potrafią się zaadaptować do cyfrowej rzeczywistości, a dodatkowo – po ich śmierci – będzie miał za zadanie wyczyszczenie w internecie niepotrzebnych treści na ich temat.

– Brzmi to rzeczywiście bardzo ciekawie i jakoś zupełnie „nierzemieślniczo”…

– Bo rzemiosło zawsze było, jest i będzie blisko ludzi i ludzkich potrzeb. I przez to zawsze będzie ciekawe.

– Dziękuję za rozmowę.