Bardzo szanowna instytucja. Muzeum w Raciborzu ma 95 lat
To miejsce szczególne, eksponujemy tu skarby ziemi raciborskiej - mówił dyrektor Turakiewicz. - Muzeum nas definiuje, jest przedmiotem naszej dumy - podkreślała posłanka Lenartowicz. - Z zakrętu wychodzimy na ostatnią prostą do stulecia - stwierdził wiceprezydent Wacławczyk. Jubileuszową uroczystość z 9 grudnia uświetniła premiera pierwszego filmu o Muzeum, który wyszedł spod ręki raciborskiego dokumentalisty Adriana Szczypińskiego.
Materiał wideo:
Wśród uczestników imprezy byli m.in.: prezydent Dariusz Polowy z zastępcą Dawidem Wacławczykiem; posłanka Gabriela Lenartowicz; przedstawiciele Rady Muzeum z profesorem Antonim Barciakiem na czele i szefowa Euroregionu Silesia - Daria Kardaczyńska. Przybyły też delegacje z muzeum ostrawskiego i rybnickiego. Pojawili się raciborscy rajcy - Justyna Poznakowska i Marcin Fica. Z poprzednich dyrektorów był tylko Paweł Porwoł, który oprócz placówki w Raciborzu ma w karierze zarządzanie Muzeum w Wodzisławiu Śląskim.
Wydarzenie sfinansowano ze środków transgranicznych. Za te pieniądze zlecono film o placówce, poczęstunek oraz oprawę muzyczną. W projekcie polsko-czeskim partnerem jest Muzeum Ostrawskie. W programie wieczoru przygotowano premierę filmu Strażnicy dziejów w reżyserii Adriana Szczypińskiego, wernisaż wystawy o 95. latach działalności i koncert muzyków z Filharmonii Opawskiej.
- Jestem wzruszony i zaszczycony tym ważnym wydarzeniem. Muzeum to miejsce szczególne, gdzie eksponujemy skarny ziemi raciborskiej. Są tu wspaniałe ekspozycje, prowadzone są programy badawcze, edukacyjne. Pracują naukowcy, muzealnicy, przychodzą całe pokolenia Raciborza. Przyciągamy ludzi wrażliwych, ciekawych minionych pokoleń. Chcą podziwiać dokonania przodków - mówił dyrektor Romuald Turakiewicz.
Zauważył, że współcześni nie muszą być lepsi od tych, co zamieszkiwali te zimie w przeszłości. - Zatraciliśmy wrażliwość na dzieła sztuki. Nasze rzeczy są głównie użyteczne, a nie piękne. Muzeum przypomina piękno dawnych epok. Tak realizujemy nasze zadanie statutowe. Dumny jestem, że reprezentuję tą instytucję. To ważny element życia miasta - podkreślił szef placówki.
Turakiewicz był wdzięczny za pomoc finansowa Miasta i przychylność włodarzy wspierających przez lata tę instytucję. Wymienił też posła Michała Wosia, który wystarał się o środki na zagospodarowanie terenów zielonych wokół budynku Muzeum.
- Wyrażam uznanie za lata pracy wszystkim osobom pracującym w Muzeum. Dzięki wam jest to bardzo szanowana instytucja, jedna z ważniejszych w regionie. Mamy jeden z największych zbiorów muzealnych na Śląsku. W ostatnim czasie charakteryzuje nas wysiłek ponad normatywny w tej pracy i nie do końca wynagrodzony - stwierdził dyrektor Turakiewicz.
Prezydent Dariusz Polowy zauważył, że okrągły jubileusz będzie już za chwilę. Trzeba celebrować ważne chwile, po to tu jesteśmy. Przemawiając, pokazał zebranym swój zegarek jako symbol upływającego czasu, a następnie wyciągnął telefon. - Każdy z nas robi nim codziennie jakieś zdjęcia, żeby uchwycić chwilę, upływający czas. Są tacy, co robią to zawodowo, niejako robią to za nas. Bo czas umyka. Nam zostają dyski, pendrajwy czy płytki, ale są tacy, co o to się starają. I przychodzi moment, że chcemy zobaczyć, kim jesteśmy. Wtedy oni - tacy jak pan dyrektor i jego pracownicy, z tych kawałeczków szkła składają lustro, byśmy zobaczyli siebie. Dziękuję za to składanie lustra - oznajmił Dariusz Polowy.
Prosił, by pamiętać o ważnej misji instytucji, bo pamięć o przeszłości pozwala zrozumieć, skąd jesteśmy, a historia jest nauczycielką życia. - W naszym mieście wciąż żywe jest wspomnienie lat minionych - podsumował Polowy.
Pierwszym wspomnieniem, wywodzącej się z Krzanowic posłanki Gabrieli Lenartowicz, jest wizyta z rodzicami w raciborskim Muzeum. - Formy piernikowe zapamiętałam. Zaraz potem poszliśmy na Zamek, jeszcze można było tam wejść. Muzeum i Zamek to są nasze największe perły, one nas definiują, to przedmiot naszej dumy. Jak byłam wicemarszałkiem województwa, to mogłam się pochwalić jednym z najlepszych Muzeów na Śląsku, tu w Raciborzu - powiedziała pani poseł.
Jak nas definiuje Muzeum? - My patrzymy na świat, jesteśmy otwarci na czasy, na kultury, na tradycje. Najbardziej znane raciborzanki to mumia Egipcjanki, neolityczna Wenus i Ofka Piastówna - symbol duchowości i talentów menadżerskich. Zaplatamy złoty warkocz, ze wszystkich wątków, które nas wzbogacają - kontynuowała Lenartowicz.
Jej zdaniem muzeum zawsze miało szczęście do personelu, który je kreował. Placówka kultywuje tradycje lokalne. Ze wspomnianej pierwszej wizyty w Muzeum zapamiętała też zestaw mebli kuchennych, w kolorze błękitu. - Takie meble odnalazłam później u swojej ciotki Francki - mówiła. Nazwała Muzeum ośrodkiem życia kulturalnego, towarzyskiego, miejscem spotkań dobrego towarzystwa.
Reprezentujący Powiat Raciborski wicestarosta Marek Kurpis uznał, że prawie wiek działalności to czas szczególny. Opowiadał o różnych kolejach losu placówki, zwłaszcza przed i po II Wojnie Światowej. - To jest ostoja ziemi raciborskiej i naszego regionu. Przez te mury przeszło kilka pokoleń pracowników, muzealników, którzy wychowywali kilka pokoleń miejscowej ludności - charakteryzował placówkę.
Rektor Akademii Nauk Stosowanych dr Paweł Strózik powiedział za filozofem Kirkegardem, że życie można oceniać tylko wstecz, ale żyć trzeba tylko do przodu. - Muzeum jest pewną refleksją nad przeszłością, ale widać, że instytucja wychodzi do przodu, do ludzi. Coraz odważniej istnieje na mapie Raciborza, wdraża inicjatywy zorientowane na przyszłość. - W imieniu swoim, władz uczelni i rady uczelni, której dyrektor Muzeum jest członkiem, życzę tego okrągłego jubileuszu i mocnego istnienia na mapie Raciborza - zaznaczył Strózik.
Radę Muzeum reprezentowali w przemowie okolicznościowej prof. Antoni Barciak i dr Ludmiła Nowacka. - Szukacie nowych metod, form i środków działania, żeby usatysfakcjonować środowisko. To, co państwo robicie, jest coraz ciekawsze, to jest diagnozowanie lokalnego środowiska i budowa kapitału społecznego - mówiła Nowacka.
Profesor Barciak cieszył się okazją do świętowania. Przyznał, że jego najbardziej interesują początki tego Muzeum, nawet dużo wcześniejsze niż 100 lat, bo odkąd zaczęto w Raciborzu gromadzić zabytki. Stwierdził, że zasoby archeologiczne, są tu niezwykle bogate, a Muzeum odgrywa dużo większą rolę niż kiedyś. - Już sporo lat jestem związany z tym Muzeum. Uważam, że Racibórz to czołowe miasto na terenie Śląska, z kasztelanią, ważnym ośrodkiem osadniczym, może rywalizować z Opolem w tym, co jest tu do odkrycia. O Górnym Śląsku wiemy wciąż niewiele w Polsce. Mamy zadanie popularyzacji wiedzy o tym i pod nową dyrekcją to zadanie jest szczególnie dobrze wypełniane. Życzę Muzuem, Raciborzowi, żeby stały się na mapie historycznej Śląska ważnym miejscem - podkreślił Antoni Barciak.
Iwona Mogielnicka przeczytała list od posła Wosia, który napisał m.in. że muzeum wpisało się w historię regionu i jest sercem żywej kultury naszego miasta. Życzył, aby wytyczone cele udało się osiągnąć w przyszłości.
Dyrektor Turakiewicz podkreślił, że wszyscy raciborzanie grają w jednej drużynie. - Rozwój Muzeum to chluba dla miasta i regionu. Nieraz się zdarzało, że właśnie tu prowadzi się gości prezydenta, bo tu można się pochwalić niebagatelną, książęcą historią miasta. Historia jest naszą siłą - zaznaczył.
Wiceprezydent Dawid Wacławczyk zwrócił uwagę, gdzie Muzeum jest na osi czasu. - Były wspomnienia, jest ten rok z nagrodą Sybilla; była konferencja poświęcona mumii, a na rynku mamy teraz wystawę o zwyczajach świątecznych, jako jedną z kilku wystaw plenerowych w tym roku. Dzięki projektowi z Euroregionu mamy w Muzeum nowy ekran, nowy rzutnik. Ania Musioł z Joanną Stanisz-Cebulą napisały ten projekt. Muzeum jest na jakimś zakręcie, ale jedzie z dobrym kierowcą. Droga to te pięć lat, ostatnia prosta do setki. Jakie życzenia na ostatnie 5 lat? Byśmy płynnie dalej jechali, na to 100-lecie, z nowymi wystawami. Szykuje się wystawa egipska multimedialna i stała o dziejach Raciborza. Bo tu jest mankament, tego brakuje. Jak mamy edukować samych siebie? Potrzebny jest tu mocny rozwój, są dobre wzmocnienia, jest świetny, nowy, młody zespół. Staram się być przyjacielem Muzeum. Przekazuję drobny prezent 5000 zł, życzę kolejnych liczonych razy tysiąc, dziesiątki tysięcy, by zrealizować cele - podsumował D. Wacławczyk.