Protest szpitali. Co dał dyrekcji z Gamowskiej wyjazd do Warszawy?
Nowy sposób finansowania szpitali powiatowych jest tak skomplikowany, że w raciborskiej lecznicy dyrekcja przyznaje: gubimy się w tym, z której strony mamy te pieniądze teraz dostać.
Szef powiatowej komisji zdrowia Franciszek Marcol zapytał ostatnio dyrektora szpitala Ryszarda Rudnik o efekty jego wizyty w stolicy, gdzie w ministerstwie starał się o kwestie finansowe na rzecz lecznicy.
Skąd popłyną pieniądze
Dyrektor odparł, że nowy sposób finansowania jest bardzo skomplikowany. Środki na wzrost wynagrodzeń kadry medycznej powinny się znaleźć w wycenach procedur medycznych, ale jak przyznał R. Rudnik, różnie to bywa z wyceną punktową, zwłaszcza jeśli chodzi o działalność poradni specjalistycznych. Po pierwszych wdrożeniach nowego systemu już wprowadzono współczynniki korygujące. - Gubimy się, z której strony mamy te pieniądze dostać - powiedział z nutą ironii w głosie szef naczelny szpitala w Raciborzu.
Na pełne pokrycie zaplanowanych przez resort zdrowia podwyżek płac, lecznica potrzebuje 400-500 tys. zł więcej. Kwota zależy od liczby procedur medycznych, jakie będą wykonane. Jak stwierdził dyrektor: pieniądze leżą w procedurach.
Potrzeba planów naprawczych
W puli środków finansowych przekazywanych szpitalowi przez Narodowy Fundusz Zdrowia przewidziano, że pokryją one wzrost wynagrodzeń, ale kontrakt może być podwyższony wobec pierwotnych ustaleń najwyżej o 16%. Takie rozwiązanie jest ograniczone w czasie. Trzeba bowiem przygotować plan naprawczy szpitalnych finansów, by następny kontrakt mieścił się w puli z NFZ. Szpital dostaje na to 9 miesięcy. - Fundusz da pieniądz, ale z oczekiwaniem naprawy danego systemu płacowego. Żebyśmy sami znaleźli te pieniądze we własnym budżecie - powiedział radnym dyrektor Rudnik.
Z tych dodatkowych 16% kontraktu pieniędzy wystarczy dla tych, co mają w szpitalu umowy o pracę. Nie zaspokoi to potrzeb medyków na kontraktach, a tych jest więcej niż lekarzy na umowach. Proporcje są tu następujące: ponad 30. na umowach i 120. na kontraktach.
- Ile to będzie kosztować naprawdę, to ocenimy po czasie. Będą nowe wyceny świadczeń medycznych, bo planuje się zmiany procedur. Musimy zaczekać - dodał szef lecznicy.
Przed rokiem w szpitalu też były podwyżki płac, ale wtedy środki z NFZ były wyraźnie oznaczone w kontrakcie, że przeznacza się je na wynagrodzenia. Tego rozwiązania w nowych zasadach finansowania już nie ma.
Ludzie:
Ryszard Rudnik
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu