Dlaczego opozycja w Raciborzu nie chce nowego lodowiska RCAIS?
Uchwałę w sprawie wstrzymania wykonywania przedsięwzięcia pn. „Raciborskie Centrum Aktywnej Integracji Społecznej – Budowa obiektu z wyposażeniem” rada podjęła już miesiąc temu. Na październikowej sesji dodatkowo potwierdziła swoje stanowisko, wbrew temu, do czego dążył prezydent Polowy.
Przewodniczący rady Marian Czerner swój sceptycyzm wobec planów prezydenta wyraził wtedy choćby w twierdzeniu, że wcześniej Dariusz Polowy miał przekonywać rajców, że na dachu lodowiska pojawią się panele fotowoltaiczne. Żeby obiekt nie był drogi w utrzymaniu. W przypadku zastosowania dachu z tworzywa nie ma takiej opcji.
Słowo ważniejsze od pieniędzy
Prezydent Polowy we wrześniu zgłosił „jednoznaczny i zdecydowany sprzeciw” wobec podejmowania uchwały, w której rada zmienia zdanie co do lodowiska. Wpierw się nań zgodziła, a teraz wycofuje. Nikt nie konsultował z nim tego zamiaru, zwłaszcza że chodzi o kwestie budżetowe. - W przygotowanym planie funkcjonalno – użytkowym zdecydowanie jest ujęty element instalacji fotowoltaicznej. W ramach klastra i tworzenia miejskich farm fotowoltaicznych są to zdecydowanie lepsze rozwiązania niż punktowe umieszczenie takich instalacji - tłumaczył Czernerowi włodarz.
- Dla mnie słowo jest ważniejsze od pieniędzy. Jeśli umówiono się na pewne rozwiązania, to przy rezygnacji z nich powinno się o tym porozmawiać. Tego zabrakło. Rozumiem dynamiczną sytuację z cenami, natomiast ogłaszanie przetargu z pominięciem wspólnych ustaleń, które były przykładem dobrego sposobu współpracy, nie było dobrym rozwiązaniem - tak Mirosław Lenk ocenił postępowanie głowy miasta. Stwierdził, że radni nie widzą innej możliwości zatrzymania tej inwestycji w takiej formule. - Zawsze będzie jeszcze można usiąść do stołu - obiecał.
Co dalej?
Postępowanie przewodniczącego Czernera nie spodobało się radnej Magdalenie Kusy. - Wcześniej przewodniczący wskazywał na stawianie radnych pod ścianą, o wrzucanie uchwał poza komisjami i rozumie, że te wszystkie argumenty tracą na znaczeniu w momencie, w którym odpowiada to większości w radzie, lekceważąc głos reszty radnych i możliwość do rzetelnego namysłu - zganiła szefa rady. Ten odparł, że radna mówi o dwóch różnych sprawach.
Ludmiła Nowacka uważa, że rada jest zgodna co do tego, że chce lodowiska, niezależnie od tego, że koszty jego budowy rosną. - Co będzie dalej po tej uchwale? Warto w tym momencie nad tym się już zastanowić. Czas to pieniądz - zauważyła.
- Gdyby był dialog na linii prezydent-rada, to od roku można było być już w realizacji tej inwestycji. W przypadku lodowiska są kwoty kilku milionów wzrostu kosztów inwestycji - mówił przewodniczący Czerner. Dodał, że rozmawiał z mieszkańcami i oni nie wyobrażają sobie realizacji pierwotnego projektu prezydenta. - Będzie to mniejsze od tego co jest w Pszowie. - Należy więc iść raczej do przodu, a nie cofać się - nadmienił.
Radny Mirosław Lenk przekazał, że radni są gotowi usiąść z prezydentem do stołu, gdy wszyscy uzgodnią, że kończy się robienie sobie na złość.
Piotr Klima nazwał lodowisko energochłonną zabawką. Według niego lepiej zainwestować w darmowy autobus wożący raciborzan na ślizgawkę do Pszowa.
To nie kolano, to nie amator
Prezydent Dariusz Polowy przypomniał, że opcja lodowiska przygotowana przez byłego wiceprezydenta Michała Fitę opiewała na 12 mln zł netto, co z podatkiem daje prawie 15 mln zł. - Ta uzgodniona koncepcja nie uwzględniała wszystkiego, była przygotowana na kolanie bez rzetelnego wyliczenia - ocenił włodarz.
Radna Justyna Poznakowska mając przed sobą projekt oraz wycenę inwestycji uznała, że prezydent nie powiedział prawdy. - Nie było to coś, co przygotowane zostało na kolanie. Osoba, która to przygotowała, nie wyglądała na amatora. Był to kosztorysant, który prowadzi swoją firmę.
Prezydent Polowy odniósł się do sformułowania, że coś zostało zrobione na kolanie albo w takich nie do końca jasnych okolicznościach. - Radni muszą mieć świadomość, że na te fachowe wyliczenia zlecenie zostało przygotowane, o ile dobrze sobie przypominam, chyba 2 albo 3 tygodnie po tym, jak ujrzeliśmy ten efekt. Wskazuje to na to, że te działania były podejmowane bez zlecenia i być może dlatego były tak mało rzetelne, a to jakby dosyć łatwo jest sprawdzić, kiedy zlecenie zostało wystawione, a kiedy widzieliśmy te wyliczenia - podsumował dyskusję Dariusz Polowy.
Komentarze
7 komentarzy
Jak Polowy chce budowy lodowiska ze swoimi radnymi to niech z własnych pieniędzy opłacają potem koszty prądu. Powinni też płacić specjalny podatek klimatyczny dla takich energochłonnych zupełnie niepotrzebnych i zbędnych inwestycji. Oby takie osoby jak radna Ludmiła Nowacka więcej nie zdobywały mandatu radnego.
Najpiękniejsze to jest zdjęcie na początku. Połowa tych ludzi nigdy na łyżwach jeździć nie będzie, reszta sporadycznie. Szkoda, że taka ekipa decyduje o sporcie i rozrywce w mieście. Nigdy nie będziemy mieli tego co chcemy tylko to co lubi lub nie kilka osób.
Mieszkańcy są przegrani.
Bo plan opozycji jest jeden. Blokować wszystkie inicjatywy Prezydenta, potem w kampanii pokazywać, że nic nie zrobił i na koniec zdobyć stołek Prezydenta dla swojego człowieka. Nic innego jak parcie na władzę.
Wydaje mi się że coraz wyraźniej widać że radni Lenka i Szukalskiej mają ludzi i ich potrzeby w nosie.
Hamulcowi w akcji. Gdyby nie blokowanie to lodowisko już by stało sfinansowane w 90% z dotacji pozyskanej przez Polowego. Dzięki opozycji lodowisko jest wciąż w planach ale w 2 razy wyższej cenie. Kolejny przykład jawnego działania na szkodę miasta.
Powyższe informacje z artykułu za Eska. Zamiast gmina pomóc Policji kupić samochód ( koszt 40 tyś zł.) to woli wydać kilka set tysięcy na bezsensowne lodowisko na Rynku. To lodowisko stałe to dopiero bezsensowny pomysł.
"Pszczyna, Nysa, Sosnowiec czy Szczytno. W tych miastach lodowiska zimą nie będzie. Chodzi o rosnące opłaty za energię elektryczną i ciepło. W związku z tym, sprawdziliśmy jak do corocznego wykładania tafli w Parku Miejskim podchodzą władze Grudziądza.
My przygotowujemy się do uruchomienia lodowiska, tak jak w ubiegłych latach. Chcemy ruszyć z nim w okolicach 6 grudnia. Rachunki na pewno będą wyższe. Chodzi oczywiście o wzrost kosztów energii elektrycznej i ciepła. Energie to jeden z największych kosztów przy funkcjonowaniu lodowiska. Wyższe rachunki płacimy już jednak od kilku miesięcy i mamy na nie zarezerwowane środki w naszym budżecie - mówi Izabela Piwowarska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Rekreacji i Wypoczynku w Grudziądzu."
"Czy na lodowisku w Grudziądz również wzrosną ceny biletów. Według MORiW-u - istnieje takie prawdopodobieństwo. I tutaj ponownie chodzi o zwiększone koszty utrzymania i opłat.
Koszty wzrosły nam o 350 procent w porównaniu do zeszłego roku. Oczywiście bilety o tyle nie wzrosną, bo musiałyby wówczas kosztować ok 18 złotych ulgowy. Myślę, że to będą jakieś drobne korekty, które urealnią nasze koszty - informuje Piwowarska."
Szacunek dla radnego Klimy, który nie owija w bawełnę i mówi jak jest. Budowanie lodowisk w obecnych czasach jest czystą głupotą i nie liczenie się wcale jaki to ma wpływ na klimat, finanse i przyszłe pokolenia.