W szpitalu w Raciborzu wciąż szukają lekarzy. Nawet przez radio
Z nowozatrudnionych tu medyków wyróżnia się grupa Ukraińców i Białorusinów. Ginekologia chwali się nową panią doktor (na zdjęciu). Chętnych pracą na Gamowskiej Polaków trudno znaleźć. Ostatnia kampania reklamowa w regionalnym radiu skończyła się na jednym telefonie od zainteresowanego.
Zza wschodniej granicy przybyło do szpitala rejonowego w Raciborzu 12 pracowników. To przede wszystkim Ukraińcy.
Jedenaścioro z nich już pracuje na oddziałach i dyżurach. Siedem osób uzyskało prawo do wykonywania zawodu, reszta się o to stara. Jest jeszcze czworo Białorusinów, którzy chcą pójść tą samą ścieżką zawodową. Pozyskano ich za pośrednictwem firmy specjalizującej się w pozyskiwaniu lekarzy z tej części Europy.
- Dalej rozmawiamy z tą firmą o kolejnych możliwościach zatrudnienia u nas lekarzy z Białorusi - mówił na ostatniej konferencji prasowej dyrektor naczelny Ryszard Rudnik. Liczy, że uda się pozyskać następną grupę specjalistów.
Poszukiwani są lekarze medycyny ratunkowej (z myślą o powstającym Szpitalnym Oddziale Ratunkowym) i anestezjolodzy.
- Porozumiewamy się z tymi, którzy są akurat dostępni i nam pasują. Te rozmowy odbywają się w formule wideokonferencji - wyjaśnia szef lecznicy.
Szpital z Raciborza stara się na bieżąco informować o swoich potrzebach kadrowych, m.in. stawiając na reklamy w mediach, głównie specjalistycznych. Ostatnio zdecydowano się na kampanię radiową w aglomeracji śląskiej. - Z tego ogłoszenia zadzwoniła do nas jedna osoba. O warunki zatrudnienia pytał internista, ale nie zdecydował się - skwitował Ryszard Rudnik.