Szrotówek niszczy kasztanowce w Rybniku. Jak urząd zamierza walczyć ze szkodnikiem?
Najskuteczniejsza metoda walki ze szkodnikiem polega na wygrabieniu i spaleniu liści zasiedlonych przez szrotówka. Problem w tym, że pracownicy zieleni miejskiej nie mają do tego uprawnień. Dlatego zdecydowano się na inną metodę przetrzebienia populacji szrotówka.
Losem kasztanowców zainteresował się radny Andrzej Wojaczek z Rybnika. Zwrócił uwagę prezydenta na "katastrofalny stan drzew", które rosną przy ulicach 1 Maja, Szulika i Kupieckiej. Poprosił o niezwłoczne wydanie zaleceń na "bezpardonową walkę z tym szkodnikiem celem ratowania tych drzew".
Radny Wojaczek stwierdził, że najskuteczniejszą metodą walki ze szkodnikiem jest pozbieranie i spalenie liści na miejscu, a nie wywożenie do kompostowni. Radny argumentował, że to właśnie w tych liściach znajduje się szrotówek. - Wiem, że mamy odpowiednich fachowców w Zarządzie Zieleni Miejskiej i dlatego bardzo proszę o niezwłoczne wydanie walki w obronie tych szlachetnych drzew - stwierdził radny.
Prezydent Piotr Kuczera przyznał, że wygrabienie i spalenie liści zasiedlonych przez szrotówka jest najskuteczniejszą formą walki z tym szkodnikiem. - Jednak powyższe zabiegi nie mogą być zrealizowane ponieważ zgodnie z Art. 30 ust. 1 ustawy o odpadach z dnia 14.12.2012 r. zakazuje się przetwarzania odpadów (w tym także sposobem termicznym) poza instalacjami do tego przeznaczonymi - czytamy w odpowiedzi prezydenta na interpelację radnego Wojaczka.
Ani miasto, ani ZZM nie posiada takiej instalacji oraz stosownych zezwoleń, dlatego walka ze szrotówkiem będzie prowadzona poprzez wyłożenie pułapek feromonowych. To powinno "skutecznie ograniczyć cykl rozwojowy przedmiotowego szkodnika oraz zredukować jego liczebność". Pułapki zostaną wyłożone w trzech lub czterech cyklach, począwszy od kwietnia 2023 roku (termin orientacyjny, uzależniony od warunków pogodowych).