środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Los tężni zawisł na włosku. Seniorzy przyglądali się radnym i nie wierzyli własnym uszom

01.09.2022 10:16 | 10 komentarzy | ma.w

Prezydent zaprosił na sierpniowe obrady rady przedstawicieli środowiska raciborskich seniorów, bo ważyły się losy oczekiwanej przez nich inwestycji - tężni solankowej przy ul. Warszawskiej. Ta okazała się droższa od szacunków. W drugim przetargu na wykonawstwo najtańsza oferta była droższa o 375 tys. zł.

Los tężni zawisł na włosku. Seniorzy przyglądali się radnym i nie wierzyli własnym uszom
Seniorzy obecni na sierpniowej sesji zaproszeni tam przez prezydenta Polowego
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Dariusz Polowy zaproponował radnym dołożenie tej kwoty do przewidywanej w budżecie, przedkładając taką zmianę w budżecie tuż przed jej głosowaniem.

Ten ruch włodarza zirytował opozycję, czemu dał wyraz Mirosław Lenk. Stwierdził, że z relacjami na linii rada - prezydent jest coraz gorzej. Znów spadło zaufanie radnych do Polowego, a o kompromisie można tylko pomarzyć.

Sprowadzenie seniorów na sesję i postawienie pod ściną radnych, którzy nie wiedzieli o dodatkowych nakładach, Lenk uznał za sytuację bezprecedensową.

- Nie jest problemem, ile trzeba dołożyć do tego zadania, bo gminę na to stać. Problemem jest styl, w jakim prezydent to z nami załatwia. Na nasze projekty prezydent nie wnioskuje, żeby zwiększyć nakłady, na swoje - tak - powiedział na sesji.

Lenk zauważył, że był czas, aby porozmawiać o zwiększeniu kwoty na tężnię, bo były posiedzenia komisji, można było spotkać się z przedstawicielami klubów. Za niestosowne uznał wrzucanie takiego tematu w ostatniej chwili. - Zastrzelił mnie pan prezydent tym wsparciem dla spółki Unia. Straciłem te resztki zaufania. Teraz nie da się już spojrzeć na jakiś temat osobno, jeśli nie spojrzy się na całość pańskich działań względem radnych - oznajmił Mirosław Lenk.

Zależy kto zgłasza

Przytoczył przykład, że nowe przedszkole w Markowicach urząd chce zbudować w ciągu roku, a remont w przedszkolu w Studziennej przeciąga się już 2,5 roku. - Widać, zależy od tego kto co zgłasza - stwierdził były prezydent. Mówił też, że nie podoba mu się forma autoreklamy, jaką Polowy uprawia z kampanią o przebudowie dworca.

Samorządowiec od 1996 roku przypomniał, jak po raz pierwszy, jako naczelnik wydziału edukacji przyszedł na sesję rady miasta. - Siedziało tu wielu mądrych radnych, z lewicy, z prawicy, różne grupy, ale można było pracować. Nie było tak, że ktoś myślał, jak działać, żeby znów być wybranym. Wobec takiego zachowania prezydenta Polowego, naprawdę nie wiem co mam zrobić - podsumował Lenk.

Przedłożenie prezydenckiej autopoprawki do budżetu skomentowała Anna Szukalska. - Prezydent Dariusz Polowy ma problem z zarządzaniem miastem w ustroju demokratycznym. Nie służy mu podział władzy na uchwałodawczą i wykonawczą. On do zarządzania nie potrzebuje rady miasta, dlatego publicznie chce pokazać, że to on jest tym dobrym, a rada tą złą. Tymczasem my potrafimy rozmawiać, dojść do kompromisu. Myśleliśmy, że tak było w sprawie lodowiska, gdzie zawarliśmy z prezydentem kompromis. Były 2 elementy sporne, które uzgodniono, dogadano się - rozmiar i dach. A z prasy dowiadujemy się, że w specyfikacji przetargu nie zostały one tak określone jak w naszym kompromisie. Dlatego czujemy się oszukani. Jak pan sobie wyobraża współpracę, kiedy pan pokazuje nam, że nie można panu zaufać w najmniejszych sprawach? - dziwiła się Anna Szukalska.

Lepiej na Ostrogu

Nad postawą opozycji zaczęła się zastanawiać Zuzanna Tomaszewska. Pytała radnych czy są przeciw, bo:

1. dostali “wrzutkę”,

2. trzeba dołożyć 375 tys. zł,

3. blokują bo uważają, że ta inwestycja nie jest kluczowa.

- Przecież wiedzieliśmy już wcześniej, że będzie drożej - zauważyła.

Jako zdecydowany przeciwnik dokładania do budowy tężni przy Warszawskiej przedstawił się Marcin Fica. Uważa, że to zła lokalizacja, choćby z powodu problemów z parkowaniem. Nie spodobało mu się także, że włodarz pokazuje radzie autopoprawkę choć o ruchach finansowych wiedział na pewno wcześniej niż środowy ranek. Przypomniał, że droższa o 375 tys. zł tężnia jest okrojona o brak placu zabaw. - Później będzie trzeba jeszcze co najmniej 200 tys. zł dołożyć na taki plac - mówił na sesji. Fica jest zwolennikiem powstania tężni na Ostrogu - Zielonych Płuc dzielnicy, które zaprojektowano w Budżecie Obywatelskim.

Postępowanie prezydenta ocenił Piotr Klima mówiąc, że ten uprawie grę polityczną. - To styl pana Darka, by nabić sobie punktów i zrealizować rzeczy, które się obiecało - mówił. Jego zdaniem Miastu brakuje listy ważnych spraw dla seniorów.

Wyraził też swoje wątpliwości co do budowy tężni w ogóle, wskazując, że nie będzie w niej takiej solanki jak ta np. w Ciechocinku.

Działanie włodarza skrytykowała też Justyna Poznakowska przypominając, że rada nie może pozwolić na rozrzutność w dysponowaniu publicznymi pieniędzmi. Zarzuciła Polowemu stosowanie półprawd i kreowanie obrazu okropnej rady i porządnego prezydenta. Przypomniała Polowemu, że finał ustaleń w sprawie lodowiska był inny od tego, który widać w przetargu.

Działania z partyzanta

Przytoczyła sprawę skejtparku na Zamkowej. Chodziła na spotkania z radną Kusy, były ustalenia, że obiekt będzie remontowany etapami, ale nic się z nim nie dzieje. - Przekaz jest taki, że winni temu są radni, co jest nieprawdą - zaznaczyła radna z “Niezależnych”.

Nie da się tak iść do przodu. To są działania z partyzanta, działania mało dorosłe i mało poważne - stwierdziła.

Powiedziała, że nie poprze zmian w budżecie, bo nie pozwala jej na to szacunek dla obywatela i własny honor.

Ludmiła Nowacka podjęła wątek remontu podwórka na zapleczu raciborskiego rynku. Miasto chce je odnowić za pół miliona złotych. - To będzie mocno wypasione podwórko - nie kryła swoich wątpliwości.

Henryk Mainusz pytał, czy Racibórz potrzebuje trzech tężni. Bo jedna już działa przy ZSOMS, druga ma powstać przy Warszawskiej, a trzecia na Ostrogu. Mówił, że tężnie to aktualna moda, której ulega wiele miast i nie jest przekonany, że Racibórz musi naśladować ten trend. Co do relacji z prezydentem, zauważył, że ten ma jakiś inny odbiór ustaleń zawartych z radnymi, bo każda ze stron inaczej je zapamiętała. Stwierdził, że nowe lodowisko może być pomnikiem głupoty, bo inwestycja w energochłonną konstrukcję w czasach kryzysu jest nietrafiona.

Anna Ronin wskazała, że lepiej jest zapobiegać niż leczyć i budowa tężni posłuży zdrowiu raciborzan.

Troje seniorów

Prezydent odniósł się do sprawy podwórka za pół miliona. Mówił, że Miasto musi tu pogodzić liczną grupę użytkowników terenu, bo działa tam 5 wspólnot mieszkaniowych i inne podmioty. Ci, co chcą to uporządkować, nie mają ku temu prawa - wyjaśniał.

O zasadności budowy tężni przy Warszawskiej stwierdził, że popierają ją wszystkie środowiska seniorskie. Prosił, aby na sesji dopuścić do głosu ich przedstawiciela.

Przewodniczący Marian Czerner zwrócił uwagę prezydentowi, że ten zaskoczył go obecnością trojga seniorów na sesji. Wcześniej włodarz nic o tym nie wspominał, a Czerner zapraszając na sesję rektora PWSZ, poinformował o tym Polowego z wyprzedzeniem. Szef rady wytknął prezydentowi, że ten w ciągu dwóch miesięcy znalazł 200 000 zł dla Unii Racibórz, a do rady przychodzi po pieniądze na tężnię. Polowy odparł, że w tym przypadku wszystko zależy od decyzji radnych.

Piotr Klima rzucił jeszcze, że tężnia nie może być ważniejsza niż poprawa warunków bytowania uboższych raciborzan, bo są mieszkańcy, którzy funkcjonują w domach na poziomie chlewa.

Postawę prezydenta komentował Michał Szukalski. Jego zdaniem szuka on tylko sposobów, żeby uciec od ważnych tematów, punktuje radnych za nieścisłe wypowiedzi i wywraca kota ogonem. - Próbuje pan odwrócić uwagę, ale nie udaje się to panu - ocenił włodarza.

Seniorzy was ocenią

Głos zabrał przedstawiciel seniorów Bronisław Tomalik, który kieruje radą seniorów w Raciborzu. Zarzucił Lenkowi, że nietrafnie ocenił jakoby seniorzy byli manipulowani przez prezydenta. Ci są przekonani o potrzebie wybudowania tężni. Tomalikowi nie spodobało się, że związany z farmacją Piotr Klima mówi, że tężnia mogłaby szkodzić zdrowiu. Przyznał, że kwestia bytowania w mieście osób najuboższych wymaga zajęcia się nią, ale z obserwacji wie, że tylko się o tym mówi, zamiast działać.

Trzeba było nie dawać nam nadziei przy uchwalaniu budżetu na ten rok. Niech państwo przeciwni tężni staną przed emerytami i powiedzą im, że nie popierają tej budowy. My nie chcemy wiedzieć, jakie tu są między wami, w radzie, układy. My mówimy o sprawach istotnych dla seniorów. Zgroza, co tu słyszymy. Nie wiem jak powiemy innym, że ten projekt nie przeszedł. Pan Mainusz, twierdzi, że będzie za dużo tężni, ale to służy zdrowiu. Chcemy w tężni inhalować się i odpoczywać. W Raciborzu nie musi być źle; bo gdzie indziej tak jest. 30% raciborzan to seniorzy. Oni was ocenią. Czy to jest poważne, że zmieniacie swoje wcześniejsze zdanie? Jak tak można? To wstyd - ocenił Bronisław Tomalik.

Lenk nie boi się rozliczeń

Przewodniczący Czerner spytał go kiedy seniorzy zostali zaproszeni przez prezydenta. Ten odparł, że we wtorek, dzień przed sesją. W ławach opozycji przeszedł szmer niezadowolenia, bo rajcy dowiedzieli się o sprawie dopiero w środku sesji.

Mirosław Lenk oznajmił, że nie boi się rozliczeń ze strony seniorów, bo nie interesuje go dalsza kariera samorządowa. Osobiście popiera tężnię, ale problemem jest styl, w jakim załatwią ją prezydent.

Michał Szukalski powiedział seniorom, że prezydent celowo zaprosił seniorów niemal na ostatnią chwilę i stosuje zagrywki poniżej pasa.

Piotr Klima bronił się, że nie miał na myśli szkodliwość tężni, wskazywał tylko na różne jakości solanki w Raciborzu i uzdrowiskach. Zasugerował, że seniorom coś obiecano, jakieś pieniądze dla organizacji za wsparcie idei prezydenta, że tak samo było z windą w urzędzie.

Tomalik krzyknął, że Klima w ten sposób obraża seniorów z Raciborza i zaprzeczył jego podejrzeniom.

Polowy też był oburzony. - Insynuowanie, że ktoś może tu jakieś pieniądze dostać jest niedopuszczalne - ocenił.

Odniósł się jeszcze do poruszanego w toku dyskusji wątku lodowiska. Radni opozycji chcieli potwierdzenia od prezydenta, że ten zamówił w przetargu inny obiekt, niż ten ustalony wspólnie z radą. - Widząc, jak galopują ceny, chcę lodowiska w najkorzystniejszej wersji. Zapewniam państwa, że finalnie uznacie, że zdecydowaliśmy się na dobre rozwiązanie, tak jak to było w przypadku żłobka - oznajmił.

5 godzin oczekiwania

Słysząc to Marian Czerner stwierdził, że będzie to w takim razie pierwotne lodowisko, to przedstawione przez Polowego na samym początku debaty o ślizgawce, wzorowane na Ostrowcu Wielkopolskim. - Skoro pan prezydent sądzi, że wszyscy będą zadowoleni z efektu, to wypadało zapytać. Widać, że nasze dyskusje nie dają efektów. Według mnie nie powinniśmy budować tego lodowiska wcale, zwłaszcza teraz. Przeznaczmy te pieniądze na rzeczy potrzebne - stwierdził szef rady miasta.

Zażenowania sytuacją nie kryła Anna Szukalska. Skrytykowała Polowego, że ten wezwał seniorów i trzymał ich 5 godzin na sesji, choć wiedział, że autopoprawkę zgłosi tuż przed głosowaniem. Określiła to formą manipulacji i zamieszania. Powiedziała, że chciała kiedyś spotkać się z seniorami ze związku emerytów, ale ci woleli jej nie zapraszać, by nie wplątywać się w polityczne układy.

Śmieszne i żenujące

Na koniec dyskusji, na wniosek Szukalskiej opozycja wprowadziła kluczowe poprawki do budżetu, gdzie zablokowała dopłatę do PK, do komunikacji miejskiej (720 000 zł), obcięła nakłady na remont podwórka przy rynku o 200 000 zł i praktycznie zablokowała środki na nowe lodowisko, bo z przewidywanych 7,2 mln zł zostało ponad 4 mln zł, co nie wystarczy na to zadanie, choć już trwa procedura przetargowa. Radni skierowali 1 780 000 zł na remonty lokali w MZB. Liderka “Niezależnych” podkreśliła przy tym, że powodem poprawek jest kompletny brak zaufania dla prezydenta i jego ostatnie ruchy względem spółki Unia.

Po przerwie na przygotowanie dokumentów dla rady głos zabrała Anna Wacławczyk - szefowa klubu NaM. - Tak przygotowane zmiany nie zostały w 10 minut ułożone i naszym zdaniem nie ma sensu nad tym głosować, bo nie wiem, czy to śmieszne, czy żenujące, a może jedno i drugie. Państwo odwołujecie się do wartości, które chcecie nam przekazywać, a działacie w sposób pozbawiony tych wartości. My nie będziemy uczestniczyć w tym cyrku.

Wyrzucenie kwoty z komunikacji miejskiej zaskutkuje chyba tym, że autobusy nie będą wozić dzieci do szkoły? - powiedziała radna, po czym grono czworga radnych (Wacławczyk, Ronin, Tomaszewska i Łęski) opuściło obrady.

W głosowaniach przeszła budowa droższej tężni, co seniorzy skomentowali w kuluarach słowami: jednak warto było tyle czekać. Przyjęto też pełny pakiet poprawek budżetu. W nieoficjalnym komentarz prezydent przyznał nam, że “radni kopnęli w budżet”. Zdaniem Polowego i jego pierwszego zastępcy, gdyby nie obecność seniorów to i tężnia nie miałaby szans na realizację. Nie wykluczyli, że PK będzie musiało ciąć kursy, wobec braku wsparcia z budżetu.

Liderzy opozycji - Szukalska i Lenk - powiedzieli Nowinom, że zatrzymanie środków dla PK nie oznacza, że spółka tych pieniędzy nie otrzyma, ale drogą do ich pozyskania jest formuła rekompensaty, po którą przedsiębiorstwo zgłosi się do rady.