"Na początku był riff" - wywiad z jastrzębskim zespołem Imperial Sin
Imperial Sin to black/death metalowy zespół z Jastrzębia-Zdroju, który powstał w 2008 roku. Przez lata jego skład ulegał zmianie. Teraz, 13 sierpnia, zagrają na V Przystanku Żory.
Angelika Mamot: Jak długo wszyscy się znacie?
Karol: Z Pawłem znamy się najdłużej, bo około 25 lat, jednak, co paradoksalne, w składzie zespołu jest od roku. Bartka znam od 2011 roku, jest praktycznie od początku.
Bartek: Nie całkiem od początku, trzeba pamiętać o innych perkusistach, którzy mieli swoje epizody w zespole. Najkrócej jest z nami nasz nowy wokalista - Mateusz Sibila.
- Skąd pomysł na nazwę zespołu?
Karol: To był przypadek. Kiedyś w pewnym barze wpadł nam w oko pierwszy człon tej nazwy. Problem mieliśmy z drugim.
- Czy macie zespół, który Was inspiruje, bądź kiedyś był dla Was natchnieniem?
Bartek: Osobiście słuchałem wielu różnych rzeczy. Takim trzonem, rockowo-metalowym, mógłbym nazwać Metallicę - to jest taki najbardziej standardowy wybór. Poza tym Slayer czy Backstreet Boys.
- Często w zespołach mamy dwie gitary: prowadzącą i rytmiczną. Myśleliście o drugim gitarzyście?
Karol: Kiedyś mieliśmy drugiego gitarzystę, ta formuła się wyczerpała. Można sobie spokojnie poradzić z jedną gitarą. Jest wiele zespołów, które są tego świetnym przykładem, choćby nasze polskie Decapitated.
- Pod koniec kwietnia skończyliście nagrywać płytę. Jak długo powstawał ten album?
Bartek: Geneza powstawania tej płyty to 2018/2019 rok, więc będzie już ze 3 lata. Jednak dopiero od zeszłego roku pracowaliśmy nad nią w studiu.
- Dlaczego wybraliście akurat Aurora Studio znajdujące się w Luboniu pod Poznaniem? To kawał drogi.
Karol: To studio wydawało nam się, a historia to potwierdziła, godne zaufania. Na miejscu okazało się, że panuje tam bardzo dobra, wręcz rodzinna atmosfera. Aktualnie czekamy na miks i mastering.
- Jak rozumiem płyta nie jest jeszcze dostępna. Kiedy można się jej spodziewać?
Bartek: Jak dobrze pójdzie, to do końca tego roku uda się ją wypuścić. Mamy nadzieję, że szybciej.
- Jak u Was wygląda proces tworzenia? Robicie jakąś burzę mózgów i kreujecie wszystko razem czy każdy ma pomysły na swoje utwory?
Paweł: Nie byłem świadkiem tworzenia żadnego z tych numerów. Wszystko robi Karol, a potem Bartek mu dogrywa. Ja, można powiedzieć, przychodzę na gotowe. Spotykam się z Karolem, wymyślamy partię basu i tak to potem leci.
Karol: Na początku był riff [ŚMIECH]. Od tego wszystko się zaczyna, potem spotykamy się z Bartkiem i jamujemy, a pomysły ewoluują. Tak jak Paweł wspomniał, dorabiamy do tego bas. A ostatnio, będąc w studiu, dopisaliśmy do tego jakieś sample i orkiestry.
- Kto zajmuje się pisaniem tekstów?
Bartek: Teksty pisze wokalista, nas to nie interesuje [ŚMIECH]. Żartuję. Choć, w istocie, zawsze zrzucaliśmy to na człowieka od wokalu.
- Pod koniec zeszłego roku podjęliście współpracę z nowym wokalistą. Jak wyglądały Wasze poszukiwania?
Karol: Wszystko odbyło się pocztą pantoflową. Nasz realizator polecił nam Mateusza, który najpierw napisał teksty, na wcześniej ułożoną płytę, a później dołączył do składu jako pełnoprawny członek. Swoim przygotowaniem, wysiłkiem i profesjonalizmem wywarł na nas ogromne wrażenie. Sam prowadzi kanał na YouTubie, poświęcony właśnie technikom ekstremalnego wokalu.
- Przed Wami Przystanek Żory. Jakie macie odczucia względem koncertu? To będzie Wasz pierwszy występ z Mateuszem w roli wokalisty.
Karol: Podchodzimy do tego bez żadnych obaw. Jesteśmy przygotowani w stu procentach. Mamy swojego realizatora - z tej strony pozdrawiamy Grzegorza Czecha z GOrecords. Poza tym, będziemy w zacnym gronie - tego samego dnia zagra m.in. Materia.
Paweł: Ja się osobiście jaram, bo ostatni koncert jaki dawałem był z 10 lat temu. Długa przerwa i teraz pierwszy gig w tym składzie, z taką oprawą, o takiej randze.
- Ostatnio nagrywaliście teledysk. Kiedy ujrzy on światło dzienne?
Bartek: To wie tylko nasz szanowny realizator, pan Marcin Halerz. Aczkolwiek, po jego dotychczasowej produktywności wydaje mi się, że będzie to dość szybko.
Karol: Najpierw musimy mieć muzykę, żeby było co podłożyć pod obraz.
- Jakie macie plany na najbliższą przyszłość? Rozważacie jakąś trasę koncertową?
Bartek: W najbliższym czasie to się dopiero wykluje. Przystanek to pierwszy koncert z Mateuszem, który ma trochę znajomości. Będziemy po prostu wszystko układać na nowo i zobaczymy co będzie. Trzeba zacząć od początku. Liczymy na dużo koncertów.
Karol: A planach są jeszcze przynajmniej 2 teledyski do nakręcenia.
Komentarze
10 komentarzy
Slayer i Backstreet Boys xD
nowe odkrycie... kibicuję, zróbcie rozpier*** na polskiej scenie
o wieści że Rafał już nie śpiewa nieco mnie to zmartwiło ale ciekawy jestem nowego wokalu, mam nadzieje że będzie równie potężny jak poprzednik
"Wcześniej lub później będą."
Wokalista telepie sie na teledysku, jakby jakiegos ataku dostal.
Dobrze z nim?
Nie, ale będą. Wcześniej lub później będą.
A co to za celebryty? Były chociaż w Tańcu z gwizdami?
"Co ty możesz wiedzieć o muzyce"
To posluchaj tego beczenia.
Mozesz tez zobaczyc teledysk. Wokalista dryga, jakby jakis atak mial.
Co ty możesz wiedzieć o muzyce jakasz pusto w głowie?
Chyba mam trochę inna definicje black death metalu. Bo to co oni grają to na pewno nie jest to :D
Wiadomości od złodziejach, pijakach i patoli jest na pęczki a tu taka miła odmiana. Dzięki
Death metal to hałas i ryczenie, nie muzyka.