Odchodzą świadkowie historii
28 maja delegacje ZS Nr 2 im. Wojciecha Korfantego i ZS Nr 6 wzięły udział w pogrzebie pani Ingi Sitko. Była jednym z ostatnich już świadków Marszu Śmierci. Chętnie dzieliła się wspomnieniami z tamtego trudnego czasu.
W styczniu 1945 roku rodzice Ingi Sitko, Gertruda i Erwin Mołdrzyk udzielili schronienia dwóm zbiegłym więźniarkom – Simie i Malce Dafner. Inga miała wtedy 10 lat. Po latach razem z siostrą Hildegardą towarzyszyła matce podczas odbierania medalu „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” w Jerozolimie. Często pytano ją o to wydarzenie i nikomu nie odmawiała odpowiedzi – mimo że musiała po raz kolejny zmierzyć się ze smutnym wspomnieniem o idących w nieznane ludziach w pasiakach.
Cieszyła się, że co roku uczniowie idą śladami więźniów Auschwitz, że pamiętają. Chętnie udostępniała pamiątki rodzinne - zdjęcia z Simą i Malką, medal z napisem „Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat…”
- Była niezwykle życzliwą i wrażliwą osobą. Będzie nam brakowało pani Ingi i jej opowieści o dwóch siostrach, które pomyślały, że może w tym właśnie domu spotkają dobrych ludzi i znajdą ocalenie. Wiele razy, cierpliwie powtarzała tę historię, a my za każdym razem byliśmy tak wzruszeni, jakbyśmy słyszeli ją po raz pierwszy - wspomina Katarzyna Gibes, nauczycielka historii w ZS Nr 2 im. Wojciecha Korfantego.
Komentarze
9 komentarzy
@Mysz do Adam.....
Pielęgnowaniem historii nie zachęcisz nowych inwestorów do zapewnienia tutaj młodym nowych miejsc pracy.
Co nam z tego, skoro za chwilę nawet nikt nie zostanie w tej upadającej osadzie górniczej, żeby ją pielęgnować?
Historia to nasza tożsamość, trzeba ją pielęgnować.
Ballada palestyńska
"(...) Żydzi cierpią na demencję
Więc przypomnę im sentencję:
Kto ratuje jedno życie
Uratował cały świat"
Spoczywaj w spokoju wiecznym
Szacunek za ratowanie życia.
Szkoda tylko że to nie jest doceniane przez obecnych żydów.
W izraelu Polacy uważani są za wiekszych wrogów niż niemcy. Dodatkowo pochodząca z Polski pisarka noblistka podsyca nienawiść do Polaków.
Po Zydach w miescie nie zostalo nic, jakby tu nigdy nie mieszkali.
Historie sie szanuje, ale katolicka.
A kiedy tak - dla odmiany - coś o przyszłości?
Jak zatrzymać tutaj młodych? Bo brak uczelni wyższych, nowych miejsc pracy przyczajonych inwestorów, możliwości korzystania z pasażerskich połączeń kolejowych, niedobór wysublimowanej rozrywki takiej jak teatr czy opera... to wszystko razem i każde z osobna nie zachęca do spędzenia ani jednego dnia w tej osadzie.
Niech spoczywa w spokoju
Niech odpoczywa w pokoju! Takich ludzi nie wolno zapominać.