Alarm z powodu kota. Policja postawiona na nogi
Komenda Miejska Policji w Jastrzębiu-Zdroju otrzymała zgłoszenie od zaniepokojonej mieszkanki ulicy Żeromskiego. Obawiała się ona o życie kota, który jej zdaniem mógł być głodzony.
W poniedziałek rano na miejsce udał się policyjny patrol, który rozeznał sytuację. Okazało się, że kot rzeczywiście przebywa w jednym mieszkań i przeraźliwie miauczy. Udało się ustalić, że właściciel lokalu wyjechał na miesiąc do pracy za granicę. Jednak jedna z sąsiadek miała klucze do mieszkania i systematycznie dokarmia zwierzę, któremu nic nie grozi. Tak więc tajemnica miauczenia kota została rozwiązana. Obyło się bez konieczności wyważania drzwi i ratowania zwierzęcia przed śmiercią głodową.
Powyższa interwencja wskazuje, że wzrasta świadomość mieszkańców i ich troska o dobro zwierząt i nie wahają się oni powiadomić mundurowych, kiedy uważają, że czworonogom dzieje się krzywda.
Komentarze
6 komentarzy
Rozumiem jego miauczenie, bo tęskni. Ale również rozumiem właściciela. Nie może być niewolnikiem swego kota. Ja też czasami zostaję sam. I też się drę wołając swego pana. Bo lubię się do niego przytulać i zasypiać.
Dziwne ze nie wystawili mandatu za nie uzasdnione wezwanie policji poniewaz ich to cieszy jak pisza.mandaty.
Ludzie, kto to widział żeby zostawić kota samego i wyjechać za granicę. Czyż nie można było go wziąć ze sobą? I jeszcze by pare euro zarobił polując na niemieckie myszy. Kot to też człowiek. Szczęść Boże.
...i super że o tym piszecie przyczyniacie się do wzrostu świadomości
W końcu ludzie nie boją się reagować w obronie bezbronnych
Bronić kota przed zagłodzeniem!