Niedziela, 30 czerwca 2024

imieniny: Emilii, Lucyny, Marcjala

RSS

Jerozolima - miasto gdzie wszystko się dokonało

14.04.2017 08:11 | 9 komentarzy | kb

Jerozolima. Miasto święte dla Żydów, Chrześcijan i Muzułmanów. Niektórzy mówią miasto, gdzie wszystko się dokonało. Tam przebiegły ostatnie dni Jezusa Chrystusa i jego zmartwychwstanie. Jakie jest to wyjątkowe miasto dzisiaj? Co przykuwa uwagę podróżników? Co chcieliby opowiedzieć nam, którzy może nie byli jeszcze w tym miejscu?

Jerozolima - miasto gdzie wszystko się dokonało
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Jastrzębianka Marzena Erm na przełomie lutego i marca odwiedzała Jerozolimę. Pojechała do miejsca najważniejszego dla każdego chrześcijanina. Jak sama mówi było to dla niej przeżycie religijne. Pojawiła się też ciekawość. Jak tam jest? Czego można się spodziewać? Na własne oczy zobaczyła miejsca, o których dotąd tylko słyszała lub widziała na ekranie telewizora.

Via Dolorosa - Droga Krzyżowa i Bazylika Grobu Pańskiego

Marzena mówi, że tłumy pielgrzymów przemierzają tą ważna dla chrześcijan drogę, którą podążał Jezus na miejsce swojej kaźni. To, co rzuca się w oczy to, że wiedzie ona wąskimi uliczkami, na których toczy się życie, handel, klienci dobijają targu, panuje gwar i harmider. Ale podobno wówczas za czasów biblijnych też tam, tak było. W takiej scenerii rozgrywały się najważniejsze dla chrześcijan wydarzenia.

- Także ja przemierzyłam tą drogę modląc się w tym wszechogarniającym zgiełku. Tak wygląda miasto, które po prostu żyje i rządzi się swoimi prawami. Na początku to mogło dziwić, ale później potraktowałam to jako normalność - mówi Marzena.

Jastrzębiance udało się też wejść do Bazyliki Grobu Pańskiego, który jest w gestii wszystkich wyznań chrześcijańskich. Może dlatego nie wykonuje się w niej żadnych poważniejszych remontów ze względu na to, kto miałby ponosić koszty.

- Samo miejsce Grobu Pańskiego, dokładnie Grób Jezusa jest małe. W niczym nie przypomina naszych przestronnych czasem przepełnionych ozdobami kościołów. Będąc w tym miejscu, nie ma to większego znaczenia. Bo ważniejsze są tutaj przeżycia, którym podlega każdy pielgrzym. Liczy się ten moment i modlitwa - wspomina jastrzębianka.

Miasto trzech religii

Jerozolimę można uznać za taką mieszkankę świata. To tutaj, istnieją obok siebie trzy ważne religie - Judaizm, Chrześcijaństwo i Islam. Każdy na swój sposób czci Boga i modli się do niego. Każdy prosi o to samo, zdrowie, pomyślność, po prostu szczęśliwe życie.

- Duże wrażenie zrobiła na mnie Ściana Płaczu, pozostałość pod zburzonej przez Rzymian Świątyni Jerozolimskiej. Mogłam obserwować, jak Żydzi zanoszą swoje modlitwy, ale też wspinają się wysoko po murze, trzymając w dłoni karteczki z prośbami do Boga. Wciskają je w szczeliny, pomiędzy głazami z nadzieją na spełnienie. Widziałam też mężczyzn, którzy tańczą i w ten sposób wyrażają swoją wiarę. Niesamowite było to, że byli zaangażowani w to całymi sobą. Wówczas nie istniał dla nich świat. Jedynie ta modlitwa - opowiada Marzena.

Będąc w Jerozolimie i patrząc na panoramę miasta nie sposób nie zauważyć meczetu Al-Aksa. Znajduje się on na wzgórzu świątynnym - miejscu ważnym dla Żydów i Arabów. To stamtąd archanioł Gabriel miał zabrać proroka Mahometa przed oblicze Allacha.

- Wprawdzie tam nie mogliśmy wejść do środka, bo był święty dla muzułmanów dzień - piątek i w meczecie trwały modlitwy. Jednak dało się zauważyć wielu ludzi uczestniczących w nich i tak, jak wcześniej było z Żydami pod Ścianą Płaczu, ludzie bezgranicznie pochłonięci byli w tej swojej rozmowie z Bogiem - mówi Marzena.

Jerozolima mieszanka kultur i tolerancja

W mieście świętym nikogo nie dziwi to, że na ulicy można zobaczyć ortodoksyjnych Żydów, za chwilę Arabów lub Ormian. Zajmują oni poszczególne dzielnice tego miasta.

- Nawet, jeśli za sobą specjalnie nie przepadają to się tolerują. Wiedzą, że każdy na swój sposób modli się do Boga. Ma swoje obrzędy, zwyczaje. Tam inny kolor skóry zauważony na ulicy nie jest żądną sensacją. Jadąc do Jerozolimy nieco się obawiałam. Jednak tam, po dotarciu na miejsce czułam się bezpiecznie. Nikt nas źle nie traktował. Nie był wrogo nastawiony. Czasami spotykała nas nawet daleko posunięta serdeczność od ludzi, których po raz pierwszy zobaczyłam w życiu. Dla mnie Muzułmanin nie jest automatycznie terrorystą, pragnącym mojej śmierci, a Żyd człowiekiem, który pragnie zemsty za to, co spotkało go w czasie II wojny światowej. Tam, w Jerozolimie te proste schematy po prostu nie działają - mówi Marzena.

Jerozolima - otwartość, serdeczność, różnorodność

Zwiedzając Izrael Marzena wraz z przyjaciółmi poruszała się wypożyczonym samochodem, tak zwany, vanem. Nie wynajmowali hotelu, żeby było taniej. Żywność mieli przewiezioną z Polski. Problemem było tylko wzięcie prysznica, wykąpanie się.

- Korzystaliśmy z łazienek na stacjach benzynowych. Zdarzyło się nam też Żydzi zapraszali nad do swoich domów i oddawali do dyspozycji łazienkę, nie chcąc nic w zamian. Na targowisku młody muzułmanin ofiarował mi bezpłatnie owoce, inny - wyroby rękodzieła ludowego. Doświadczyłam w Jerozolimie takiej otwartości, jaką trudno czasem znaleźć w Polsce. Właśnie Jerozolima okazała się bardziej otwarta niż niejedno europejskie miasto. To była dla mnie miła niespodzianka - opowiada Marzena.

Jastrzębianka wspominała o targowisku, które, mimo że nie ma w sobie nic podniosłego, tak jak ważne religijne miejsca, jest nieodłącznym elementem Jerozolimy. Mnogość towarów, a zwłaszcza przypraw pochodzących nie tylko z Bliskiego Wschodu jest doskonała metaforą na to, jaka jest Jerozolima - wielokulturowa, różnorodna, kolorowa, czasami gorzka, czasami słodka. Zresztą jej dzieje też takie są. Lata świetności i rozkwitu przeplatają się z latami upadku i tragicznych wydarzeń. Jednak to miasto ciągle istnieje. Ciągle trwa. Ciągle przyjeżdżają do niego ludzie ze wszystkich stron świata.

Ile trzeba zapłacić, żeby znaleźć się w Jerozolimie?

Pewnie niektórzy Czytelnicy pobudzeni tym opowiadaniem, które przecież pokazują tylko namiastkę Jerozolimy, chcieliby odwiedzić to miasto. Nie jest to jakaś nadzwyczaj droga eskapada. Marzena mówi, że bilet lotniczy w obie strony to koszt 270 zł poza sezonem. Wydała 1 tys. zł wliczając w to cenę za bilety lotnicze, ale bez kosztów wyżywienia, które kilkuosobowa grupa Polaków przywiozła ze sobą. W przypadku zakupu jedzenia należałoby doliczyć jakieś 300-400 zł więcej. O kwestii bezpieczeństwa Marzena już mówiła. Gdyby nie widok uzbrojonych na ulicach wojskowych czy policjantów, nie wiedziałaby, że znajduje się w jednym z najbardziej zapalnych miejsc na świecie.