Czy intensywne opady deszczu wpłynęły na sytuację hydrologiczną?
Wystarczyło kilka godzin ulewnych opadów, by w wielu miejscach regionu utworzyły się zalewiska, woda wdarła się do piwnic, a lokalne rzeki i cieki wystąpiły z brzegów. W niektórych rejonach służby nadal pracują nad usuwaniem skutków burz. Pytamy w Wodach Polskich, czy intensywne deszcze poprawiły sytuację hydrologiczną?
Intensywne opady pozostały nie bez wpływu na poziom wód w rzekach województwa śląskiego, punktowo osiągając stany alarmowe czy ostrzegawcze. Jednak w przypadku mniejszych cieków, sytuacja wymknęła się spod kontroli.
- Zdarzyły się również sytaucje, kiedy te mniejsze rzeki z uwagi na ukształtowanie czy to powierzchni, czy po prostu na pojemność swoich koryt, nie były w stanie utrzymać reżimu korytowego, tam doszło do lokalnych podtopień. Natomiast w tej chwili, to co najważniejsze, sytuacja się stabilizuje - mówi Nowinom Linda Hofman, rzecznik prasowa Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach, dodając, że do lokalnych podtopień doszło głównie w tych lokalizacjach, w któych np. przeszkody niesieone przez wodę w korytach rzecznych blokowały przepływ przez nieprawidłowo utrzymywane przepusty, np. drogowe, których to utrzymanie jest rolą właściciela drogi.
Czy kilkudniowe intensywne opady miały wpływ na poprawę sytuacji hydrologicznej w dłuższej perspektywie? Jak mówi Linda Hofman, w sytuacji, w której mówimy o niżówce hydrologicznej utrzymującej się od właściwie wielu miesięcy na większości rzek w regionie i również suszy hydrologicznej pierszego stopnia - zgodnie z informacjami przekazywanymi przez IMGW, każdy deszcz jest bardzo potrzebny, każdy deszcz jest dosłownie na wagę złota, ponieważ pomaga odbudować rezerwy retencyjne, również w wielofunkcyjnych zbiornikach przeciwpowodziowych, którymi zarządzają Wody Polskie w Gliwicach.
I chociaż wody spadło bardzo dużo, to jednak skutki tych opadów w dłuższej perspektywie czasu pozostaną bez znaczenia na sytuację hydrologiczną.
- Nie był to wystarczający opad deszczu i też jego charakterystyka nie pozwala na to, żebyśmy mogli powiedzieć, że dzięki niemu zażegnaliśmy suszę hydrologiczną, czy na dłuższy czas niżówkę hydrologiczną na rzekach i te niskie stany wód. Dotyczy to zwłaszcza obszaru Podbeskidzia, gdzie pamiętajmy, rzeki mają charakter potoków górskich, czyli ten spływ powierzchniowy jest tam intensywny, one szybko przybierają, ale jednocześnie szybko wytracają zgromadzoną w czasie opadów wodę. Dlatego też, żebyśmy mogli mówić o całkowitym zażegnaniu kwestii suszy hydrologicznej, potrzebne jest o wiele więcej opadu, miarodajnego, spokojnego deszczu, który pozwoli zarówno nasycić glebę, jak i właśnie zminimalizuje skutki tego intensywnego parownia, jakie mamy w czasie upałów, zarówno z powierzchni ziemi, jak i z powierzchni wód w korytach rzecznych. Miejmy nadzieję, że we wrześniu te temperatury się obniżą, chociaż do tego stopnia, że to parowanie powierzchniowe będzie zdecydowanie mniejsze - wyjaśnia Linda Hofman z RZGW w Gliwicach.
Komentarze
5 komentarzy
W obronie krzywdzonych zwierząt stają woda i powietrze - żywioły silniejsze od małych stworzeń !!! *** ZIEMIANIE - MORDOWANIE ZWIERZĄT - FILM DOKUMENTALNY - GOOGLE
~Error_404 (78.133. * .186)
a tak poza tymi deszczami miarodajnymi i fachowymi pojęciami deszczów obliczeniowych
u Ciebie wszystko w porządku ?
w rodzinie wszyscy zdrowi ?
masz kolegów i koleżanki ?
żyjesz w spokoju ?
nie masz problemów ?
takich normalnych
nie związanych z deszczem ?
wizyty u psychologa regularne ?
@Los Angeles - tak, jest coś takiego jak pojęcie deszczu miarodajnego (inaczej deszczu obliczeniowego), stosowane przy projektowaniu kanalizacji deszczowej. Jednak nie wystarczy, aby dane pojęcie istniało, trzeba jeszcze, aby pani rzecznik to pojęcie rozumiała i wiedziała w jakim kontekście może go użyć. A zostało użyte błędnie.
Error, istnieje takie pojęcie jak deszcz miarodajny, proszę sprawdzić :)
Co to znaczy miarodajne (!) opady deszczu ? Osoba pełniąca rolę rzecznika prasowego powinna posługiwać się nienaganną polszczyzną, tymczasem pani "rzecznik prasowa" najwyraźniej ma problem z rozumieniem znaczenia używanych przez siebie słów. Powinno być "równomierne" lub coś w tym rodzaju. Ktoś powie, że się czepiam mało istotnych rzeczy. Tak, czepiam się - wszechobecnego braku profesjonalizmu w państwowych (upolitycznionych) instytucjach.