Drugi raz wchodzi do tej samej rzeki. Pierwszy sequel Szczypińskiego
Raciborzanin Adrian Szczypiński ponownie stanął za kamerą. „Chcę odrzucić w diabły wielką historię i wielkie nazwiska, by w 2023 roku opowiedzieć dalszy ciąg Psinki” - przekazuje autor dokumentów o dziejach Raciborza. W przerwie między filmami o księdzu i polityku Carlu Ulitzce nie próżnuje, tylko zbiera materiały do dokumentu o rzece Psinie.
Adrian Szczypiński słynny raciborski dokumentalista kręci kolejny swój film. Będzie to kontynuacja jego wcześniejszego obrazu (z 2013 roku), zrealizowanego w minionej dekadzie - „Z biegiem Psinki” o dawnej rzece płynącej przez Racibórz.
Przykryte byle czym
- W latach 60. ubiegłego wieku kanał Psinka przeszkadzał i na przełomie lat 60. i 70. nastąpiło jego zasypanie. Po ponad 40 latach od zasypania kanału nadal odkrywane są miejsca, których nie zasypano, lecz przykryto byle czym - pisze na swoim Facebooku Szczypiński.
Teraz twórca historycznych dokumentów zajmie się także rzeką Psiną, z której kanał Psinka brał wodę.
- Rzeka przy niemal każdej wsi posiadała swoje sztuczne odgałęzienia, młynówki, których nurt napędzał młyny - tłumaczy Szczypiński.
Drożna młynówka
Odnalazł na rubieżach Bieńkowic pozostałości młyna. Przepływająca przez niego młynówka jest drożna.
- To stanowi miłą odmianę wobec zarośniętych i niedrożnych pozostałości w innych wsiach - zauważa A. Szczypiński.
Realizację części filmu poświęconą bieńkowickiej części Psiny umożliwili twórcy Monika i Sebastian Henklowie - właściciele terenu.
Film dokumentalny o historii najstarszego akweduktu na obecnych ziemiach polskich, płynącego przez 700 lat przez Racibórz.