Poniedziałek, 23 grudnia 2024

imieniny: Sławomiry, Wiktorii, Iwona

RSS

Podwórze rymem splątane. Dyrektor Migus dał koncert w Kuźni Raciborskiej

02.08.2022 11:24 | 0 komentarzy | d

Kuźnia u Kowola” w Kuźni Raciborskiej zorganizowała pierwszy koncert. Dla zgromadzonych wystąpił Andrzej Migus, na co dzień dyrektor Miejskiego Zarządu Budynków w Raciborzu.

Podwórze rymem splątane. Dyrektor Migus dał koncert w Kuźni Raciborskiej
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

„Kuźnia u Kowola” to położone na uboczu w Kuźni Raciborskiej gospodarstwo edukacyjne prowadzone przez Agnieszkę i Bernarda Kowolów w bezpośrednim sąsiedztwie ośrodka rekreacyjnego „Wodnik”. Dookoła szumią  łąki i las. W gospodarstwie znajdują się kury, kaczki, króliki, kilka kóz, owca kameruńska i Lila – koń rasy huculskiej jako gwiazda zagrody. Na co dzień przyjeżdżają tu wycieczki dzieci i emerytów z najbardziej zurbanizowanych części śląska złaknionych kontaktu z naturą i świeżym powietrzem. Są zachwyceni ciszą, spokojem i sielską atmosferą. Strzelają z łuku, uruchamiają sieczkarnię, karmią zwierzęta, a pani Agnieszka prowadzi dla nich warsztaty z ziołoznawstwa, lub wyrobu mydła nawiązując do pierwotnej działalności budowniczych zabudowań na początku XX wieku.

Państwo Kowolowie nie skupiają się tylko na edukacji najmłodszych czy biesiadach dla emerytów. Pan Bernard to człowiek bardzo aktywny i pełen pomysłów. Na miejscu organizuje pomoc dla uchodźców z Ukrainy, za co otrzymał m.in. osobiste podziękowania od Księżnej Yorku. Gospodarstwo było już współorganizatorem międzynarodowych zawodów dla psów zaprzęgowych,  pleneru rzeźbiarskiego, festynu dla mieszkańców, bazą dla rajdów konnych, akcji surwiwalowych. Prezentuje swój program dla dzieci, z którym występowało w całej Polsce.

W sobotę 30 lipca zorganizowali pierwszy koncert „Pod Wiatą”. Z autorskim recitalem „Podwórze rymem splątane” wystąpił Andrzej Migus. Jak sam powiedział na wstępie, wystąpił w roli „piosenkarza” w rozumieniu Jaromira Nohavicy tzn. tego, który robi piosenki; tak jak kołodziej robi koła a powroźnik powrozy. Kilkadziesiąt osób słuchało w skupieniu piosenek satyrycznych, romantycznych i filozoficznych z ciekawymi tekstami i nastrojową muzyką. Publiczność często wybuchała śmiechem po licznie prezentowanych dowcipach i anegdotach. Niektóre osoby, stwierdziły po zakończeniu, że wydarzenie to nie było typowym koncertem, ale skrzyżowaniem koncertu ze stand-up-em. W każdym razie spektakl trwał dwie godziny i zakończył się bisami.

Zgromadzona publiczność była oczarowana, nie tylko koncertem, ale i klimatem, jaki organizatorzy stworzyli pod tzw. „wiatą”. Na co dzień zgromadzone są tam sprzęty, które wyszły z użycia; stare telewizory, maglownica, stare maszyny do szycia, śląskie stroje ludowe, instrumenty wyłączone z eksploatacji, siodła do jazdy konnej, siano, rzeźby itp. Ten pozorny nieład w wieczornym mroku rozjaśniony świecami i reflektorem stworzyły wręcz magiczną atmosferę. Stąd trudno się było rozstać jeszcze przez długi czas po recitalu. Całość udała się na piątkę z plusem. Jedynym minusem była pogoda, która nieco ostudziła emocje. Organizatorzy podkreślają jednak, że był to pierwszy taki koncert, ale  na pewno nie ostatni.

OM.