Jak się żyje w cieniu Ignacego? Spacerem po Niewiadomiu
Historia Niewiadomia nierozerwalnie wiąże się z historią kopalni Ignacy (Hoym). Przekonaliśmy się o tym podczas spaceru z radnym Tadeuszem Białousem, który wcielił się w rolę przewodnika.
Wszyscy chcą zobaczyć Ignacego
Po chwili rozmowy z Tadeuszem Białousem nie dziwi mnie już, dlaczego spacer po Niewiadomiu zaczęliśmy właśnie przy Hoymie/Ignacym*. Słyszałem, że kopalnię odrestaurowano i udostępniono zwiedzającym, ale nie spodziewałem się, że zrobiono to w takim stylu. Multimedialne stanowiska z doświadczeniami fizycznymi, repliki elementów i urządzeń wykorzystywanych na kopalniach, kapitalna animacja na ścianie wewnętrznej, która towarzyszy zwiedzającym przez cały czas - wszystko to robi ogromne wrażenie. Atrakcją samą w sobie jest 122-letnia maszyna parowa (na chodzie!). Nic dziwnego, że spotykam tu turystów nie tylko ze Śląska, ale i świata. Wśród nich są radlinianka Katarzyna Zycharo i Jorge Inti z Meksyku.
Kopalnia, która miała szczęście do ludzi
- Ignacy miał szczęście do ludzi. Byli pracownicy nie pozwolili, aby to miejsce zostało rozgrabione i rozkradzione. Gdyby nie Alojzy Szwachuła, te wszystkie maszyny, urządzenia, instalacje trafiłyby na złom - mówi Tadeusz Białous. Tak jak wielu mieszkańców Niewiadoma cieszy się, że dwustuletnia historia kopalni nadal trwa, choć wprowadzono ją na zupełnie nowe tory.
Ignacy jest nie tylko świadkiem dziejów Niewiadomia i Rybnika, czy miejscem do zwiedzania. Dziś w zabudowaniach kopalni znajduje się również Strefa Odkrywania, Aktywności i Wyobraźni (coś w rodzaju warszawskiego Centrum Nauki Kopernik, tyle że w miniaturze). Jest tu też ścianka wspinaczkowa, wieża widokowa. Tutaj zbiera się rada dzielnicy. Obok jest nowoczesny plac zabaw. Tutaj ma też swoją siedzibę Stowarzyszenie Zabytkowej Kopalni Ignacy.
- Historia nie jest fanaberią. Zostaje dla dzieci i wnuków - mówi Tadeusz Białous. W rozmowie z Nowinami podkreśla również zasługę prezydenta Piotra Kuczery, bez którego woli i wsparcia Ignacy nadal byłby tylko "problemem" dla kopalnianych spółek. Cieszy fakt, że Miasto Rybnik prowadzi rozmowy ze Spółką Restrukturyzacji Kopalń nt. przejęcia pobliskiej ciepłowni, aby rozwijać w tym miejscu centrum turystyki industrialnej.
Wszystko się uda, tylko trzeba cierpliwości
Wiele jest rzeczy, które w Niewiadomiu się udają. Ignacy jest tego oczywistym przykładem, ale sporo jest inicjatyw mniejszych, o których nie słychać w mediach. W miejscowym Zespole Szkolno-Przedszkolnym było za mało miejsca dla przedszkolaków. Za to w zabudowaniach miejscowego kościoła było sporo wolnej przestrzeni. Połączenie faktów, dobra wola dyrekcji, ksiedza i władz miasta pozwoliły otworzyć jeden oddział przedszkolny przy kościele.
Jedne rzeczy udaje się załatwić szybciej, inne wymagają większej cierpliwości. - Za remontem ulicy Niewiadomskiej chodzę już 12 lat. W pewnym momencie wydawało się, że wszystko jest już na dobrej drodze. Zrobiono nawet projekt. I wtedy okazało się, że część drogi leży na terenie Rydułtów i trzeba zmienić granice miast. A to cała droga urzędowa, przez wojewodę, po ministerstwo - mówi Tadeusz Białous.
Jedyna dzielnica, która kibicuje Ruchowi
Ignacy jest piękny, ale to jednak nie wszystko. Jak wam się żyje w Niewiadomiu? - pytam mojego rozmówcę. - Niewiadom jest jedyną dzielnicą w Rybniku, która kibicuje Ruchowi. Na tym tle czasem coś się dzieje. Być może opinia wśród innych dzielnic jest taka, że tu jest niespokojnie. Ale mieszkańcy Niewiadomia nie mają takich odczuć - odpowiada Tadeusz Białous.
Wojciech Żołneczko
* Większość mieszkańców Niewiadomia wciąż używa dawnej, niemieckiej nazwy kopalni. Kopalnia powstała z inicjatywy pruskiego ministra prowincji śląskiej Karla Georga von Hoyma w 1792 r.
Kopalnia wiedzy o kopalni
Choć Ignacy jest już zamknięty, to węgiel spod Niewiadomia nadal jest wydobywany. - Bogate złoża znajdują się na głębokości 1100 - 1200 metrów. Rydułtowy tam fedrują - mówi Alojzy Szwachuła. Formalnie pan Alojzy jest na emeryturze od 2000 roku, ale praktycznie nadal związany jest z Ignacym. W 1999 roku współtworzył Stowarzyszenia Zabytkowa Kopalnia Ignacy. - Wtedy tutaj zaczęła się już demolka. Złomiarze - tak ich nazwijmy, choć to były zorganizowane grupy - rozkradali co się dało. Założyliśmy stowarzyszenie właśnie po to, żeby ocalić kopalnię od zniszczenia i zapomnienia - mówi.
Z czasem udało się zorganizować profesjonalną ochronę obiektu, ale problemem nie do przeskoczenia był fakt, że Ignacy miał trzech właścicieli: Kompanię Węglową, Skarb Państwa i Miasto Rybnik. Alojzy Szwachuła w rozmowie z Nowinami podkreśla zasługi obecnych władz Rybnika dla przejęcia kopalni przez miasto i jej rewitalizacji. - Jestem na Ignacym osobą mile widzianą i każdy wie, że gdyby nie ja, to by tego nie było. Ale nie byłoby tego również, gdyby nie ta władza - mówi Alojzy Szwachuła.
Tak jak wielu innych pracowników, Alojzy Szwachuła cieszy się, że dawne miejsce pracy tysięcy mieszkańców naszego regionu nie zostało zniszczone. - Byli pracownicy mówią mi: Alojz, żoden nie myśloł, że tego dokonasz - opowiada nasz rozmówca.
Ludzie:
Tadeusz Białous
Radny z Rybnika.