Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Szef WOPR: żwirownia to zbiornik śmierci. Prezydent Polowy: liczba utonięć jest alarmująca

14.07.2022 16:33 | 8 komentarzy | ma.w

Tam nie wolno się kąpać w ogóle - twierdzi Piotr Krużołek z raciborskiego WOPR-u. Prezydent Raciborza chce wypracować z wodnym pogotowiem i strażą miejską plan wspólnych działań, by nie doszło do kolejnych (zginęły już 4 osoby) tragicznych zdarzeń. Opozycja w radzie wypomniała mu już 29 czerwca, że gdyby żwirownię sprzedano 2 lata temu, teren byłby ogrodzony i nadzorowany.

Szef WOPR: żwirownia to zbiornik śmierci. Prezydent Polowy: liczba utonięć jest alarmująca
Wkrótce dojdzie do rozmów na współdziałaniem WOPR i służb miejskich w zabezpieczeniu terenów żwirowni przed amatorami niebezpiecznych kąpieli
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Nazwałem żwirownię zbiornikiem śmierci, bo to sytuacja bez precedensu, żeby zdarzyło się tam jednego lata, już na początku, aż tyle utonięć - mówił ostatnio Nowinom Piotr Krużołek.

Oczka żwirowe są groźne

Według doświadczonego ratownika i trenera pływania tam nie wolno się kąpać w ogóle. - Bo jest bardzo niebezpiecznie. Znajduje się tam takie klifowe zejście do wody, gdzie są kamienie i można się poślizgnąć, uderzyć. Wciąż dywagujemy, dlaczego są te utonięcia. W przypadku kobiety, która utonęła w czerwcu, prawdopodobnie zaważył fakt, że pionizacja podczas wody, gdy jest różnica między powierzchnią a obszarem, gdzie jest nieco głębiej, spowodowała wstrząs termiczny - mówił Krużołek.

Radzi pływać wyłącznie na wodach strzeżonych, tam, gdzie jest ratownik. - Z takich akwenów należy korzystać, bo oczka prożwirowe są wyjątkowo niebezpieczne - podkreśla pan Piotr.

Wspólnymi siłami

- Liczba odnotowanych utonięć jest alarmująca. Dlatego prezydent zdecydował o połączeniu sił Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i Miasta. Na początek przyszłego tygodnia planowane jest spotkanie prezydenta Dariusza Polowego z komendantem Straży Miejskiej Wiesławem Buczyńskim i szefem raciborskiego WOPRu Piotrem Krużołkiem, w czasie którego wypracowany ma zostać plan wspólnych działań, przeciwdziałających podobnym zdarzeniom w przyszłości - przekazała nam Lucyna Siwek rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta w Raciborzu.

Ogrodzenie nie pomoże

Spytaliśmy o komentarz radnego z Ostroga (gdzie znajduje się żwirownia) - Michała Kuligę. Ten uważa, że w przypadku ogrodzenia żwirowni i tak znajdą się tacy, co przeskoczą ogrodzenie, by popływać w zakazanym miejscu. Nie wie, czy pomógłby tu stały monitoring terenu kamerami.

Kuliga jest zwolennikiem intensyfikacji działań patrolowych strażników miejskich w tym rejonie, do czego skutecznie doprowadził w poprzedniej kadencji samorządu. - Takie patrole w ramach akcji letniego wypoczynku są zasadne i były prowadzone, kiedy prezydentem był Mirosław Lenk - nadmienił Kuliga.

Zdaniem rajcy najlepiej byłoby trafić do rozsądku, chętnym niebezpiecznej kąpieli, żeby zrozumieli, jak bardzo ryzykują, decydując się na kąpiel w tym miejscu.

Prywatny pilnowałby lepiej

Na ostatniej, czerwcowej sesji rady miasta mówiono o żwirowni jako zaprzepaszczonej szansie tej kadencji na budowę kompleksu rekreacyjnego. W 2020 roku zgłosił się potencjalny inwestor, który chciał w ciągu 5 lat zainwestować tam 60 mln zł, o czym mówiła na sesji Anna Szukalska. Nie dał na to zgody prezydent Raciborza, wskazując, że tak rozległego i atrakcyjnego terenu nie powinno się sprzedawać za kwotę oferowanych 3 mln zł. Opozycyjni radni zarzucili teraz włodarzowi, że wciąż nie ma konkretnej oferty, a obecne nakłady na podobny ośrodek jak ten proponowany przed dwoma laty pochłonie dziś co najmniej 80 mln zł.

- Zamiast być tylko pod opieką wędkarzy, ten teren byłby dziś zagospodarowany, ogrodzony, bezpieczny i nadzorowany przez prywatnego właściciela - powiedział na sesji Michał Fita były wiceprezydent Raciborza.